W Szwajcarii nie tylko najlepiej robi się interesy, ale i mieszka. Pod tym względem kraje UE zostają w tyle. Na południe lepiej pojechać na wczasy niż w celach biznesowych.
Gdzie najlepiej inwestować i pracować? Takie pytanie zadadzą sobie polscy przedsiębiorcy i menedżerowie po wejściu do Unii Europejskiej. Koloński instytut badawczy Empirica-Delasasse przeprowadził ranking 214 regionów w krajach Piętnastki, Szwajcarii i Norwegii. Celem badań była odpowiedź na pytanie: gdzie najlepiej robić interesy, gdzie można najwięcej zarobić, znaleźć najbardziej atrakcyjną pracę i gdzie żyje się najlepiej?
W ogólnym rankingu wygrał Sztokholm, ale tak naprawdę to właśnie regiony w Szwajcarii, a szczególnie Zurych i Genewa, okazały się najlepsze. Wśród państw unijnych najlepiej wypadła Holandia. Okazuje się, że Grecja i Hiszpania, gdzie najczęściej odpoczywamy na wakacjach, nie są krajami, do których najlepiej emigrować za dobrą pracą.
Bardzo pogorszyły się warunki w Niemczech — w pierwszej dwudziestce regionów znalazło się tylko Monachium. Trzy lata temu kraj ten osiągnął dużo lepsze wyniki. Jednak w szczegółowych analizach, dotyczących siły innowacji i potencjału high-tech, na czoło wysuwają się właśnie regiony niemieckie. Najmniej nowoczesnych technologii znajdujemy w turystycznym raju — Grecji i Portugalii.
Klasyfikacji w najważniejszej kategorii — siła gospodarki — przewodzą regiony w południowej Anglii, Skandynawii i Holandii. Najlepszą dynamiką wzrostu gospodarczego charakteryzują się obszary w Wielkiej Brytanii i Finlandii. Na przyszłość słabo rokuje Norwegia — z dziesięciu ostatnich pozycji w kategorii potencjał rynku, aż dziewięć przypadło regionom z tego kraju.
Poziom jakości życia najwyższe wartości osiąga w austriackich Burgerlandzie i Wiedniu, jednak w pierwszej dwudziestce prym wiodą regiony szwajcarskie. W Niemczech o wiele lepiej robi się interesy niż mieszka. Najlepsze z miast niemieckich — Freiburg — zostało sklasyfikowane na 40 pozycji. W ostatniej dziesiątce znalazło się aż 6 regionów niemieckich, z których — co ciekawe — nie wszystkie należą do byłego NRD.