Ceny bawełny spadają i, według analityków, wrócą do poziomu sprzed bawełnianego kryzysu, który rozpoczął się prawie rok temu. W szczycie notowań, który przypadł na kwiecień 2011 r., za 100 funtów płacono ponad 208 USD. Obecnie cena wynosi 110 USD. Dla każdej spółki wykorzystującej bawełnę to dobra wiadomość, ale tylko nieliczne zapowiadają poprawę wyników. — Na spółki odzieżowe nie będzie to miało znaczącego wpływu, bo one w większości dość dobrze poradziły sobie ze wzrostem cen, tnąc m.in. inne koszty produkcji — mówi Łukasz Wachełko, analityk DB Securities.
Chińska czkawka
Są jednak pewne wyjątki. Chińska bawełna odbiła się czkawką Empik Media & Fashion (EMF), szczególnie na rynku rosyjskim, gdzie niemal setka sklepów odzieżowych generuje straty. — Franczyzodawca marki Peacocks [należąca do EMF — red.] z powodu wzrostu cen bawełny podwyższył ceny nawet o 30 proc., co odbiło się na konkurencyjności oferty, a w efekcie na przychodach —przypomina Łukasz Wachełko.
Rok do roku sprzedaż w porównywalnej liczbie sklepów w całej sieci mody EMF spadła o 11 proc., w lipcu różnica wynosiła już niemal 15 proc. Maciej Szymański, prezes EMF, informował, że działka modowa jest do restrukturyzacji. Spółka rozważa kilka opcji, m.in. sprzedaż nierentownych marek bądź ich rebranding, szczególnie tych, które nie mają dużego udziału w przychodach. W przypadku Peacocksa spółka myśli również o zmianie w strategii. EMF uważa, że szybko nie odczuje spadku cen bawełny. Podobnego zdania jest Vistula. — Ceny ostatnio spadają, ale i tak są wyższe niż 3-4 sezony temu. Spadek nie znajduje od
razu odzwierciedlenia w cenie tkaniny, ponieważ producenci przędzy — z powodu zapasów kupionych po wyższej cenie — nadal utrzymują wysokie ceny — tłumaczy Monika Sieklucka, dyrektor działu zakupów w Vistuli. Pozytywny trend spółka ma odczuć w sezonie jesień/ zima 2012. — Spadek cen surowca nie wpłynie na ceny detaliczne wyrobów, choć nieznacznie poprawi marżę, pod warunkiem stabilnych kursów walut EUR i USD — mówi Monika Sieklucka.
Higieniczny wyczes
Na poprawę rentowności, a tym samym większe zyski, liczy giełdowa spółka Redan. Oprócz branży odzieżowej
z ulgą odetchnie Harper Hygienics, producent artykułów higienicznych pod marką Cleanic. Kiepskie wyniki spółki prezes tłumaczył wysoką ceną wyczesów bawełnianych. Spadek cen bawełny ma zakończyć złą passę Harpera. — Liczymy, że przełoży się to na wyniki spółki. Może jeszcze w tym roku — mówi Robert Neymann, prezes Harper Hygienics. Spółka boleśniej niż firmy odzieżowe odczuła wzrost cen bawełny. — Przemysł tekstylny substytuuje bawełnę poliestrem i wiskozą. Harper nie mógł zastąpić wyczesów bawełnianych czymś innym — tłumaczy Robert Neymann.