Spadają nastroje w branży spedycyjnej – wynika z badania „Finansowy Indeks Branży TSL” przeprowadzonego przez Transcash.eu. Takie firmy oceniają swoją sytuację gorzej niż przewoźnicy. Ponad połowa ankietowanych reprezentujących sektor spedycji zadeklarowała, że sytuacja ich firm w ciągu ostatnich sześciu miesięcy się pogorszyła. Równocześnie jednak blisko połowa pozytywnie oceniła sytuację finansową swojego przedsiębiorstwa - na 4 lub 5 punktów w pięciostopniowej skali. Największy odsetek ankietowanych, czyli ponad 35 proc., ocenił ją na 3 punkty.
Aż 56 proc. spedytorów rozważa wszczęcie procesu restrukturyzacji, a 4 proc. już znajduje się w jego trakcie.
Przedsiębiorcy mówią, że na pogorszenie ich sytuacji w największym stopniu wpłynął wzrost kosztów zatrudnienia, opóźnienia w płatnościach, mniejsza liczba zleceń i niższe stawki za ich realizację.
– Spedytorzy, pytani o sposoby poprawy sytuacji firmy, stawiają głównie na pozyskanie stałych kontraktów i rezygnację z nierentownych zleceń. Wskazują na potrzebę stabilizacji i zastąpienie nieprzewidywalnych zleceń spotowych stałymi umowami, które dają możliwość kontroli działalności firmy w dłuższej perspektywie – tłumaczy Agnieszka Nosal, lider sprzedaży i marketingu w Transcash.eu.
Badanie pokazuje też, że spedytorzy są niechętni wobec zewnętrznego finansowania – korzystanie z niego zadeklarowało nieco ponad 35 proc. z nich. Największą popularnością cieszy się kredyt obrotowy, leasing oraz faktoring. Z leasingu chętnie korzystają firmy spedycyjne, które mają własną flotę i świadczą usługi przewozowe.
Stosunkowo niska popularność zewnętrznego finansowania wśród spedytorów może wskazywać z jednej strony na większą stabilność finansową w tej części branży TSL, z drugiej natomiast na wysokie koszty i trudność w pozyskiwaniu kredytów w związku z wyśrubowanymi kryteriami ich przyznawania przez banki.
– Spedycje są ogniwem łączącym zleceniodawców z przewoźnikami, co utrudnia ich sytuację w kontekście terminów spłaty. Nie decydują o zapłacie na własną rękę, tylko są uzależnieni od zleceniodawców i ich gotowości do regulowania zobowiązań w terminie. Zwłoka oznacza często opóźnioną płatność dla wykonującego zlecenie przewoźnika – tłumaczy Agnieszka Nosal.
Dodaje, że dobrym rozwiązaniem dla przedsiębiorców może być faktoring odwrotny. Korzystają z niego wystawcy faktur, którzy nie chcą czekać na spłatę należności ze strony kontrahentów. Taki faktoring jest przeznaczony dla firm otrzymujących faktury, które chcą uregulować swoje zobowiązania w terminie, ale nie mogą tego zrobić na przykład ze względu na chwilowy brak pieniędzy. W jego ramach faktor opłaca w terminie przewoźników współpracujących z firmami spedycyjnymi, a płatność na swoją rzecz może wydłużyć.