Co zrobić z Lotosem?

Komitet Inwestycyjny PB
opublikowano: 2009-06-30 13:52

Pierwszy raz od rozpoczęcia zabawy Portfel „PB” zachował się nieco gorzej od indeksu największych spółek. Zobacz, co podpowiada nam Piotr Kaczmarek, analityk DM IDM i doradź nam, czy warto jeszcze trzymać akcje Lotosu i Dom Development.

Nawet mimo zmniejszenia ogólnego zaangażowania w akcje (co biorąc pod uwagę późniejsze ruchy indeksów było dobrym posunięciem), portfel „Pulsu Biznesu” wyraźnie odczuł spadki na GPW.  Stało się tak głównie dlatego, że akcje Lotosu i Dom Development, które wcześniej rosły szybciej niż indeks, w czerwcu zostały mocno dotknięte realizacją zysków.

„Obie spółki w poprzednich miesiącach przyczyniły się do sukcesu Portfela PB i może przyszedł czas, by internauci i redakcyjny komitet inwestycyjny zastanowili się wspólnie, co zrobić z tymi akcjami w zależności od dalszego rozwoju wydarzeń na rynku?” – zastanawia się Piotr Kaczmarek, analityk Domu Maklerskiego IDM.

Przypomina on, że jednym z elementów, który może mocno wpłynąć na skuteczność inwestycji zarówno Portfela PB, jak i każdego inwestora, jest wybór strategii zamykania pozycji.

„Popularną metodą jest stopniowe przenoszenie w górę zleceń obronnych, czyli zleceń stop loss.  Przy pozytywnym rozwoju trendu od pewnego momentu będziemy zyskiwać na dalszym wzroście kursu, a z drugiej strony zawsze będziemy znać minimalny zysk, który zainkasujemy w przypadku załamania się ruchu” – mówi Piotr Kaczmarek.

W szczytowym momencie (12 czerwca) papiery dwóch naszych lokomotyw: Grupy Lotos i Dom Development wyceniano na – o odpowiednio - 24,25 zł i około 42 zł. Dziś kurs pierwszej z firm po wzroście o 1,7 proc. sięga 21,36 zł (12 proc. poniżej ostatniej górki), a drugiej – po wzroście o 5 proc. wynosi 38,70 zł (8 proc. od szczytu). Gdybyśmy stosowali stop lossy, nasze zyski na akcjach obu firm byłyby jeszcze bardziej okazałe i już w całości zrealizowane. Na dodatek pech chciał, że akcji Domu pozbyliśmy się wczoraj po cenie poniżej 37 zł.

„Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach – jedni inwestorzy stosują zlecenia obronne („stop loss”) oparte na zmienności, inni na podstawie szeregu skomplikowanych reguł matematycznych, sam jestem zwolennikiem opierania tych zleceń na podstawie „price action” – mówi Piotr Kaczmarek.

Price action to technika inwestowania oparta wyłącznie na obserwacji zachowania ceny waloru, bez posiłkowania się wskaźnikami.

„Jak zawsze na giełdzie nie ma uniwersalnej, najlepszej metody, lecz na pewno warto pracować nad strategią zamykania pozycji. Nie bez powodu jedno z giełdowych powiedzeń mówi, że nie sztuką jest dobrze kupić, ale dobrze sprzedać” – przypomina specjalista DM IDM.

Na forum.pb.pl czekamy na wasze propozycje: co kupić i co sprzedać z portfela "PB". Podzielcie się też własnymi doświadczeniami, dotyczącymi strategii wychodzenia z inwestycji i bronienia osiąganych z niej zysków.