Cersanit, największy polski producent płytek ceramicznych, ma w Rosji trzy fabryki wyposażenia łazienkowego – dwie w okolicach Moskwy i jedną pod Samarą na południu europejskiej części kraju. W tych zakładach pracuje łącznie około 1,5 tys. pracowników.
Po agresji Rosji na Ukrainę firma unikała odpowiedzi na pytania o dalszą działalność na rosyjskim rynku, na którym jest obecna od 1998 r. Teraz ogłosiła jednak, że zamierza go opuścić.
Wąskie grono negocjatorów
„Od ponad trzech tygodni właściciel i zarząd Cersanitu prowadzą negocjacje w sprawie sprzedaży wszystkich aktywów spółki w Rosji. Negocjacje prowadzone są z inwestorami z Chin, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Turcji. Na sprzedawane aktywa składają się głównie trzy duże zakłady produkcyjne we Frianowie, Kuczino, Syzraniu oraz organizacja handlowa” - informuje Mariusz Sośnierz, prezes Cersanitu cytowany w komunikacie.

Sankcje, jakie Zachód nałożył na Rosję, automatycznie wykluczają z grona potencjalnych nabywców rosyjskich aktywów Cersanitu firmy z Unii Europejskiej , czy z Ameryki.
Jak dodaje Mariusz Sośnierz informację o wycofaniu się Cersanitu z rosyjskiego rynku firma podaje z opóźnieniem, ponieważ jej priorytetem było i jest w pierwszej kolejności zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom na Ukrainie, ale także tym pracującym w Rosji.
Sprzedaż rosyjskich aktywów to „jedyny kategoryczny i ostateczny krok, jaki firma może podjąć, aby nie być niesłusznie posądzana o jakiekolwiek zaangażowanie w konflikt lub choćby jego pośrednie wspieranie” – pisze Mariusz Sośnierz.
Dodaje że decyzja o wstrzymaniu wszystkich inwestycji w rosyjskich zakładach Cersanitu – zarówno tych, które już realizowano, jak i tych które planowano – zapadła już 24 lutego, czyli w dniu agresji Kremla na Ukrainę. Łączna wartość tych inwestycji wynosiła 83 mln EUR – wynika z komunikatu firmy.
Biznes lubi ciszę
Informacja o planach wyjścia Cersanitu z Rosji może być zaskoczeniem, bo dotychczas niewiele wskazywało na to, by firma nosiła się z takim zamiarem.
- Rosyjskie fabryki Cersanitu to część dużej grupy przemysłowej, która ma prawo prowadzić taką politykę informacyjna, jaką uzna za najlepszą. Najważniejsze są jednak fakty, a te są takie, że właściciel Cersanitu zdecydował się sprzedać aktywa w Rosji, co, z polskiego punktu widzenia, należy ocenić, jako decyzję pozytywną i oczekiwaną – komentuje Dariusz Szymczycha, wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej (PUIG).
Dotychczasowe milczenie Cersanitu można też wytłumaczyć jego strategią negocjacyjną.
- Decyzję o wyjściu z jakiegoś rynku lub biznesu ogłasza się dopiero po uzgodnieniu warunków takiego wyjścia a przynajmniej pod sam koniec rozmów na ten temat. Powiedzenie wszem i wobec, że postanowiło się sprzedać aktywa wcześniej, nawet w normalnych warunkach rynkowych, oznacza osłabienie swojej pozycji negocjacyjnej. Naturalne jest więc, że żaden przedsiębiorca tak nie postępuje – tłumaczy Rafał Baniak, prezes Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej.
W dzisiejszej Rosji przedsiębiorcy - zwłaszcza ci zagraniczni - nie działają w normalnych warunków rynkowych.
- Rosyjskie prawodawstwo gospodarcze odnoszące się m.in. firm z zagranicznym kapitałem zmienia się teraz bardzo szybko. Choć projekty są podawane do publicznej wiadomości, ogromnie trudno przewidzieć, jakie przepisy będą obowiązywać za kilka dni. W tak zmiennym środowisku bardzo ciężko prowadzi się biznes – dodaje Hanna Wielgosz, prezes Polsko-Rosyjskiej Izby Handlowo-Przemysłowej
– Mam świadomość, że taka transakcja odbędzie się na warunkach kupującego, a nie sprzedającego. To dla całej grupy będzie oczywiście kosztowne, ale dobrze, że taka decyzja zapadła – dodaje wiceszef PUIG.
Problemy z surowcami i częściami
Pod koniec marca Cersanit znalazł się na opracowanej przez Yale School of Management (YSM) liście 42 dużych podmiotów, które postanowiły pozostać na rosyjskim rynku (drugą polską firmą w tym spisie była Polpharma).
Na to, że koncern Michała Sołowowa nie zamierza zaprzestać działalności w Rosji, wskazywały również wypowiedzi Jurija Kowtuna, dyrektora generalnego Cersanitu w Rosji na łamach tamtejszego tygodnika biznesowego „Ekspres”. W połowie marca menedżer mówił, że jego firma boryka się z bardzo poważnymi problemami. Brakuje jej surowców m.in. sprowadzanych wcześniej z Włoch i Hiszpanii barwników, granitu i szkliwa, a także kupowanej dotychczas od ukraińskich dostawców tzw. białej gliny.
Wzrost cen surowców, a także oczywiście paliw i energii, to powszechnie odczuwalny skutek wojny w Ukrainie. Zjawisko to - jak zauważa Związek Pracodawców Producentów Materiałów dla Budownictwa – jest szczególnie odczuwalne dla producentów szkła oraz ceramiki budowlanej.
Poznaj program konferencji “Odpowiedzialność członków zarządu”, 30-31 maja 2022, Warszawa >>
Jurij Kowtun przewidywał, że z czasem kłopotów będzie coraz więcej i że z powodu braku części zamiennych do zagranicznego sprzętu, w ciągu kilku miesięcy trzeba będzie wyłączyć jedną z trzech linii produkcyjnych w fabryce. Za pół roku spodziewał się masowych awarii urządzeń. Mimo to deklarował, że „myśli o funkcjonowaniu produkcji w perspektywie od dwóch do dwunastu miesięcy”.
Rosja to kluczowy pozaunijny rynek Cersanitu. Łączna sprzedaż koncernu we wszystkich krajach spoza UE w 2020 r. sięgnęła 114,4 mln zł (rok wcześniej było to 72,8 mln zł).
Przychody całej grupy w 2020 r. wzrosły o prawie 13 proc. — do ponad 1,3 mld zł, a zysk netto przekroczył 123 mln zł.