Cimoszewicz o swoim starcie w wyborach

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-05-18 09:19

Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz nie wykluczył, że w środę po popołudniowym spotkaniu z prezydentem "dojdzie do publicznej prezentacji" jego stanowiska na temat ewentualnego startu w wyborach prezydenckich.

Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz nie wykluczył, że w środę po popołudniowym spotkaniu z prezydentem "dojdzie do publicznej prezentacji" jego stanowiska na temat ewentualnego startu w wyborach prezydenckich.

Cimoszewicz, który w środę był gościem porannych "Sygnałów Dnia" w Polskim Radiu nie chciał ujawnić swej decyzji w sprawie startu w wyborach prezydenckich. "Ja w zasadzie decyzję podjąłem, ale chciałbym także móc zadecydować o momencie i okolicznościach jej podania do publicznej wiadomości" - oświadczył.     

Marszałek zaznaczył, że podczas spotkania z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim chcą porozmawiać o prawdopodobnych terminach wyborów prezydenckich i parlamentarnych. (Datę wyborów parlamentarnych wyznacza prezydent, wyborów prezydenckich - marszałek Sejmu - PAP).

"Trzeba określić wobec całego społeczeństwa jasną perspektywę tych ważnych wydarzeń politycznych" - podkreślił Cimoszewicz. Jak dodał, z prezydentem chce porozmawiać o tym, "czy wybory powinny się ostatecznie odbyć łącznie w jednym dniu, czy rozdzielnie".

"Chcemy wysłuchać przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej i chcemy zasygnalizować publicznie swój sposób myślenia" - dodał marszałek. Pytany o relacje Polski i Białorusi ocenił z ubolewaniem, że stan tych stosunków jest niedobry. Mówiąc o napięciach w stosunkach polsko-białoruskich wskazał, że Unia Europejska może rozszerzyć tzw. embargo wizowe, czyli zakaz wjazdu na teren wspólnoty wobec większego grona białoruskich urzędników.

Przypomniał, że ponad dwa lata temu w UE powstał pomysł, aby tzw. embargiem wizowym objąć cały rząd Białorusi. Jak wyjaśnił, proponował wtedy (jeszcze jako minister spraw zagranicznych - PAP), by tego nie czynić, ponieważ do bieżącego rozwiązywania konkretnych problemów potrzebni byli partnerzy po drugiej stronie.

Dodał, że na skutek jego argumentów ograniczono to embargo tylko do wąskiego kręgu współpracowników prezydenta Łukaszenki. "Jeśli Polska wystąpi o rozszerzenie tego embarga, nie sadzę, by napotkało to na jakiekolwiek sprzeciwy w UE. Białoruś działa przeciwko sobie prowadząc taką politykę, jaką prowadzi" - uważa. W ubiegłym tygodniu białoruskie Ministerstwo Sprawiedliwości uznało za nieprawomocny przeprowadzony w marcu tego roku szósty zjazd Związku Polaków na Białorusi, który wybrał nowe władze. 

We wtorek minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld poinformował, że wobec osób, które uczestniczyły w działaniach wymierzonych w Związek Polaków na Białorusi, zostanie wprowadzony zakaz wjazdu do Polski i innych państw Unii Europejskiej. Również we wtorek białoruskie władze za persona non grata uznały pierwszego sekretarza polskiej ambasady w Mińsku Marka Bućkę.  plo/ par/ mag/