Na początku tygodnia Mario Draghi, prezes Europejskiego Banku
Centralnego, powiedział przed Komisją ds. Ekonomicznych i Monetarnych
Komisji Europejskiej, że zakupy długu o terminie zapadalności do trzech
lat nie byłyby złamaniem art. 123 Traktatu o Unii Europejskiej,
zakazującego finansowania długu publicznego przez EBC.
W wywiadach prasowych szef banku również zapowiadał skup obligacji
skarbowych. Stwierdził także, iż irracjonalne obawy rynków finansowych
wymagają zdecydowanej reakcji banku w postaci wyjścia poza standardowe
narzędzia polityki pieniężnej. Wspomniał również o wykorzystaniu środków
nadzwyczajnych.
Nic więc dziwnego, że rynki oczekują na dzisiejszym posiedzeniu EBC
konkretów. Przede wszystkim — szczegółów nowego programu skupu obligacji
peryferyjnych krajów strefy euro. Wydaje się, że inwestorów może czekać
zawód, bo EBC najprawdopodobniej wstrzyma się z podaniem informacji do
czasu, aż niemiecki Trybunał Konstytucyjny 12 września zdecyduje, czy
program skupu aktywów jest zgodny z tamtejszą konstytucją. Gdyby
trybunał wskazał, że program ESM nie może wejść w życie w planowanej
formie, EBC musiałby na nowo zdefiniować jego szczegóły.
Przeciwnikiem skupu obligacji jest Bundesbank, który uważa, że tego typu
operacje psują politykę pieniężną i narażają bank centralny na straty.
Przeciwnicy programu obawiają się też, że skup obligacji przez EBC
doprowadzi do zaniechania reform w krajach peryferyjnych strefy euro.
Kolejnym problemem jest konieczność zostawienia furtki w postaci
możliwości zawieszenia skupu obligacji, program musi być więc bardzo
elastyczny.
Dużo mówiło się ostatnio również o możliwości ustalenia określonych
poziomów rentowności dla obligacji krajów peryferyjnych.
Pojawiła się także koncepcja utrzymania stałego spreadu rentowności
między papierami niemieckimi a papierami poszczególnych państw strefy
euro. EBC może również ogłosić, jaką wielkość zakupu obligacji
poszczególnych krajów uważa za stosowną, tym samym pośrednio
sygnalizując, jakie poziomy rentowności jest w stanie zaakceptować.
Pomysły interwencji w poziomy rentowności niosą za sobą wiele
niebezpieczeństw. Wyznaczenie akceptowalnego poziomu dochodowości jest
trudne, gdyż musiałaby to być arbitralna decyzja EBC. Prawdopodobne
natomiast wydaje się potwierdzenie przypuszczeń, że EBC będzie kupował
papiery o zapadalności od 1 do 3 lat. Polityka pieniężna z zasady ma
wpływ na krótszy koniec krzywej dochodowości, stąd jest to niejako
naturalny obszar zainteresowań banku centralnego.
Wreszcie kwestia stóp procentowych. Większość danych napływających na
rynek od ostatniego posiedzenia EBC wskazuje na możliwość obniżki, tym
niemniej wzrost inflacji w sierpniu z 2,4 do 2,6 proc. zostawia władzom
monetarnym możliwość przesunięcia obniżki na październik. Na zdecydowane
działania EBC najbardziej liczy Hiszpania, m.in. dlatego, że w
październiku musi zebrać z rynku aż 30 mld EUR. Dlatego kluczową rzeczą
jest, by bank zrobił na rynkach wrażenie, że będzie działał bardzo
zdecydowanie i agresywnie, skupując hiszpańskie obligacje.