To miał być sukces polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Na 19 grudnia zaplanowano podpisanie umowy o stowarzyszeniu i wolnym handlu Ukrainy z Unią. Najbardziej skorzystałaby Polska.
Spośród krajów Unii prowadzi największą wymianę handlową z Ukrainą. Byłby to także sukces polskiego rządu, który ma ambicje kształtować politykę UE na Wschodzie.
Ale podpisanie umowy stanęło pod znakiem zapytania, po tym jak w październiku sąd na Ukrainie skazał na 7 lat więzienia b. premier Julię Tymoszenko. Oskarżono ją o podpisanie niekorzystnego kontraktu na dostawy gazu z Rosji.
Nikt nie ma wątpliwości, że sprawa jest polityczna – usunięcie Tymoszenko jest na rękę obecnemu prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi. To dla niego najgroźniejsza rywalka w czasie najbliższych wyborów na Ukrainie.
Unia zażądała uwolnienia Tymoszenko, grożąc zerwaniem rozmów o stowarzyszeniu. Polska dyplomacja proponuje, aby podpisać umowę, ale wstrzymać się z ratyfikacją.
