Inflacja, a wraz z nią wyższe koszty życia, a także rosnąca skłonność Polaków do oszczędzania, nie ograniczyły zainteresowania prywatnymi ubezpieczeniami zdrowotnymi. Na koniec marca już 4,3 mln mieszkańców kraju nad Wisłą miało taką polisę. To o 12,5 proc. więcej w skali roku. Wydatki na ten cel przekroczyły 454 mln zł w I kw. 2023 r.
Dobre dopasowanie
Ubezpieczyciele negocjują ceny z dostawcami usług medycznych, mogą więc zaoferować korzystniejsze warunki zarówno klientom indywidualnym, jak i grupowym, np. pracodawcom. Dodatkowa ochrona dla pracowników, która obejmuje profilaktykę, promocję zdrowego stylu życia i szybki dostęp do lekarzy, diagnostyki czy leczenia szpitalnego zapewnia szybszy powrót do zdrowia i do pracy.
- Zainteresowanie grupowymi ubezpieczeniami zdrowotnymi od lat nie słabnie. Zmienia się jedynie podejście ubezpieczających do wyboru oferty. Kiedyś zwracali przede wszystkim uwagę na to, jak długa jest lista świadczeń i placówek medycznych, które obejmuje polisa. Teraz ubezpieczający weryfikują przede wszystkim użyteczność zakresu i limitów wizyt. Dzięki temu ubezpieczeni, mimo mniejszego katalogu świadczeń, dostają korzystniejszą dla nich ochronę – mówi Marcin Załęski, dyrektor Działu Ubezpieczeń Zdrowotnych i Pracowniczych Saltus Ubezpieczenia.
Tyle wyniosła składka przypisana brutto w ubezpieczeniach zdrowotnych na koniec I kw. 2023 r.
Jak podkreśla, większość działań profilaktycznych można ująć w ramy medycyny pracy, która jest opodatkowana korzystniej dla przedsiębiorcy w porównaniu z „klasycznymi” benefitami.
- Dziś wszyscy stawiają na profilaktykę. Jej rola w ochronie zdrowia wzrosła drastycznie w ostatnich latach. Pandemia zwiększyła naszą uważność na różne schorzenia, ale z jej powodu zaciągnęliśmy też ogromny dług zdrowotny. Tylko skuteczna i systematyczna profilaktyka pozwoli nam go spłacić. Widać to w statystykach – z naszych wynika, że liczba wszystkich świadczeń zamawianych i zrealizowanych w ramach ubezpieczeń zdrowotnych wzrosła w 2022 r. o 40 proc. w porównaniu z 2021 r. – mówi Marcin Załęski.
Zakup dodatkowej polisy zdrowotnej to nie jedyny przejaw zwiększonej troski Polaków o swój dobrostan. Coraz częściej sięgają po rozwiązania cyfrowe, które wspierają dbanie o zdrowie, monitorują aktywność i parametry życiowe oraz pomagają w zrzuceniu wagi. Jak wynika z raportu Deloitte „Pacjent przyszłości. Szanse, wyzwania, możliwości” 68 proc. Polaków używa co najmniej jednej aplikacji wellbeing, a 53 proc. zdrowotnej. Najpopularniejsze są te, które umożliwiają m.in. pomiar liczby wykonanych kroków czy spalonych kalorii. Jedna czwarta badanych stosuje aplikacje przeznaczone do treningu fizycznego, a niewiele mniejszy odsetek monitoruje swój sen w smartfonie.
