Inglot został sponsorem i jednym z partnerów broadwayowskiego musicalu "Pippin", zapewniając dla swoich kosmetyków wyłączność w garderobach artystów. Jednocześnie też przemyska firma promuje we wszystkich swych stoiskach linię kosmetyków „Inglot & Pippin”, stworzoną we współpracy z teatralnymi wizażystami Broadwayu. Będzie ją sprzedawać także w Polsce.
3Prezentacja kolekcji odbędzie się 3 października w nocy czasu polskiego w studiu Inglota mieszczącym się w Chelsea Market Building w Nowym Jorku.
Z propozycją malowania artystów "Pippina" polskimi kosmetykami przyszli do Inglota sami producenci spektaklu. - Inglot wzbudził ich zainteresowanie ze względu na wysoką jakość, bogaty wybór kolorów i swoją trwałość, która jest niezmiernie ważna dla aktorów musicalowych - wyjaśnia Katarzyna Trybała z działu PR firmy.
I choć na razie nie ma takich planów, nie wykluczają dalszych udziałów w podobnych projektach za granicą. Zwłaszcza, że na rodzimym gruncie Inglot miał podobne współprace przy dwóch filmach oraz stale współpracuje z organizatorami pokazów mody.
Inglot w USA jest obecny w 22 miastach poprzez 31 punktów handlowych, zarówno salonów własnych, jak i stoisk na terenach galerii handlowych Macy's. Najbardziej prestiżowe to oczywiście salon przy nowojorskim Times Square oraz wizażowo-fotograficzne studio w Chelsea Market Building. Przemyska firma nie powiedziała jednak ostatniego słowa i zapowiada niedługie otwarcia w następnych miejscach na terenie Stanów.
"Pippin" jest kolejną adaptacją słynnej sztuki, która podbijała sceny Broadwayu w latach 70. XX w. Obecnie za jej produkcję wziął się Music Box Theatre - ten sam teatr, w którym w latach 20. grano musical "Chicago".
Nową odsłonę "Pippina" nagrodzono tegoroczną nagrodą Tony Awards za najlepszy powrót na scenę, za najlepszą rolę pierwszo- i drugoplanową oraz za reżyserię.