Przesłuchania świadków w procesie, który ma rozstrzygnąć kwestię odpowiedzialności za nieprawidłowości przy dystrybucji obligacji GetBacku i związanych z GetBackiem funduszy Trigon przez Idea Bank oraz Polski Dom Maklerski (PDM) i Mercurius Dom Maklerski, idą ospale. Nie inaczej było w czwartek, 14 grudnia, na ostatnim w tym roku terminie rozprawy. Powód był jednak nietypowy: świadek planowana do wysłuchania jako pierwsza została odesłana do domu po tym, jak dwoje obrońców złożyło wnioski o wykluczenie z procesu sędzi Iwony Strączyńskiej, przewodniczącej składu orzekającego.
Kłopotliwe uzasadnienie
Jako pierwszy wniosek o wykluczenie sędzi złożył adwokat Michał Królikowski, obrońca szefa PDM. Poszło o oddalenie wniosku dowodowego, jaki złożył. Sędzia Iwona Strączyńska odrzuciła wniosek jednoosobowo na posiedzeniu niejawnym.
- Bardzo zakłopotało mnie uzasadnienie – mówił adwokat.
Zaznaczył, że uzasadnienie oparte jest na protokołach z postępowania przygotowawczego, czyli materiale nieujawnionym w czasie procesu. Do tego sąd wysłał je do oskarżycieli posiłkowych, którzy mają w sprawie status świadków i według prawnika może być przez świadków wykorzystane od kształtowania ich zeznań. Tym bardziej, że uzasadnienie ma zawierać niekorzystny dla oskarżonych sposób rozumowania sądu.
- To postanowienie poraża. To przedsąd. Wskazuje, że nasze działania skazane są na porażkę, bo sąd nie jest zainteresowany badaniem faktów – mówiła adwokat Beata Czechowicz, broniąca prezesa Trigon TFI.
Pani mecenas złożyła drugi wniosek o wykluczenie sędzi Iwony Strączyńskiej. Podniosła w nim kwestię kariery zawodowej sędzi w kontekście wydanej dwa dni wcześniej decyzji Sądu Najwyższego w sprawie uchylenia wyroku dotyczącego organizacji tzw. lotu smoleńskiego ze względu na udział w wyroku sędziów wyłonionych w procedurze przeprowadzonej przez zreformowaną w 2017 r. Krajową Radę Sądownictwa (KRS).
Wnioski dwojga adwokatów spotkały się z poparciem obrońców pozostałych oskarżonych.
Przeciw wnioskom obrońców jako pierwszy opowiedział się prawnicy Capitei, jak obecnie nazywa się GetBack, KNF (występują po stornie oskarżenia) i prokuratorzy. Zgodnie podnosili, że przeszłość sędzi Iwony Strączyńskiej była znana i wniosek o jej wykluczenie ze względu na procedurę powołania do Sadu Okręgowego w Warszawie można było złożyć już dawno. Zaznaczali, że wnioski o wykluczenie przewodniczącej składu orzekającego zmierzają do storpedowania procesu.
Obrońcy zwracali uwagę, że nie ma mowy o torpedowaniu procesu, bo za stołem sędziowskim zasiada specyficzny skład orzekający. Formalnie orzeka skład trzyosobowy, ale zasiada w nim pięcioro sędziów. Dwoje powołanych jest „na zapas” właśnie po to, by uniknąć konieczności powtarzania procesu, gdyby z jakichkolwiek powodów ktoś z właściwego składu nie mógł uczestniczyć w procesie do końca.
Michał Królikowski zaznaczył, że jego wniosek o wykluczenie sędzi jest ściśle związany z treścią uzasadnienia decyzji o odrzuceniu wniosku dowodowego. Zwracał uwagę, że obrońcy nie mogli powoływać się na protokoły nieujawnione w sądzie, a sędzia wywodzi swoją argumentację z takich dowodów.
- Zdaniem obrony ta dysproporcja jest nieuzasadniona i stawia obronę w pozycji utrudniającej realizację jej zadań. W orzecznictwie wskazuje się, że w takich wypadkach wadliwość trybu powołania sędziego stanowi istotny czynnik, którzy należy uwzględnić w ocenie, czy respektowane jest prawo jednostki do rozpoznania jej sprawy przez niezawisły i bezstronny sąd – podkreślał adwokat Michał Królikowski.
Lech Wałęsa też dołożył swoje
Michał Królikowski dodał, że w ostatnich latach nastąpił rozwój orzecznictwa w zakresie bezstronności i niezawisłości sędziów w zakresie ich powoływania.
- Orzecznictwo wskazuje na rozwój rygoryzmu w traktowaniu samego powołania sędziego w upolitycznionej procedurze. Obrona ze względu na swoje zadania i powinności nie może w tych warunkach postąpić inaczej, niż wywołać kontrolę, nie przesądzając oczywiście o jej wyniku. Jest to działanie również dla dobra procesu i stabilności wyroku – tłumaczył Michał Królikowski.
- Nie jesteśmy jako obrońcy śledczymi. Nie mamy obowiązku śledzić losów sędziego. Żadna z okoliczności, która ostatecznie znalazła się we wniosku [o odwołanie sędzi – red.], a dotyczy przewodniczącej =, nie została zakomunikowana na sali. Z orzecznictwa zaś wynika, że sąd powinien informować o okolicznościach mających znaczenie dla jego bezstronności – mówiła Beata Czechowicz.
Podkreśliła, że każdy organ państwa, każdy sąd, ma obowiązek stosować się do wiążących orzeczeń trybunałów międzynarodowych. W tym kontekście przywołała orzeczenie Europejskiego Trybunału Prawa Człowieka (ETPCz) w sprawie jaką Polsce wytoczył Lech Wałęsa. ETPCz stwierdził, że Polska systemowo narusza prawo do sądu przez sposób powołania sędziów z udziałem „nowej” KRS i zobowiązał polskie władze do usunięcia związanych z tym problemów formalnych.
Zaraz potem Beata Czechowicz złożyła wniosek alternatywny do swojego pierwszego wniosku o wykluczenie sędziego. Gdyby sąd uznał, że jej pierwotny wniosek jest spóźniony, oczekuje, by zbadał z urzędu czy sędzia Iwona Strączyńska spełnia cechy sędzi bezstronnej i niezawisłej w rozumieniu niezawisłości instytucjonalnej.
Czy Iwona Strączyńska będzie dalej przewodniczyć składowi orzekającemu w procesie idea Banku dowiemy się zapewne w styczniu 2024 r.