Bumech chce sprowadzić nawet 2 mln ton węgla

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2022-07-24 20:00

Inwestorzy przebierają nogami w oczekiwaniu na wyniki górniczej spółki za II kwartał. Będą lada chwila, a najszybciej jak to możliwe spółka chce też uruchomić import węgla przez port w Świnoujściu.

Przeczytaj i dowiedz się:

  • co skłoniło Bumech do inwestycji w porcie w Świnoujściu,
  • skąd spółka chce sprowadzać węgiel i w jakiej ilości,
  • kiedy firma poda wstępne wyniki za II kwartał,
  • jakie wyniki prognozują analitycy.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Import wiąże się z gigantycznymi kosztami transportu morskiego - jeszcze w maju mówił Andrzej Buczak, prezes Bumechu, w rozmowie z PAP. Teraz w rozmowie z “PB” przyznaje, że koszty są na dalszym planie, jeśli Polska znalazła się w sytuacji, w której surowca może zabraknąć, a ogrzanie domów i mieszkań stało się gorącym tematem politycznym. W czwartek, 21 lipca, spółka podpisała z OT Logistics umowę o współpracy strategicznej w zakresie importu węgla energetycznego.

– Uznaliśmy, że nikt nie podjął rękawicy i nie zainteresował się portem w Świnoujściu. Z OT Logistics współpracowaliśmy już przy kontrakcie eksportowym w ubiegłym roku. Otwieramy okienko, które znakomicie funkcjonowało przy ładunkach masowych. Chcemy spełnić potrzeby naszych klientów, głównie ze Śląska - chodzi o średniej wielkości zakłady przemysłowe - m.in. chemiczne, pieczarkarnie czy fermy drobiu. Do tej pory zaopatrywały się one w składach węglowych, gdzie dominował węgiel rosyjski. Trudno oczekiwać, by z tego kierunku import został szybko przywrócony, więc trzeba uruchomić nowe kanały, zwłaszcza że część mocy opartych na gazie nie będzie korzystała z tego surowca i będzie presja na elektrownie węglowe - mówi Andrzej Buczak.

Bumech zadeklarował inwestycje w wysokości 52 mln zł w modernizację infrastruktury portowej do obsługi transportu morskiego i kolejowego w porcie w Świnoujściu.

– Konieczne tam są inwestycje w trzech obszarach: żurawi, załadunku wagonów i kolejowej wagi dynamicznej. W pierwszym OT Logistics ma przygotowaną stronę techniczną, potrzebne były tylko pieniądze. Modernizacja wagi dynamicznej ma na celu sprawniej ważenie wagonów, żeby można je było szybko wysyłać do odbiorców. Zakładam, że ze wszystkim uporamy się do końca roku. Teraz będziemy mogli wykorzystywać obecną infrastrukturę, zwłaszcza że są pewne rezerwy. Myślę że pierwszą wspólną dostawę zorganizujemy już we wrześniu - mówi Andrzej Buczak.

Jako możliwe źródło importu wskazuje kopalnie w RPA, gdzie stosunkowo łatwo będzie znaleźć wiarygodnych partnerów.

Dwa plus dwa

Jak zaznacza, trudno określić, jak przebiegać będą prace w porcie, ale jeśli bez przeszkód, to realne jest sprowadzenie 0,5 mln ton węgla w tym roku. Po inwestycjach może to być nawet około 2 mln ton, a więc mniej więcej tyle, ile w tym roku powinno wyprodukować Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia, kopalnia należąca do Grupy Bumech.

Przełamywanie lodów:
Przełamywanie lodów:
Były spotkania zapoznawcze z inwestorami instytucjonalnymi - przyznaje Andrzej Buczak, prezes Bumechu. Na razie w akcjonariacie nie ujawnił się jednak żaden nowy gracz, choć obrotami spółka konkuruje na ostatnich sesjach z blue chipami.
Rafal Klimkiewicz / EDYTOR.net

W maju Andrzej Buczak zapowiadał produkcję węgla handlowego na poziomie co najmniej 1,65 mln ton. Teraz uważa, że są szanse na 1,8-2 mln ton dzięki odzyskowi miału energetycznego ze składowanych mułów, a być może nawet 2,5 mln ton.

– Wprowadzamy zmiany w organizacji pracy, żeby wzorem kopalń PGG i Tauronu Wydobycie przejść na 5,5-dniowy rygor wydobywczy przy pełnym obsadzeniu oraz żeby dwie zmiany były konserwacyjnymi. Nie uzbrajamy już jednej, ale dwie ściany przy eksploatacji trzech, a w drążeniu są nie jak do tej pory cztery przodki, ale sześć. Wszystko po to, by zwiększyć wydobycie - mówi Andrzej Buczak.

Jakub Szkopek, analityk Erste, szacuje że w drugim kwartale spółka sprzedała 390 tys. ton węgla, a średnia zrealizowana cena wzrosła z 19 do 34 zł za GJ. Przekłada się to na prognozę niemal 300 mln zł przychodów. Każdy z czterech ostatnich kwartałów kończył się dla spółki przychodami w wysokości średnio około 115 mln zł. Rosną też koszty.

– Każdy chce wykorzystać dobry czas w górnictwie, więc musimy coraz więcej płacić za energię elektryczną, drewno, stal, czy usługi. Jest też oczywiście presja na wynagrodzenia ze strony pracowników, ale mamy dobre relacje ze związkami, które mają świadomość, że obecna koniunktura może się zmienić na gorszą i dlatego tak ważne są inwestycje, które przyniosą korzyści za jakiś czas - mówi Andrzej Buczak.

Wynik już za chwilę

Spółka po ostatnim walnym zapowiedziała, że do końca lipca opublikuje wstępne wyniki za II kwartał. Będą to prawdopodobnie skonsolidowane przychody i EBITDA, informuje Andrzej Buczak.

Jakub Szkopek z Erste szacuje, że wynik operacyjny powiększony o amortyzację wyniósł w II kwartale 171, mln zł. W I kwartale tego roku było to 51,4 mln zł, a w rekordowym IV kwartale 2021 r. 185,6 mln zł. Ekspert szacuje zysk netto na 118,5 mln zł. Jeszcze na początku czerwca Jakub Szkopek prognozował 39 mln zł zysku netto i 71,7 mln zł EBITDA. Nowa całoroczna prognoza Erste dla Bumechu to 848 mln zł przychodów, 338 mln zł EBITDA i 191 mln zł zysku netto. Ale i to szybko może się zmienić, przyznaje analityk.

– Wyraźny wzrost wyników Bumechu w II kwartale i bardzo dobre perspektywy na drugie półrocze mogą przełożyć się na wzrost rynkowych oczekiwań. Po wynikach za I półrocze rynek może liczyć, że całoroczna EBITDA przekroczy 600 mln zł, a więc będzie dwukrotnie większa niż prognozowaliśmy zaledwie kilka tygodni temu - uważa Jakub Szkopek.

Specjalista spodziewa się, że stopa dywidendy, która potencjalnie zostanie wypłacona w 2023 r., sięga 20 proc. Za 2021 r. Bumech wypłaci 1 zł na akcję.

Andrzej Buczak nie chciał komentować tych prognoz. Zapewnia, że I półrocze przebiegło w planowanym rytmie, jeśli chodzi o produkcję, natomiast inwestycje zrealizowano znacznie ponad plan. Bumech przyspieszy spłatę wierzycieli układowych i nie będzie już miał starych długów. Finansować będzie się z własnych środków. PG Silesia zwiększa też zatrudnienie i liczy, że otrzyma koncesję na wydobycie w Dankowicach.

– Na razie w tym temacie panuje cisza ze strony ministerstwa, a warto byłoby, żeby w obecnej sytuacji wykorzystać dostępne pola w celu zwiększenia wydobycia - mówi Andrzej Buczak.