Biznes nietypowy

Martyna Mroczek
opublikowano: 2007-12-10 00:00

W Polsce jest ponad 6 tys. klubów sportowych. Ale ich nie znamy, bo nie umieją się sprzedać.

Na sporcie można zarobić, ale trzeba umieć

W Polsce jest ponad 6 tys. klubów sportowych. Ale ich nie znamy, bo nie umieją się sprzedać.

Kluby sportowe w naszym kraju mają formę stowarzyszeń lub spółek. Spółki powinny osiągać zysk. Niezbędna jest do tego m.in. skuteczna promocja. Ale marketing sportowy jest u nas wciąż mało znany.

— Nadal pokutuje pojęcie klubu jako instytucji użyteczności publicznej, choć w wielu wyklarowała się struktura własnościowa. Mamy przedziwne zjawisko: podmioty rynkowe nie działają według reguł rynkowych. Brakuje schematów korporacyjnych, strategii rozwoju, aktywnego poszukiwania inwestorów i chęci wprowadzania ich na giełdę — komentuje Sebastian Bartosik z agencji Sport PR.

Marketing klubu sportowego charakteryzują te same cechy, co marketing przedsiębiorstwa rynkowego.

— Nie wystarczy przeniesienie doświadczeń z firmy do klubu. Chodzi o rozpoznanie cech marketingu w sporcie, w którym sukces sportowy nie jest jednoznaczny z sukcesem ekonomicznym — podpowiada Michał Szustak, współzałożyciel portalu MarketingSportowy.pl.

Kulejąca promocja

Specjaliści od marketingu sportowego są zgodni — w Polsce jest w tym zakresie jeszcze wiele do zrobienia.

— Nieliczne pozytywne przykłady projektów i strategii to za mało. Niektóre kluby zatrudniają dyrektorów czy specjalistów ds. marketingu, ale nie wymagają od nich kreowania i realizowania strategii rynkowych, a raczej wyznaczają im role akwizytorów reklam — uważa Michał Szustak.

Sebastian Bartosik dopowiada, że działania marketingowe klubów często ograniczają się do znalezienia tytularnego mecenasa i zapewnienia wpływów do kasy z reklam na stadionie czy w hali.

— Gdyby tak zainwestować i wykorzystać uzyskane w ten sposób fundusze na reorganizację, promocję, wypracowanie własnego wizerunku i atrakcyjnej oferty. Najlepiej, by decyzje w klubie podejmowały osoby zawodowo zajmujące się zarządzaniem, a nie grono starych działaczy — mówi specjalista ze Sport PR.

Narzędzie rynkowe

Zdaniem prof. dr. hab. Ryszarda Panfila, szefa szkoleniowo-konsultingowej Akademii Umiejętności, zajmującej się marketingiem profesjonalnego sportu, podstawowy waru-nek promocji klubu to zaistnienie jego marki w świadomości rynkowej i społecznej. Za jeden z nielicznych przykładów klubów, które traktują marketing sportowy jako narzędzie rynkowe, uważa Lecha Poznań. Zresztą ten klub specjaliści najczęściej wskazują jako dobrze wypromowany.

— Pierwsza telewizja klubowa w Polsce, dobrze działający klub biznesu, znakomita dystrybucja biletów i współpraca z lokalnymi władzami — to tylko niektóre z dokonań Lecha — wymienia Michał Szustak.

Sebastian Bartosik z zazdrością przywołuje wzór Realu Madryt z zastępem specjalistów od PR, wieloletnim budowaniem i pielęgnowaniem wizerunku, własnym kanałem telewizyjnym i mnóstwem firmowych gadżetów. Bo sport to nie tylko emocje, lecz także biznes mogący przynieść dużą kasę. Ale trzeba umieć ten biznes prowadzić.