Centrum dziedzictwa opowie herstorię

Krzysztof Polak
opublikowano: 2025-10-24 14:39

To opowieść o zmaganiach i odwadze kobiet, a także zapowiedź włączenia ich perspektywy do narracji historycznej. Posłuży temu Centrum Dziedzictwa i Historii Kobiet.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Warszawski Dom Aukcyjny DESA Unicum wystawił na licytację 35 obrazów, które wyszły spod pędzli artystek. Uzyskaną z ich sprzedaży kwotę 303 tys. zł przekazano w całości na konto fundacji Muzeum Historii Kobiet. Najwyższą wartość — 66 tys. zł — osiągnął obraz olejny „Siostrzyce” namalowany przez Dorotę Kuźnik, absolwentkę Wydziału Malarstwa i Rzeźby na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu.

Pierwsze takie muzeum

Była to już trzecia aukcja zorganizowana w ramach projektu Herstory powstałego we współpracy History Channel z Domem Aukcyjnym DESA Unicum. Pieniądze z licytacji zasilą zainicjowaną przez kobiety budowę Centrum Dziedzictwa i Historii Kobiet.

— Muzeum działa obecnie jako fundacja prowadzona przez osiem kobiet, które od lat tworzą aktywistyczne, dziennikarskie, naukowe podwaliny pod powołanie tej instytucji kultury. Spotykałyśmy się w trakcie pandemii, by porozmawiać o tym, jak opowiedzieć o historii kobiet, której nie ma w szkołach, przestrzeni publicznej czy polityce. Od tej pory negocjujemy z różnymi agendami rządowymi i pozarządowymi w sprawie powołania instytucji kultury z prawdziwego zdarzenia — z budynkiem, pracownikami, budżetem i długoterminowymi celami — mówi Iwona Chmura-Rutkowska, socjolożka z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, jedna założycielek fundacji.

W staraniach o powołanie Centrum Dziedzictwa i Historii Kobiet założycielki fundacji Muzeum Historii Kobiet współpracują z Domem Aukcyjnym DESA Unicum, Empikiem, Grupą Agora i History Channel.

Malarska opowieść

Głównym tematem obrazów Doroty Kuźnik, w tym także płótna najwyżej wycenionego na licytacji, jest kobieta. Namalowane postacie tkwią w skupieniu między ruchem a bezruchem, w próbie utrzymania wspólnego rytmu. Łączy je czerwony krąg hula-hop — symbol zaufania i współpracy. Utrzymanie kręgu w równowadze wymaga wyczucia i komunikacji — umiejętności stanowiących o sile kobiet w biznesie.

Kolory strojów — błękit i koral — symbolizują dialog między racjonalnością a emocją, między analitycznym myśleniem a intuicją. Tło obrazu, w odcieniach różu i beżu, tchnie spokojem i ciepłem. To jednocześnie metafora zmiany dokonującej się w świecie biznesu, przechodzenia od hierarchii do współpracy, od rywalizacji do partnerstwa, od indywidualnego sukcesu do realizowania wspólnego celu.

Obraz można odczytać jako manifest kobiecej obecności w biznesie i przenoszenia akcentów w przywództwie z dominacji na współdziałanie. Jako motyw okładki jubileuszowego wydania organizowanego przez „Puls Biznesu” rankingu 100 Kobiet Biznesu stanie się on się także malarską opowieścią o dojrzałości, rozwoju i wspólnocie. Przypomni, że klucz do sukcesu — także w biznesie — tkwi w równowadze i zaufaniu.

Historia o niej

Fundacja Muzeum Historii Kobiet podkreśla, że większość Polaków i Polek dorasta w mylnym przeświadczeniu, że kobiety nie miały zasług w historii. Zespół fundacji chce to zmienić przez opowiedzenie herstorii (termin herstory powstał w latach 70. XX w. — jest grą słów od angielskiego her (jej) i story (opowieść) zastępująca his (jego) ze słowa history), bo przecież dzieje bez kobiet to tylko ich połowa. Zdaniem założycielek fundacji historię należy opowiedzieć na nowo i wreszcie dostrzec w niej obecność i rolę kobiet.

Pierwsze polskie muzeum stworzyła Izabela Czartoryska w XVIII w., Wanda Modlibowska w latach 30. XX w. pobiła kobiecy rekord świata w konkurencji długotrwałości lotu szybowcem, a pierwszy złoty medal olimpijski w rzucie dyskiem zdobyła dla Polski Halina Konopacka, wszechstronna sportsmenka.

— Dziewczynkom brakuje znajomości odważnych i inteligentnych kobiet, które mogłyby stać się dla nich wzorem do naśladowania. Trudno dziś wymagać, by taką rolę odgrywały królowe Jadwiga czy Bona, a Maria Skłodowska-Curie jest tylko jedna — mówi prof. Edyta Głowacka-Sobiech, współzałożycielka i członkini zarządu fundacji Muzeum Historii Kobiet.

Symbol procesu

Inicjatorki fundacji mają bogate doświadczenia pracy w wielu sektorach życia akademickiego i społecznego. Budowę pierwszego w Polsce Centrum Dziedzictwa i Historii Kobiet traktują jako dzieło wyjątkowe — projekt życia. W związku z decyzją o zaangażowaniu się w jego realizację wiele z nich musiało zrewidować swoje plany zawodowe. Przewidują, że może to im zająć nawet dekadę.

— Teraz jest dobry moment. Czujemy, że doszło do kumulacji emancypujących nurtów, inicjatyw, publikacji i to nie tylko w dużych miastach, ale też na peryferiach kraju. Sytuacja nam sprzyja i dopinguje, by pójść dalej. To nie jest tylko kolejna fala feminizmu. Gdy gospodynie wiejskie i strażaczki, ale też tenisistki i piłkarki zaczęły opowiadać herstorie, sądzimy, że nadszedł czas na uwolnienie się z opresji ciasnych stereotypów — mówi Iwona Chmura-Rutkowska.

„Siostrzyce” Doroty Kuźnik mają szansę stać się symbolem tego procesu.

Więcej o aukcji >>TUTAJ<<