Grupa Credit Agricole Polska, której główne filary stanowią Lukas Finanse i bank Credit Agricole (CA), ma za sobą najlepszy rok od wybuchu kryzysu. Zarobiła 161 mln zł wobec 106 mln zł rok wcześniej. Sporo, choć do dawnych rekordów gdy Lukas Banku przynosił Francuzom, bywało, i 300 mln zł, wciąż daleko, ale teraz to zupełnie inna instytucja. Lukas stał kredytami konsumpcyjnymi, CA od trzech lat buduje bank uniwersalny, w którym jest detal, consumer finanse i korporacje. Ten ostatni segment został kilka dni temu solidnie wzmocniony — CA wchłonęło inwestycyjny i korporacyjny oddział w Polsce Credit Agricole, a wraz z nim 400 klientów i saldo 500 mln EUR. Dołączyli do 400 klientów biznesowych. Coraz ściślej współpracuje też z EFL, leasingową spółką CA.
— Wdrażamy kolejne elementy projektu „synergia z EFL”, polegające na wymianie informacji o klientach i wzajemnej sprzedaży produktów oraz ulokowaniu handlowców w placówkach banków. Chcemy zbudować model, w którym klient, niezależnie w której sieci się znajdzie, mógł dostać produkt bankowy i leasingowy — mówi Philippe Marie, szef CA na Polskę.
Po fuzji bilans grupy urósł do ponad 13,5 mld zł, z czego 2 mld zł to segment korporacyjny. W segmencie detalicznym bank rozpoczyna właśnie promocję kredytów hipotecznych z zerowymi stawkami prowizyjnymi i niskimi marżami (0,9-1,5 proc.). Jędrzej Marciniak, członek zarządu, mówi, że moment na ofensywę jest dobry, ponieważ znacząco spadły ceny mieszkań, a koszt kredytu złotowego nigdy nie był tak niski.
— Nasze udziały w nowej sprzedaży to około 2 proc. Chcemy je zwiększyć w perspektywie kilku lat do 4 proc. — mówi Jędrzej Marciniak.
Obecnie sprzedaż wynosi około 60 mln zł miesięcznie. Do końca roku bank wygasi natomiast dystrybucję kredytów przez Lukas Finanse i będzie je sprzedawał na własną książkę. To efekt zarówno zmian w rekomendacji T, jak życzenia KNF, by działalność pożyczkowa wydzielona do spółek wróciła do banków. Bank podtrzymuje plany rozbudowy sieci oddziałów z 450 do 600. Philippe Marie wyjaśnia, że szyld CA powinien znaleźć się we wszystkich miastach powyżej 25 tys. mieszkańców. Bank idzie do małych miejscowości, ponieważ chce wykorzystać unikalne kompetencje, jakie ma Credit Agricole we Francji, gdzie jest najsilniejszym graczem na rynku rolniczym. Philippe Marie widzi duży potencjał dla rozwoju usług finansowych również wśród polskich rolników.