Na rynku handlu spożywczego już od lat hipermarkety są w defensywie, a udziały szybko zyskują dyskonty i mniejsze formaty handlowe. W handlu artykułami budowlanymi i remontowymi międzynarodowe sieci otwierały duże sklepy, ale też zaczynają modyfikować strategię.
Castorama, największy w Polsce gracz w tzw. branży DIY („zrób to sam”), w ciągu ostatnich dwóch lat zaczęła otwierać placówki w formatach Smart i Express. W pierwszym fundamentem są specjalne strefy projektowania domowych wnętrz, drugi natomiast jest znacznie mniejszy niż typowe markety i na powierzchni niespełna 500 m kw. oferuje podstawowe artykuły.
- W ciągu najbliższych pięciu lat chcemy otworzyć w Polsce 80 nowych sklepów. Stawiamy na mniejsze formaty. Mamy tu już sporo dużych marketów, teraz chcemy być bliżej klientów i otwierać mniejsze, kompaktowe sklepy. W ten sposób rozumiemy wielokanałowość – nie chodzi tylko o to, by sprzedawać produkty w sklepach stacjonarnych i w internecie, ale też pojawiać się w nowych, wygodniejszych lokalizacjach, bo dla konsumentów coraz większe znaczenie ma szybkość zakupów – mówi Nick Lakin, dyrektor ds. korporacyjnych w grupie Kingfisher, właścicielu Castoramy.

Popyt na remonty
Ostatnie szczegółowe dane finansowe Castoramy w Polsce pochodzą z roku finansowego, który zakończył się w styczniu 2022 r. Sieć miała w tym okresie 8,25 mld zł przychodów ze sprzedaży i 355 mln zł zysku netto.
W roku finansowym zakończonym w styczniu 2023 r. sieć – zgodnie z danymi z giełdowego sprawozdania Kingfishera – miała 1,73 mld GBP przychodów (w przeliczeniu 9,5 mld zł), czyli o ponad 15 proc. więcej niż rok wcześniej. To 13 proc. sprzedaży całej grupy, która większe przychody generuje tylko w Wielkiej Brytanii i we Francji.
- W pierwszej połowie roku otoczenie gospodarcze jest trudne – w Polsce i innych krajach mamy do czynienia z kryzysem, związanym ze wzrostem kosztów życia. Nie widzimy jednak spowolnienia wydatków na remonty domów i mieszkań. Zmiany w trybie życia, związane ze wzrostem popularności pracy zdalnej, wciąż pozytywnie przekładają się na popyt. Spodziewamy się, że druga połowa tego roku będzie lepsza niż pierwsza – mówi Nick Lakin.
Za ok. 5 proc. przychodów Castoramy w Polsce odpowiada internet, a właściciel sieci zapowiadał przy okazji publikacji ostatniego raportu znaczące inwestycje w e-sprzedaż.
- Każdy z formatów handlowych – i stacjonarnych, i w internecie – ma odpowiadać na różne potrzeby klientów. Pod kątem sprzedaży internetowej uruchamialiśmy przy sklepach punkty odbioru osobistego zamówień, zainwestowaliśmy też w maszyny do odbioru zakupów, tzw. Castomaty, bo akurat w Polsce automaty, przyjmujące i wydające przesyłki z e-sklepów, przyjęły się wyjątkowo dobrze – mówi dyrektor ds. korporacyjnych Kingfishera.
Otwieranie przez Castoramę sklepów w mniejszym formacie handlowym jest zgodne z rynkowym trendem. Według danych Nielsena już za ponad 70 proc. sprzedaży odpowiadają dyskonty i sklepy małoformatowe, a więc obiekty o powierzchni poniżej 1000 m kw. W zachowaniach konsumentów wyraźnie widać trend do robienia zakupów w sklepach o mniejszej powierzchni, by nie tracić czasu i nie ulegać pokusom w większych obiektach. To rozlewa się na cały rynek detaliczny. Skoro ludzie chcą kupować w mniejszych sklepach, to właściciele sieci muszą je otwierać, a jednocześnie bardziej precyzyjnie zarządzać asortymentem, bo na mniejszej powierzchni gama produktów musi być bardzo dobrze dobrana. Jednocześnie efekt skali w handlu, pozwalający na uzyskiwanie lepszych warunków od dostawców i bycie liderem cenowym, uzyskuje się bardziej efektywnie dzięki otwieraniu mniejszych sklepów. Ryzyko przy takiej inwestycji jest znacznie mniejsze niż wchodzenie w nową lokalizację z obiektem o powierzchni kilku hektarów, licząc z parkingiem.
Kluczowa Polska
W ostatnim roku finansowym (zakończonym w styczniu) sieć Castoramy powiększyła się w Polsce o 7 placówek. Jest w niej teraz prawie 100 sklepów.
- Polska jest dla naszej grupy jednym z trzech kluczowych rynków, jesteśmy tu inwestorem długoterminowym. Mamy tu nie tylko sklepy – w Krakowie działa centrum usług, zatrudniające kilkaset osób - mówi Nick Lakin.
Przedstawiciele sieci podkreślają, że spora część asortymentu – sprzedawanego pod markami własnymi Castoramy – powstaje w Polsce.
- Współpracujemy z dużymi polskimi firmami, których produkty pojawiają się w naszych sklepach w innych krajach – dla przykładu grupa Szynaka dostarcza nam meble kuchenne, a Stelmet – elementy drewnianej architektury ogrodowej – wylicza Nick Lakin.