Spółka LNG Silesia zamierza zainwestować w budowę instalacji wykorzystania metanu w kopalni Krupiński. Już dostała kasę z BGK.
Plany spółki LNG Silesia, w której po 50 proc. udziałów mają amerykański koncern Prometheus Energy (PE) i śląska firma Celtus Energetyka Gazowa (CEG), na razie owiane są tajemnicą. Gdyby nie fakt, że PE notowany jest na giełdzie w Londynie i musi ujawniać istotnie informacje, sprawa na tym etapie nie ujrzałaby światła dziennego. Powód? Ustaliliśmy, że budowa instalacji do wykorzystania metanu w kopalni Krupiński w Suszcu koło Jastrzębia-Zdroju ma być nowatorskim przedsięwzięciem w skali europejskiej. Niektórzy nawet twierdzą, że w skali światowej.
Nowe paliwo
Spółka LNG, którą kieruje Bogdan Marcinkiewicz, na realizację tego projektu już otrzymała 2,65 mln USD (7,8 mln zł) pożyczki z Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK). Jej szef nie znalazł czasu na rozmowę z „PB”. Według naszych informacji, metan ma być wykorzystany jako paliwo (gaz) do ogrzewania domów w rejonach, gdzie nie ma rurociągów. Może być dostarczany cysternami. Taka operacja wymaga odpowiedniej technologii. Obecnie metan wypuszczany jest po prostu do atmosfery. Kopalnia Krupiński zaliczana jest to jednej z najbardziej zametanowanych.
— Budowa takiej instalacji ma sens, ponieważ poprawi warunki i bezpieczeństwo pracy górników. Z drugiej strony wykorzystanie metanu jako paliwa ma uzasadnienie gospodarcze — uważa prof. Andrzej Lisowski z Głównego Instytutu Górnictwa (GIG).
Ze względu na skomplikowane prace projektowe, budowa specjalnej instalacji w Krupińskim to kwestia dopiero przyszłego roku.
Blisko gazu
Dotychczas na mniejszą skalę próbowano wykorzystać metan, który towarzyszy pokładom węgla, zwłaszcza koksowego. Na przykład w gminie Marklowice do zasilania ciepłowni. W ubiegłym roku JSW, która skupia pięć kopalni, uwolniła około 330 mld metrów sześciennych metanu.
Firma LNG Silesia, która realizuje nowatorski projekt, powstała w 2005 r. Natomiast CEG została wydzielona jako samodzielna spółka z PGNiG.