Żeby zrealizować tegoroczny plan, resort finansów musiałby dostać wyjątkowo drogi prezent pod choinkę od producentów mocnych alkoholi. Po dziesięciu miesiącach wpływy z akcyzy na alkohol etylowy są o 45 mln zł niższe niż w tym samym okresie rok wcześniej, choć w ciągu całego 2014 r. powinny być o 780 mln zł wyższe niż w 2012 r., co oznacza, że w listopadzie i grudniu branża powinna wpłacić do kasy państwa 2,1 mld zł. Przed rokiem w tym okresie wpłaciła 1,8 mld zł, ale to wynik nie do powtórzenia.

— Należy pamiętać, że ubiegły rok nie był zwyczajny — po ogłoszeniu [we wrześniu 2013 r. — red.] decyzji o podwyżce akcyzy [od stycznia 2014 r. — red.] wszyscy zaczęli robić zapasy. Produkcja w końcówce roku była gigantyczna [według GUS, w listopadzie i grudniu 2013 r. wzrosła r/r odpowiednio o 35 i 47 proc. — red.], a duża część grudniowej akcyzy trafiła do budżetu w styczniu 2014 r. — komentuje Grzegorz Ślak, prezes Bartimpeksu, do którego należy Akwawit-Polmos. Jego zdaniem, nie tylko sytuacja budżetowa się nie poprawiła, ale również przemysł wódczany, kiedyś polska wizytówka, podupada.
Gorzelnie w dołku
Leszek Wiwała, prezes Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego (ZP PPS), twierdzi, że dane o sprzedaży detalicznej za ostatnie 10 miesięcy świadczą o stałym spadku. — Niektórzy robili podwyżki na półkach od razu na początku roku i już pierwszy kwartał pokazał, że polscy konsumenci są bardzo wrażliwi na cenę — ograniczyli zakupy lub znaleźli tańszy nielegalny alkohol. Przedsiębiorcom bardzo trudno prowadzić długofalową strategię budowania marki, gdy rynek żyje promocjami, a powrót ceny do normalnego poziomu powoduje spadek sprzedaży — komentuje Leszek Wiwała. W jego opinii, sytuację rodzimych producentów dodatkowo pogarsza nasilająca się konkurencja ze strony sąsiadów.
— Stawkę akcyzy mamy wyższą niż sąsiednie państwa, a wraz ze spadkiem wartości hrywny nie tylko tereny przygraniczne zaopatrują się w wódkę na Ukrainie — mówi Leszek Wiwała. Najświeższe dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują ponad 22-procentowy spadek produkcji wódki od stycznia do listopada w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej.
— Mocno ucierpieli mali producenci, którzy wręcz poznikali z części sieci handlowych, a o problemach mówią też duzi gracze — twierdzi Leszek Wiwała. Na zgubne skutki styczniowej podwyżki akcyzy skarżył się m.in. Pernod Ricard Polska, a Stock Polska zrewidował wcześniejsze optymistyczne założenia odbicia się rynku w drugiej połowie 2014 r.
Marne widoki
Zdaniem Andrzeja Szumowskiego, prezesa Stowarzyszenia Polska Wódka, w przyszłym roku firmy nadal będą odczuwać te problemy.
— Życzyłbym sobie, żeby zniżki wyhamowały i nastąpiła stabilizacja. Będzie to jednak trudne — zwłaszcza że wraz z akcyzą urosła szara strefa. W takich warunkach producenci muszą prowadzić bardzo aktywną sprzedaż i uciekać się do niekonwencjonalnychzabiegów marketingowych — mówi Andrzej Szumowski.
Odbudowania rynku nie spodziewa się również Grzegorz Ślak. — Wyniki sprzedaży w tym roku ratowały jeszcze ubiegłoroczne zapasy alkoholu z niższą akcyzą, który sieci mogły sprzedać taniej. W 2015 r. tego efektu już nie będzie — wyjaśnia szef Bartimpeksu. Choć rynek wysokoprocentowy jako całość się kurczy, rosną pojedyncze segmenty jak whisky czy likiery. Nie rekompensuje to jednak spadku sprzedaży wódki czystej.
— Rezygnacja z jej spożycia na rzecz innych alkoholi jest długoterminowym trendem, ale spadku o takiej skali nie da się w ten sposób wytłumaczyć. Jeśli nie nastąpi znaczne odbicie w gospodarce, przyszły rok również przyniesie spadek sprzedaży napojów wysokoprocentowych — mówi szef ZP PPS.
Według prognoz KPMG, cały rynek napojów spirytusowych ma rocznie tracić średnio 2,2 proc. pod względem wolumenu. Najszybciej, o ponad 8 proc., będzie rosnąć whisky. W zeszłym roku Polacy wydali na nią 1,8 mld zł, a na wszystkie mocne trunki w sumie 17,4 mld zł — wynika z raportu „Rynek napojów alkoholowych w Polsce”.
JUŻ PISALIŚMY: „PB” z 12 września 2013 r.
Droższa wódka tylko w teorii, zdaniem producentów, da budżetowi dodatkowe pieniądze.