Do odwrócenia tendencji spadkowej w giełdowych notowaniach, utrzymującej się od majowego debiutu na NewConnect, wystarczyły dobre wyniki. W środę po godzinie 12 kurs CDA.pl, operatora popularnego w Polsce serwisu z wideo na żądanie, skoczył o ponad 30 proc. Stało się to tuż po publikacji raportu finansowego za drugi kwartał 2019 r..
Spółka miała w tym okresie 10,4 mln zł przychodów, czyli o 72 proc. więcej niż rok wcześniej. Ponad 90 proc. pochodziło ze sprzedaży subskrypcji, umożliwiających dostęp do płatnej części serwisu, w której dystrybutorzy filmowi zamieszczają — w zamian za prowizję od spółki — swoje materiały. Na koniec czerwca CDA.pl miało 190,4 tys. aktywnych subskrybentów, czyli o blisko 20 tys. więcej niż pod koniec 2018 r., a w płatnej części dostępnych było 6,3 tys. pełnometrażowych filmów i seriali.
W całym pierwszym półroczu spółka zanotowała 19,3 mln zł przychodów (wzrost o 62 proc.), osiągając przy tym 3,1 mln zł czystego zysku, czyli o 43 proc. więcej niż rok wcześniej.
Przedstawiciele CDA podkreślają, że pod względem sprzedażowym zazwyczaj najlepsze są miesiące zimowe, gdy więcej czasu spędza się w domu.
„Pomimo tego spółka odnotowała [w drugim kwartale — red.] wyższe wyniki w porównaniu z tymi, które osiągnięto w ubiegłym kwartale. W szczególności sprzyjającym okresem był maj ze względu na większą liczbę dni wolnych od pracy oraz niesprzyjającą, jak na tę porę roku, pogodę” — czytamy w sprawozdaniu spółki.
CDA w ostatnich miesiącach rozszerzyła sprzedaż abonamentów na kanał stacjonarny. W maju podpisano umowę z Euronetem, na mocy której subskrypcje można kupować w formule prepaid w punktach partnerskich Euronetu, czyli m.in. w sieciach sklepów i na stacjach benzynowych.
Po publikacji wyników za jedną akcję CDA.pl płacono na NewConnect nawet 8,6 zł. Przypomnijmy, że w poprzedzającej debiut ofercie publicznej walory spółki sprzedawano po 5,5 zł. Ofertę przeprowadzono w pod koniec 2017 r., ale CDA.pl zadebiutowało dopiero w maju tego roku. Najpierw długo czekało na rejestrację emisji akcji przez sąd. Potem, już po wydaniu decyzji o dopuszczeniu do obrotu i złożeniu przez spółkę wniosku o wyznaczenie pierwszego dnia notowań, problemem stały się oskarżenia o piractwo, wysuwane przez amerykańską organizację MPAA, zrzeszającą studia filmowe. Spółka odcinała się od tych zarzutów i podkreślała, że wprowadziła wiele mechanizmów zapobiegających publikowaniu nielegalnych treści i umożliwiających posiadaczom praw autorskich ich usuwanie.