Przygasł on wyraźnie pod koniec dnia.
Poniedziałek zaczął się na warszawskim parkiecie od kontynuacji uwidocznionej już w trakcie piątkowej sesji względnej siły naszych indeksów na tle zniżkujących głównych wskaźników w Europie. Na otwarciu WIG i WIG20 zyskiwały po 0,7-0,8 proc. Indeks największych spółek w pierwszej godzinie handlu znalazł się powyżej 2375 pkt, zyskując 1,3 proc. Skalą zwyżki imponował jedynie do południa.
Przez kolejne dwie godzinylekko się osuwał, by około godziny 15 powrócić w okolice poziomu z otwarcia. Podobnie zachowywał się mWIG40, który dzienny szczyt osiągnął po pierwszych kilkudziesięciu minutach sesji, rosnąc o niemal 1,4 proc. W dalszej części handlu byki oddawały wcześniejsze zdobycze. sWIG80 i WIG Plus już około południa miały trudności z utrzymaniem się nad kreską, a na dobre znalazły się na niewielkim minusie wczesnym popołudniem, tracąc po około 0,2 proc.
Na głównych giełdach europejskich od rana widać było chęć odreagowania piątkowych, sięgających 2 proc. spadków. Jednak byki nie miały zbyt wiele siły. Indeksy w Paryżu i we Frankfurcie zaczęły dzień od zwyżek po 0,3-0,4 proc., a londyński FTSE na otwarciu zyskiwał 0,7 proc. Poranna zwyżka kontynuowana była jedynie w ciągu pierwszych godzin handlu, później zaś wskaźniki systematycznie szły w dół.
Mocne wahania nastrojów widoczne były w Atenach. Rano tamtejszy indeks zniżkował o prawie 3 proc., jednak po południu znalazł się nieznacznie nad kreską. Początkowy spadek to efekt przeceny akcji greckich banków. Wskaźnik w Portugalii zniżkował o 1 proc. po orzeczeniu o niezgodności z konstytucją niektórych postanowień pakietu oszczędnościowego przyjętego przez rząd. Na finiszu sesji WIG20 spadł o 0,1 proc., do 2344,7 pkt.