Globalny indeks surowcowy CRB opracowywany przez Bloomberga osiągnął w tym tygodniu poziom 210 pkt, blisko 60 proc. wyższy niż przed rokiem. I chociaż w ostatnich dniach odnotował on spadki, wciąż znajduje się w trendzie wzrostowym, a więc hossa surowcowa w dalszym ciągu trwa. Rosną zarówno ceny surowców energetycznych (ropy naftowa, gaz ziemny), rolno-spożywczych (kakao, soji) jak również metali (miedź, ruda miedzi).

Niemniej wiele wskazuje na to, że ceny surowców osiągnęły już swój szczyt i tempo wzrostu spadnie. Po pierwsze wśród analityków pojawiają się głosy, że hossa to efekt normalnego cyklu koniunkturalnego po pandemii, a nie tzw. supercyklu podobnego do tych z przeszłości, które trwały 10-35 lat, co oznacza, że potencjał do wzrostów niedługo się wyczerpie. Na taki scenariusz wskazują ostatnie dane kredytowe z Chin, z których wynika, że dynamika wzrostu nowych zobowiązań była w maju najniższa od lutego 2020 roku.
Kwestia supercyklu była poruszana przez uczestników zorganizowanej przez Financial Times konferencji „Commodities Global Summit”. Wedłuch nich Chiny w najbliższych latach będą coraz mniej surowcowo-intensywną gospodarką i zamiast w infrastrukturę będą inwestować w technologię, co wyklucza istnienie zjawiska supercyklu w dłuższym terminie.
Po drugie, z Chin dochodzą sygnały, że tamtejsze władze chcąc walczyć ze wzrostem cen surowców m.in. uwalniając rezerwy metali, co nie miało miejsca już od wielu lat. Dzięki temu Chińczycy zwiększą podaż na rynku i w ten sposób znajdzie się on pod presją obniżki cen.
Innymi czynnikami ryzyka dla trwającej obecnie hossy jest obawa o nadmierną inflację, która z czasem może zmusić banki centralne do podniesienia stóp procentowych. Poza tym pomimo poprawy sytuacji pandemicznej nadal pozostaje duża niepewność, jeśli chodzi o kolejne miesiące, a zwłaszcza jesień i prawdopodobny jej nawrót, zwłaszcza, że wiele krajów zmaga się z dużą niechęcią odnośnie szczepień.
Sytuacja na poszczególnych rynkach
Ceny ropy naftowej w dalszym ciągu rosną, przy czym od II połowy maja mamy do czynienia z przyśpieszeniem wzrostu. Tylko przez ostatni miesiąc odmiana europejska Brent zdrożała o 7 proc., a amerykańska WTI o ponad 9 proc. Od początku tego roku ceny ropy naftowej na świecie wzrosły blisko o połowę. Odmiana Brent kosztuje obecnie 74,29 dolarów za baryłkę, a WTI 72,31 dol. – najwięcej od ponad dwóch lat. Cena surowca rośnie wskutek silnego popytu ze strony Stanów Zjednoczonych i Europy oraz innych krajów, w których sytuacja epidemiczna poprawia się. Z drugiej strony cenom ropy pomaga utrzymujący się na światowych rynkach deficyt surowca wskutek wciąż relatywnie niskiej podaży ze strony krajów OPEC+ oraz braku perspektyw na szybkie wznowienie produkcji w Iranie ze względu na utrzymujące się amerykańskie sankcje.
Według prognoz OPEC+ popyt na surowiec wyniesie w IV kwartale 99,74 mln baryłek dziennie, co oznacza praktycznie powrót do poziomu sprzed pandemii – w ostatnim kwartale 2019 roku popyt wyniósł 100,79 baryłek. Z drugiej strony analitycy największej firmy handlującej ropą Vitol szacują, że popyt na ropę powróci do poziomu sprzed pandemii dopiero w II połowie przyszłego roku. Podobnie prognozuje Międzynarodowa Organizacja Energetyczna (IEA).
Podobnie jak ceny ropy naftowej mocno rosną również ceny gazu ziemnego. Są one już na poziomie z jesieni 2018 r., a więc najwyższym od blisko trzech lat. Ich cenę napędzają z jednej strony niskie zapasy będące obecnie o 25 proc. niższe niż 5-letnia średnia, z drugiej zaś rosnący wskutek ożywienia gospodarczego popyt. W związku z optymistycznymi perspektywami agencja Fitch podniosła prognozy ceny gazu ziemnego w hubie TTF w Holandii na ten rok o ponad 5 proc.
Także surowce rolno-spożywcze odnotowują w ostatnim czasie wzrosty. Opracowywany przez Bank Światowy indeks cen tych surowców wzrósł w maju, w ujęciu miesięcznym, o blisko 6 proc. Spośród ważniejszych z nich kakao zdrożało o niemal 2 proc., a soja i olej palmowy o blisko 8 proc. Biorąc pod uwagę, że to dynamiki miesięczne wzrosty są bardzo duże, o czym świadczy chociażby to, że ceny surowców rolno-spożywczych notują kolejne już wieloletnie maksima.
W dalszym ciągu utrzymuje się również hossa na rynkach metali. Cena rudy miedzi wzrosła miesiąc do miesiąca aż o 15,5 proc., niewiele mniej, bo o 9 proc. zdrożała z kolei miedź, która przekroczyła w maju rekordowy poziom 10 tys. dol. za tonę. Dobra koniunktura utrzymuje się też na rynku aluminium, którego cena wzrosła w maju o blisko 5 proc. względem kwietnia.