Budimex Dromex mocno skręci w stronę dróg

Anna Proniska
opublikowano: 2007-12-03 00:00

Zwiększenie roli biznesu drogowego, ostrożniejsza selekcja kontraktów i przejęcia — oto zadania, jakie stawia sobie Dariusz Blocher.

Nowy prezes obiecuje zwiększenie rentowności i sprzedaży

Zwiększenie roli biznesu drogowego, ostrożniejsza selekcja kontraktów i przejęcia — oto zadania, jakie stawia sobie Dariusz Blocher.

Budimex Dromex, największa spółka z grupy giełdowego Budimeksu, zajmująca się budową dróg i budownictwem mieszkaniowym, od tygodnia ma nowego prezesa. Dariusz Blocher wie, że jego głównym zadaniem będzie poprawa rentowności i wykorzysta- nie możliwości, jakie daje EURO 2012.

— Będziemy rosnąć szybciej niż rynek, zwłaszcza w budownictwie infrastrukturalnym. Liczę, że w przyszłym roku nasza sprzedaż wzrośnie ponad 20 proc. Będziemy też bardziej rentowni. Plan na 2009 r. to 3,5 proc. rentowności netto — mówi Dariusz Blocher.

Lekcja z przeszłości

Obecnie rentowność całej grupy jest na poziomie bliskim zera. Dlatego prezes zamierza się skupić głównie na zabezpieczeniu spółki przed ryzykownymi kontraktami. Zapewnia też, że Budimex Dromex wyciągnął lekcje z przeszłości.

— Nie przewidzieliśmy aż takiego wzrostu cen. Teraz lepiej selekcjonujemy kontrakty — twierdzi prezes.

Oczkiem w głowie Dariusza Blochera będą umowy drogowe. W tym roku ich udział w przychodach spółki wyniesie 45 proc. W przyszłym roku — już 50 proc.

Dariusz Blocher jest realistą. Jego zdaniem, nie ma szans, by w ciągu pięciu lat doprowadzić autostrady i drogi ekspresowe do granicy z Ukrainą. Jest natomiast szansa na skomunikowanie Warszawy, Gdańska i Wrocławia na potrzeby EURO 2012.

Spółka realizuje obecnie 100 kontraktów rocznie. Wśród nich zdarzają się takie wpadki, jak budowa hali widowiskowo-sportowej w Krakowie. Gmina rozwiązała umowę za opóźnienia i nałożyła 20,7 mln zł kary umownej.

— W ciągu miesiąca złożymy pozew. Sądzę, że odzyskamy pieniądze, a przynajmniej ich zdecydowaną większość — komentuje prezes.

Prezes myśli o następnych większych zleceniach.

— Słyszymy o firmach chińskich i koreańskich, które mogłyby zbudować drugą nitkę warszawskiego metra. Mają doświadczenie, ale Ferrovial, który wystartuje w przetargu razem z nami, ma je również. A ponadto ma 11 specjalistycznych maszyn — zapewnia Dariusz Blocher.

Prezes nie martwi się o pracowników. Twierdzi, że pod tym względem firma ma potencjał wykonawczy.

— Nie wykluczam, że ze względy na EURO 2012 będziemy musili przerzucić część naszych zasobów z budownictwa ogólnego na infrastrukturalne. Jestem sceptyczny wobec pomysłu przywożenia pracowników z zagranicy. To biznes dla podwykonawców. Mamy 50 pracowników z Mołdawii i nienajlepsze doświadczenia — mówi prezes.

Kolejowy apetyt

Budimex Dromex myśli też o akwizycjach.

— Szukamy firmy kolejowej, ale takiej nikt w rozsądnej cenie nie oferuje. Są one po prostu zbyt wysokie — wyjaśnia Dariusz Blocher.

W kolejnictwo ostatnio zainwestował główny konkurent spółki — giełdowy Polimex-Mostostal, który przejął poznański Torpol. Tym prezes Budimeksu Dromeksu niespecjalnie się martwi.

— Konkurencja na rynku jest ustabilizowana. Pod względem przychodów ze sprzedażydziś jesteśmy na drugim miejscu za Polimeksem-Mostostalem. Po nas są Skanska, Strabag, Warbud i Mitex — wylicza prezes Blocher.

Budimex Dromex przygląda się również budownictwu przemysłowemu.

— Rozważamy zwiększenie jego udziału w sprzedaży za dwa-trzy lata — dodaje prezes.