W poniedziałkowy poranek wycena bitcoina zapikowała początkowo o 5,2 proc., by następnie nieco wyhamować straty i oscyluje na poziomie 55 290 USD. To wartość już o ponad 19 tys. USD niższa niż w historycznym szczycie z marca bieżącego roku.
Analitycy ostrzegają, że jeśli złe nastroje się utrzymają, podtrzymując spadek notowań bitcoin do końca rozpoczętego właśnie tygodnia, token odnotuje pięć kolejnych tygodni spadków, najdłuższą taką passę strat od niedźwiedziego rynku aktywów cyfrowych w 2022 r.
Na nastroje negatywnie wpłynęły również sygnały o pozbyciu się przez niemiecki rząd skonfiskowanych bitcoinów, podczas gdy rynki globalne jako całość zachowują daleko posuniętą ostrożność, ponieważ inwestorzy analizują wyniki weekendowych wyborów parlamentarnych we Francji.
Tymczasem początek br. był bardzo optymistyczny dla kryptowalut. Sam bitcoin zyskał niemal 70 proc. pozostawiają w pobitym polu wiele innych aktywów i osiągając nowe rekordy w marcu. Karta się jednak odwróciła i od dłuższego czasu najpopularniejszy wirtualny pieniądz poszukuje dna.
Rynek opcji sugeruje jednak, że niektórzy inwestorzy uważają spadek bitcoina za tymczasowy. Według danych Deribit, najwyższe skupisko zakładów byczych wynosi około 100 000 USD.