Według danych multiagencji Punkta, cena składki OC w drugim kwartale 2022 r. wzrosła w 59 miastach w Polsce. Podwyżki dotyczyły na razie głównie miejscowości do 100 tys. mieszkańców. Spośród 10 najdroższych miast w Polsce, te mniejsze stanowiły aż połowę. Ceny OC w miejscowościach do 100 tys. mieszkańców wzrosły przeciętnie o 19 proc. w porównaniu z pierwszym kwartałem 2022 r.
- Wzrost cen w mniejszych miastach (poniżej 100 tys. mieszkańców ) może być podyktowany tym, że znaczna część tych miejscowości - np. Piaseczno czy Rumia - traktowana jest jako sypialnie większych aglomeracji. Oznacza to, że dotychczas ubezpieczyciele przykładali czynniki ryzyka adekwatne do mniejszych miejscowości (częstości szkód, ekspozycja, ruch), a w praktyce pojazdy użytkowane były w lokalizacjach o najwyższym potencjale szkodowym - wyjaśnia Michał Daniluk, prezes Punkty.
Średnia ogólnopolska cena OC spadła o 0,7 proc. w skali kwartału i wyniosła 538 zł w drugim kwartale tego roku.
Niezmiennie od kilku kwartałów średnia cena rocznej składki OC spada licząc rok do roku. W minionym kwartale była w niższa o 10 proc. r/r, jednak drugi kwartał 2021 był tym najdroższym w ubiegłym roku – średnia składka wyniosła wówczas 599 zł.
- Znajdujemy się w okresie przejściowym, nie ma już tak dużych zmian cen, jak w ubiegłych kwartałach. To kolejne potwierdzenie, że kończy się wojna cenowa pomiędzy towarzystwami ubezpieczeniowymi. Rynek nieubłaganie kieruje się ku wycenom technicznym polis – uważa Michał Daniluk.
Jaskółka wzrostu
W kwietniu 2022 r. średnia cena OC wyniosła 536 zł, w maju 537 zł, a w czerwcu 540 zł. To oznacza, że po raz pierwszy od czwartego kwartału 2020 r. dwa miesiące z rzędu zauważalna jest tendencja wzrostowa. Wraz z wyraźnym wyhamowaniem spadków cen, może to być sygnał zmiany trendu.
Również średnia z ostatnich dwóch kwartałów, kiedy to cena OC w miastach wojewódzkich zmalała jedynie o 0,3 proc., podczas, gdy w poprzednich dwóch kwartałach było to średnio 1,9 proc., wskazuje na wyhamowanie trendu spadku cen.

Miasta wojewódzkie wciąż pozostają statystycznie droższe o 7,5 proc. od reszty kraju (średnia wynosi 581 zł). Na czele najdroższych miast pozostają: Gdańsk, który jako jedyny zanotował wyraźny wzrost spośród dużych miast - do poziomu 709 zł, Warszawa (638 zł) i Wrocław (635 zł). Jednak na poziomie województw w drugim kwartale ceny nie wzrosły w porównaniu z poprzednim.
Jak wskazuje Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny Biura Maklerskiego PKO BP, wprowadzenie nowego taryfikatora mandatów oraz wysoka cena paliwa powodują niższą szkodowość, co umożliwiło ograniczenie wzrostów cen polis w ostatnich miesiącach. Ale to się zmieni.
– W odniesieniu do cen polis komunikacyjnych wydaje się, że kolejne miesiące przyniosą ich wzrosty. Przemawia za tym przede wszystkim wysoka inflacja, rekomendacje KNF, ale także słaby złoty, co zwiększa koszty likwidacji szkód - uważa Emil Łobodziński.
Jak jednak podkreśla, silna konkurencja wśród ubezpieczycieli o udziały rynkowe pozostanie raczej bez zmian.
- W naszej ocenie, mimo niespójności ubezpieczycieli, mamy do czynienia z trwałym trendem wymuszającym podwyżkę składek, podyktowaną czynnikami makro jak inflacja, koszty robocizny lub dodatkowe regulacje (mandaty , dostęp do historii wykroczeń/punktów karnych). Istotą będzie selekcja najbardziej szkodowych klientów, modele wyceny per profil kierowcy i skala równoległych kalibracji w grupach klientów bezszkodowych. Przy obecnych narzędziach taryfikacyjnych spodziewamy się drastycznych podwyżek dla klientów ze złą historią szkodową i jednocześnie dalszego procesu walki cenowej o klienta bezszkodowego - mówi prezes Punkty.