Bumar montuje grupę na Irak

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2003-06-06 00:00

PHZ Bumar porozumiał się z kuwejcką firmą Al Naba General Trading & Contracting Co., by powalczyć o kontrakty w odbudowie Iraku. Polska firma liczy na kontrakty warte 5 mld USD.

Coraz więcej firm ostrzy sobie zęby na zarobek w Iraku.

— Porozumieliśmy się z kuwejcką firmą Al Naba General Trading & Contracting Co. Zamierzamy budować międzynarodową grupę, która będzie uczestniczyć w kontraktach — mówi Roman Baczyński, prezes PHZ Bumar.

Do grupy — oprócz Polski — może wejść także Kuwejt i Hiszpania. Sam Bumar liczy na kontrakty warte 5 mld USD, a cały budżet inwestycyjny międzynarodowej grupy prezes szacuje na 20-30 mln USD. Stołeczna firma zapewnia, że o swoich planach rozmawiała już z polskimi urzędnikami, którzy będą odpowiadać za odbudowę Iraku.

— Tworzymy przedstawicielstwo — zapewnia Roman Baczyński.

Wśród kontraktów, które — zdaniem prezesa — grupa ma szansę zdobyć, jest budowa kolei. Zamówienie jest warte 2 mld USD, a do jego realizacji mają zostać zaproszeni Budimex, Ciech, Kolmex i Agencja Rozwoju Przemysłu.

— Budimex może realizować kontrakty z każdą polską firmą, pod warunkiem że będą rentowne i bezpieczne dla naszych pracowników — mówi Waldemar Mierzwa, rzecznik Budimexu.

Kolejne możliwe kontrakty to budowa centrów logistycznych żywności, dwóch fabryk traktorów (w Kuwejcie i w Iraku), dostarczenie 4 tys. generatorów prądotwórczych oraz prace przy oczyszczaniu i odsalaniu wody.

Sam Bumar jednak jest już na granicy limitów kredytowych, a są one niezbędne w irackiej wyprawie i realizacji bieżących zamówień.

— Rocznie nasza grupa ma zamówienia na blisko 500 mln zł z Ministerstwa Obrony Narodowej oraz kontrakty z przetargów za 100- -150 mln zł. Zanim jednak otrzymamy zapłatę za kontrakt, musimy go zrealizować, a na to potrzeba kredytów. Limity bankowe mamy wypełnione niemal w całości. By otrzymać więcej środków, konieczne są gwarancje — tłumaczy prezes.

Skarb Państwa nie śpieszy się z poręczeniem. Kredyty dla samego Bumaru nie byłyby specjalnym problemem. Jednak spółka wspiera firmy zbrojeniowe, które realizują dla niej kontrakty, a które same — z uwagi na kiepską sytuację — nie otrzymałyby pożyczek.