Mimo nienajlepszych danych z gospodarki indeksy rosły przez niemal cały dzień, tylko na otwarciu poddały się lekkiemu zawahaniu.
Na Wall Street przeważały nadzieje związane z toczącymi się negocjacjami odnośnie przyszłości amerykańskiego budżetu.
Do piątku, parkiety w USA notowały najgorszy wynik w obecnym kwartale spośród 24 rozwiniętych rynków. Poniedziałkowa sesja pozwoliła jednak odrobić część strat.
Ostatecznie na finiszu indeks DJ IA zyskując 0,76 proc. odnotował pierwszą dodatnią zmianę od czterech sesji. Wskaźnik S&P500 wzrósł o 1,19 proc. zaś Nasdaq zyskał 1,32 proc.
Opublikowane dane nie dawały jednak podstaw do nadmiernego optymizmu. Indeks NY Empire State określający aktywność wytwórczą w regionie Nowego Jorku całkowicie zaskoczył analityków. Oczekiwali ono bowiem, że w grudniu odbije on nieco choć pozostanie w rejonach ujemnych wartości rzędu minus 0,5 – minus 1 pkt.
Tymczasem wskaźnik opadł aż do minus 8,1 pkt z minus 5,2 pkt w listopadzie.
Do tego doszły słabe wyniki odnośnie napływu kapitałów do USA. O ile w przypadku kapitałów długoterminowych netto w październiku trafiło na tamtejszy rynek 1,3 mld USD przy prognozie rzędu 20 mld USD, to w przypadku miesięcznego napływu kapitałów netto doszło do ich… odpływu i to w skali aż 56,7 mld USD.
Na szczęście dla giełd zaprezentowane w poniedziałek dane nie mają zbyt wielkiego kalibru i raczej inwestorzy przechodzą obok nich bez specjalnej reakcji.
Spośród notowanych spółek, poniedziałkowa sesja ponownie niezbyt mile zapisze się w pamięci udziałowców Apple. Kurs zniżkował, ale starał się utrzymać powyżej psychologicznej bariery 500 USD. W handlu przedsesyjnym ta bariera została przebita. Tak nisko walory zeszły po raz pierwszy od lutego. Obserwowana spora podaż to rezultat obniżenia rekomendacji przez analityków Citigroup. Zalecają oni obecnie zachowanie na nich „neutralnej” pozycji wobec wcześniejszej oceny na poziomie „kupuj”. Swoje stanowisko Citigroup uzasadnia redukcją zamówień od dostawców, co budzi obawy o popyt na flagowy model iPhone 5.
Zupełnie odmienne humory mieli posiadacze akcji AIG. Uratowany przez państwo niedawny gigant segmentu ubezpieczeń drożał chwilami o ponad 2,2 proc. To zasługa informacji o planach sprzedaży posiadanych akcji w spółce AIA Group. Ich wartość oceniana jest na co najmniej 6,5 mld USD.