Brak dopłat pogrąży motobranżę

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2024-08-28 20:00

Branża motoryzacyjna zareagowała na wstrzymanie dopłat do leasingu aut elektrycznych. Wysłała pismo do rządu, ostrzegając przed konsekwencjami.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego wstrzymanie dopłat jest zdaniem motobranży niebezpieczne dla rynku
  • jakie rozwiązanie proponują przedstawiciele sektora motoryzacyjnego
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnei (NFOŚiGW) kończy zbieranie wniosków o dofinansowanie zakupu pojazdów elektrycznych w drodze leasingu. Dotychczas klienci chcący skorzystać z popularnego programu Mój elektryk byli na bieżąco informowani o jego kolejnych edycjach. Tym razem podmioty odpowiedzialne za program nie udostępniły konkretnych informacji o ewentualnym wznowieniu dopłat w obecnej lub nowej formie.

Największe organizacje branży motoryzacyjnej, czyli Związek Dealerów Samochodów (ZDS), Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM), Polska Izba Rozwoju Elektromobilności (PIRE), Związek Pracodawców Motoryzacji i Artykułów Przemysłowych (ZPMiAP), Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych (FPPE)oraz Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności (PSNM) podpisały pismo skierowane do władz, w którym przedstawiają zaniepokojenie zawieszeniem programu. Autorzy pisma zwracają uwagę nie tylko na negatywne konsekwencje dla branży, ale także potrzebę dalszego wsparcia rozwoju elektromobilności w Polsce.

— Realizacja dopłat do zakupu pojazdów elektrycznych była jednym z warunków, jakie Polska musiała spełnić w ramach odblokowania funduszy z KPO. Poprawki do KPO zaakceptowane przez władze unijne jasno mówiły o tym, że będziemy zwolnieni z podatku od pojazdów spalinowych, ale wówczas, gdy zostanie wprowadzone dofinansowanie do zakupu pojazdów zeroemisyjnych — przypomina Paweł Tuzinek, prezes ZDS.

Krzysztof Burda, prezes PIRE, podkreśla, że zakupy nowych samochodów w naszym kraju są dokonywane w ponad 70 proc. przez podmioty gospodarcze, które w dużej mierze korzystają z finansowania w postaci leasingu.

— Nagłe wstrzymanie dopłat odbije się na klientach, którzy będą zmuszeni odłożyć zakupy. Jednocześnie zastój wywołany oczekiwaniem na następną edycję programu odczuje cała branża. Konsekwencje finansowe, które poniesiemy wszyscy, są nieuniknione — uważa Krzysztof Burda.

Branża rekomenduje przeznaczenie części pieniędzy z KPO na dofinansowanie zakupu pojazdów zeroemisyjnych przez firmy.

— Takie wsparcie byłoby dobrym uzupełnieniem programu. Pozwoliłoby na utrzymanie płynności zakupów do momentu ponownego uruchomienia transz — mówi Jakub Faryś, prezes PZPM.

Jan Wiśniewski, dyrektor Centrum Badań i Analiz PSNM, podkreśla, że prawie 90 proc. samochodów elektrycznych jeżdżących po polskich drogach zostało zarejestrowanych w latach obowiązywania programu Mój elektryk.

— Liczne przykłady zagraniczne, również z państw regionu CEE, dowodzą, że nagłe zawieszanie dofinansowania prowadzi od wstrzymania decyzji zakupowych w oczekiwaniu na wznowienie naboru i w rezultacie do spadku rejestracji EV. Rozwój e-mobility w Polsce wciąż jest na zbyt wczesnym etapie, aby wycofać się z subsydiów. W pierwszej połowie 2024 r. udział czysto elektrycznych aut w segmencie nowych pojazdów osobowych na rynku wynosił zaledwie około 3 proc., czyli niemal 4-krotnie mniej niż średnia unijna — podkreśla Jan Wiśniewski.

Pismo podpisane przez władze branżowych organizacji zostało skierowane do premiera, ministrów: klimatu i środowiska, funduszy i polityki regionalnej, finansów, rozwoju i technologii, a także do NFOŚiGW.