Firmy budowlane często składają w publicznych przetargach oferty znacznie przekraczające kosztorysy. Dotychczas wyższe wyceny uzasadniały głównie drożejącymi materiałami. Teraz przedstawiają kolejne powody. Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB), twierdzi, że wykonawcy coraz częściej skarżą się na przerzucanie na nich przez publicznych zamawiających nowych rodzajów ryzyka oraz wymyślanie długiego katalogu kar. Obawy budzą m.in. zapisy przetargowe dotyczące budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną, chodzi głównie o kary, które, zdaniem wykonawców, są bardzo wysokice w stosunku do kosztorysu i wartości budowy.

Wycena i kary
Urząd Morski w Gdyni, inwestor budowy kanału, nie ujawnia wysokości budżetu na realizację przedsięwzięcia. Z dotychczas podawanych informacji wynika, że opracowano go trzy lata temu, wyceniając inwestycję na 880 mln zł. Jan Styliński twierdzi, że wykonawcy szacują wartość robót na 1,5-1,8 mld zł. Sporą część tej wyceny mogą stanowić kary.
— Poziom kar przewidzianych w dokumentach przetargowych, który możemy zaakceptować, nie powinien przekraczać 10 proc. wartości umowy. W przypadku budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną wyceniliśmy ich sumę aż na 500 mln zł, czyli około 30 proc. kontraktu — mówi przedstawiciel firmy budowlanej zainteresowanej realizacją inwestycji.
Obawy budzą m.in. kary za niedotrzymanie tzw. kamieni milowych. Jeden z budowlanych menedżerów obawia się, że jeśli nie wykona w terminie jakiegoś etapu prac, ale nadgoni czas w kolejnych i zrealizuje cały kontrakt terminowo, i tak zostanie ukarany. Wielu przedsiębiorców zastanawia się, czy zrezygnować z udziału w przetargu, czy wystartować uwzględniając w cenie potencjalne kary.
Wyrok KIO
Magdalena Kierzkowska, rzecznik prasowy Urzędu Morskiego w Gdyni, poinformowała „PB”, że odbyło się już postępowanie przed Krajową Izbą Odwoławczą (KIO), w którym wzięli udział potencjalni wykonawcy budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną. Dotyczyło ono m.in. zastrzeżeń związanych z karami. Odwołanie złożył PZPB, a poparły je Budimex, Energopol Szczecin, Doraco, PORR, Salini oraz Warbud, zainteresowani realizacją inwestycji.
— KIO oddaliła zarzuty odnoszące się do kar umownych, uznając je za niezasadne — podkreśla Magdalena Kierzkowska.
KIO nakazała natomiast zamawiającemu przedłużenie terminu wykonania kontraktu o cztery miesiące, co gdyński Urząd Morski uczynił. Zaleciła mu także złagodzenie wymagań finansowych oraz technicznych i kadrowych. To ważne, ponieważ w Polsce w ostatnich latach realizowano niewiele dużych projektów hydrotechnicznych, brakuje więc specjalistów, a gros osób dysponujących referencjami ma już ponad 70 lat. Jeden z prezesów firm budowlanych twierdzi nawet, że żadna z europejskich firm nie będzie w stanie zapewnić potencjału kadrowego i sprzętowego niezbędnego do wykonania przekopu. Jego zdaniem konieczne będzie skorzystanie z usług firm chińskich, które też przyglądają się postępowaniu. Z informacji „PB” wynika również, że wejściem na polski rynek budowlany interesuje się rosyjska firma hydrotechniczna IEC. Sondowała możliwość udziału w przedsięwzięciu, np. z polskim partnerem. Czy zdecyduje się uczestniczyć w przetargu, nie wiadomo. Możliwe, że stawiając pierwsze kroki na polskim rynku poszuka projektu „mniej wrażliwego politycznie”. Plan budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną budzi bowiem wiele kontrowersji w Rosji. Na ryzyko polityczne wskazują też grupy budowlane działające w Unii Europejskiej — wątpliwości zgłosiła bowiem Komisja Europejska, a już protestują ekolodzy.
Kryteria przetargowe
Nie tylko Mierzeja Wiślana może okazać się budowlanym polem minowym. Jan Styliński twierdzi, że coraz więcej rodzajów ryzyka na wykonawców przerzuca Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Jako przykład podaje tzw. ryzyko geologiczne. Twierdzi, że dyrekcja proponuje, że weźmie je na siebie tylko w tych miejscach, w których wykonywane były odwierty badawcze. Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, informuje, że wykonawcy rozmawiali z GDDKiA o podziale ryzyka na spotkaniach 6 i 7 marca.
Na podwyższenie cen ofert w kontraktach drogowych wpływ ma także stosowanie kryteriów pozacenowych, które miały urealnić wartości umów. Dyrekcja wysoko punktuje np. deklaracje wykonawców o skróceniu terminu realizacji. Zazwyczaj wszyscy uczestnicy przetargu je składają, potencjalne kary za niespełnienie wliczając w wartość oferty.