Według badań, strony erotyczne przeżywają największe oblężenie między godz. 9 a 17. Tak jest przynajmniej w USA, gdzie tego typu uciechom oddaje się co czwarta osoba z dostępem do sieci w pracy.
Powody? Menedżerowie mają teraz inne rzeczy na głowie niż pilnowanie pracowników. Na dodatek rośnie liczba darmowych stron porno.
Niektórzy się uzależniają. Newsweek przytacza przykład dziewięciu
samorządowców z Waszyngtonu, zwolnionych za przeglądanie erotycznych stron w
pracy.