Po piętnastu latach bardzo wygodnie jest udawać, że „nas przy tym nigdy nie było”, i wskazywać palcem jako jedynego odpowiedzialnego za pierwotne błędy systemu emerytalnego... Jerzego Buzka. Faktem jest, że to właśnie ówczesny premier roztaczał w telewizyjnych reklamach miraże swoich czterech “reform” (cudzysłów jak najbardziej na miejscu), zanim jeszcze zrobiły to walczące o klientów same OFE. Ale archiwa parlamentu są przecież powszechnie dostępne i jakoś trudno w nich znaleźć przestrogi dzisiejszych krytyków, że np. transfer składek do OFE tak bardzo pogłębi dług publiczny.
![Lech Kaczyński, Donald Tusk [FOT. BS] Lech Kaczyński, Donald Tusk [FOT. BS]](http://images.pb.pl/filtered/1ac476c5-d545-4755-9379-f25d04145157/88b8ac14-d41d-5881-a218-6c16b61beeec_w_830.jpg)
Od soboty innym tematem, w którym politycy mają także krótką pamięć, jest unijny pakiet klimatyczno- -energetyczny. Jarosław Kaczyński i Donald Tusk przerzucają się odpowiedzialnością, czy, kto, co i kiedy mógł zawetować lub zablokować w interesie polskiej gospodarki węglowej. Faktem jest, że akurat przyjmowanie klimatycznego kagańca na kolejnych szczytach Rady Europejskiej przypadło w Polsce na zmianę rządu. Ale żenujące jest przywoływanie z przeszłości tylko połówki prawdy, korzystnej dla własnego wizerunku. Na przykład Donald Tusk w grudniu 2007 r. bardzo ochoczo spił śmietankę podpisaniem w Lizbonie traktatu, wynegocjowanego przez braci bliźniaków. Jarosław Kaczyński opowiada teraz natomiast o jakimś nieporozumieniu, gdy prezydent Lech na wspólnej konferencji z premierem Donaldem w Brukseli w 2008 r. klimatyczne ustalenia w pełni akceptował.
Zwłaszcza w polityce zagranicznej absolutnie nadrzędną wartością jest ciągłość władzy. Niestety, obecny poziom werbalnej walki partyjnej w Polsce obala wszelkie zasady.