W drugim kwartale 2023 roku wzrost gospodarczy w Chinach był znacznie słabszy od oczekiwań. Roczna dynamika wzrostu PKB wyniosła wprawdzie 6,3 proc., ale wynikało to w dużej mierze z efektu niskiej bazy. W 2022 roku szczyt obostrzeń przypadał na kwiecień i maj. W ujęciu kwartalnym wzrost wyniósł jedynie 0,8 proc. Gdyby taka stopa wzrostu utrzymała się przez cały rok, to gospodarka urosłaby jedynie o 3,3 proc., znacznie poniżej celu rządu. Słaba koniunktura dotyczy praktycznie wszystkich obszarów aktywności gospodarczej.

W obszarze dóbr sprzedaż detaliczna w czerwcu urosła jedynie o 3,1 proc. r/r, a produkcja przemysłowa tylko o 4,4 proc. r/r (wobec średniej 6,1 proc. w latach 2015-2019). Eksport towarów spadł o 12,4 proc. r/r. Świadczy to o bardzo niskim popycie krajowym i zagranicznym na chińskie towary.
Powoli wygasa również boom w sektorze usługowym. Wzrost wyniósł już tylko 6,8 proc. r/r i jest napędzany przede wszystkim przez efekt niskiej bazy w hotelarstwie i gastronomii. Sektory jak IT czy usługi biznesowe pozostają już w tyle. Jest to najbardziej niepokojące zjawisko, ponieważ pokazuje, że chińska gospodarka nie może rosnąć tylko na sektorze usługowym – jest on za słaby.
Źródła problemów Chin:
Po pierwsze, utrzymuje się wysoka niepewność gospodarcza. Po pandemii rynek pracy nie odbudował się. Bezrobocie wśród młodych Chińczyków osiągnęło rekordowy poziom 21,3 proc. Brak stabilności zatrudnienia oznacza brak stabilności dochodów, co zachęca do zwiększania oszczędności. Dodatkowym źródłem niepewności jest załamanie rynku nieruchomości. Mieszkania są najważniejszym składnikiem majątku Chińczyków. Pęknięcie bańki oznacza, że wartość nieruchomości może przestać rosnąć albo zacząć spadać. Przy wysokim obciążeniu kredytem hipotecznym stanowi to kolejne źródło ryzyka.
Po drugie, powstał mechanizm samospełniającej się przepowiedni. Sentyment gospodarczy w Chinach jest dramatycznie niski. Ludzie oraz firmy oczekują bardzo powolnego wzrostu gospodarczego i wzrostu wynagrodzeń, dlatego ograniczają już dzisiaj wydatki. Przez ograniczenie wydatków dzisiaj, sami przyczyniają się do niższego wzrostu gospodarczego jutro, więc realizuje się samospełniająca pętla oczekiwań.
Po trzecie, załamał się popyt zagraniczny. Ze względu na spowolnienie gospodarcze na Zachodzie, odwrócenie cyklu zapasów i przesunięcie popytu w kierunku usług, spadł popyt na chińskie towary za granicą. Dla przemysłu oznacza to konieczność zmniejszenia skali produkcji, szczególnie w momencie, gdy krajowi konsumenci również nie są skłonni do zwiększania zakupów.
Po czwarte, przy spadających cenach oraz spowalniającym wzroście gospodarczym nabrzmiewa problem zadłużenia gospodarki Państwa Środka. Największy problem jest w władzach lokalnych. Dotychczas wykorzystywały one dług do finansowania inwestycji, które napędzały wzrost gospodarczy. Przez kryzys na rynku nieruchomości wyschło główne źródło dochodów władz lokalnych – dzierżawa ziemi pod budownictwo. Stąd spadek możliwość finansowania nowych inwestycji, bieżących potrzeb regionów oraz spłaty odsetek. Władze lokalne nie mają zatem przestrzeni fiskalnej do stymulowania lokalnej gospodarki.
Kiedy pojawi się rozwiązanie?
Dotychczas nie pojawiła się żadna zapowiedź programu, który miałby pobudzić gospodarkę Chin. Jedynie bank centralny obniża stopy procentowe i próbuje pobudzić akcję kredytową. Jednakże są to działania daremne, ponieważ problemem nie jest dostępność kredytu, a brak popytu na niego.
Po stronie polityki fiskalnej nie ma na razie żadnych działań. Na najbliższym posiedzeniu Biura Politycznego Komunistycznej Partii Chin mogą pojawić się zapowiedzi nowych programów stymulacyjnych. Jednakże kilka poszlak wskazuje, że program stymulacyjny będzie miał bardzo ograniczony rozmiar. Po pierwsze, decydenci w Chinach bardzo obawiają się inflacji, którą mogłaby się rozpędzić w wyniku stymulacji popytu. Po drugie, ograniczeniem jest skala zadłużenia władz lokalnych oraz wyschnięcie źródła dochodów w postaci dzierżawy ziemi. Po trzecie, podobne pakiety stymulacyjne miały się pojawiać już na wcześniejszych spotkaniach politbiura KPCh. Sytuacja gospodarcza również wtedy była zła, a jednak nic nie zrobiono. Wreszcie, w warstwie deklaratywnej od lat podejmowane są próby stymulacji krajowej konsumpcji i od lat się to nie udaje. Możliwe, że wśród decydentów nie ma akceptowalnego pomysłu, jak skłonić Chińczyków do wydawania większych środków.

