Clinique szturmuje polski rynek
W Warszawie otwarto uroczyście największy na świecie sklep Clinique. W ciągu zaledwie trzech lat Estee Lauder International zamierza wprowadzić produkty kosmetyczne tej marki do 50 punktów sprzedaży. Jeszcze w tym roku pojawią się oprócz Warszawy m.in. w Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu, Poznaniu i Łodzi.
— Sklep Clinique na Nowym Świecie w Warszawie, usytuowany tuż obok bliźniaczego, także naszej firmy, ma powierzchnię 100 mkw., prawie dwukrotnie większą niż placówki dotychczas przez nas otwierane. Na sam sklep wydaliśmy milion dolarów, to tylko ułamek kosztów związanych z wprowadzeniem marki na rynek. Do tego dochodzą działania marketingowe, szkolenia personelu, reklama, prace nad przygotowaniem najbardziej pożądanej w Polsce oferty. Jesteśmy bardzo cierpliwą firmą. Tę inwestycję obliczamy na długie lata. Polskie klientki od dawna przywoziły kosmetyki tej marki z zagranicy. Toteż jesteśmy przekonani, że popyt zrównoważy poniesione przez nas nakłady — zapewnia Patrick Bousquet-Chavanne, prezes Estee Lauder International.
Jego opinię podziela George Georgantas, właściciel sieci perfumerii INA Center, który obok innych luksusowych marek zamierza także umieścić w nich Clinique.
— Marka Clinique ma szanse zdominować polski rynek kosmetyki pielęgnacyjnej. Wierzę, że cała grupa Estee Lauder będzie jedną z najbardziej liczących się w branży, podobnie jak to jest na całym świecie — przewiduje właściciel INA i niebezpodstawnie. Inne produkty tej firmy ma w dystrybucji już od kilku miesięcy.
Z deklaracji składanych przez pana Bousquet-Chavanne wynika, że Polska jest kluczowym rynkiem w strategii Clinique w Europie Środkowej i Wschodniej, z uwagi na ogromny potencjał nabywczy i coraz bardziej widoczne wyrafinowanie w kwestiach mody i urody. A mimo to firma skierowała swoją uwagę na nasz kraj dopiero po Rosji, Czechach, Węgrzech, Rumunii i Bułgarii.
— Prawdopodobnie nie istnieje inny rynek, który byłby świadkiem tak dynamicznych zmian, jeśli chodzi o przemysł zajmujący się urodą. Ogromna konkurencja sprawiła, że musieliśmy się bardzo dobrze przygotować, żeby zapewnić sobie sukces. Ważnym posunięciem, ze strategicznego punktu widzenia, było rozszerzenie sieci sprzedaży produktów Estee Lauder, które nastąpiło kilka miesięcy temu — mówi Patrick Bousquet-Chavanne.
TAŃCE HULANKIÉ: Okolicznościowy bankiet zorganizowano w gmachu biblioteki uniwersyteckiej. Pięknie ubrane panie tańczyły z animuszem, ktoś tam wyczyniał pod sufitem cyrkowe ewolucje. Chęci tańca nie oparł się Patrick Bousquet-Chavanne, prezes Estee Lauder.
MOŻNA ODETCHNĄĆ: Zanim nastąpił ten kulminacyjny moment, cały związany z marką Clinique zespół Estee Lauder Polska musiał się nieźle napracować. Teraz na uroczystym bankiecie inauguracyjnym mogą sobie pozwolić na chwilę oddechu (na fotografii od lewej Agnieszka Sikora, szef szkolenia w Clinique, Joanna Siennicka, kierownik sklepu na Nowym Świecie, i Matthew Morgan, szef Estee Lauder Polska).
BĘDĄ PIĘKNE: Każda nowa marka wymaga przede wszystkim dostarczenia informacji o walorach produktów. Toteż z dużym zaangażowaniem będziemy edukować polskie klientki, jak być piękną — zapowiada George Georgantas, właściciel firmy INA, we współpracy z którą powstał pierwszy sklep w Warszawie (na fotografii po lewej stronie w rozmowie z Patrickiem Bousquet-Chavanne).
PREKURSORKI: Marka Clinique wchodzi na polski rynek dopiero teraz. O Polkach od dawna jednak mówiono, że są piękne. W pewnej mierze dzięki urodzie Beaty Tyszkiewicz i wieloletnim staraniom Barbary Hoff o to, by ich stroje choć na tyle były zgodne z modą, na ile pozwalała zgrzebna oferta przemysłu włókienniczego.