Lew Tołstoj miał rację: prawdziwe znaczenie przywództwa dostrzegamy dopiero w czasach kryzysu. W okresie prosperity wystarczają sprawni administratorzy. Gdy jednak w gospodarce lub firmie zaczyna dziać się coś niedobrego, wszyscy rozglądają się za liderami, których autorytet wynika nie tyle ze stanowiska, ile z osobowości, charyzmy. Tak jest właśnie dzisiaj, kiedy zmagamy się ze skutkami pandemii.
— To spore wyzwanie i odpowiedzialność dla menedżerów. Przewagę mają ci, którzy są otwarci na nowe, akceptują ryzyka i prowadzą angażującą komunikację z pracownikami. Pomaga w tym marka osobista, której budowanie jeszcze nigdy nie było tak ważne. Realnej zmiany nie można dokonać w pojedynkę — mówi Aleksandra Ślifirska, szefowa agencji konsultingowej Kobold, doradzająca zarządom w dziedzinie personal brandingu.
Otwartość na nowe przejawia się m.in. w automatyzacji. Związane z nią wdrożenia podyktowane są koniecznością zachowania dystansu społecznego i optymalizacją finansową. Szkopułw tym, że zakup cyfrowych lub fizycznych robotów kosztuje. Kiedy zaś oszczędza się na wszystkim, trudno przekonać prezesa bądź dyrektora finansowego do takiej inwestycji.
— Szefowie, którzy mimo skromniejszego budżetu decydują się na szeroko rozumianą digitalizację, zdają egzamin z przywództwa. Nie poprzestają na obronie przed porażką, ale zapewniają przedsiębiorstwu rozwój — ocenia Paweł Stapf, dyrektor ds. informatyzacji i zarządzania projektami technologicznymi w spółce Kogeneracja Zachód.
Zwiększenie budżetu na IT wymaga odwagi. Ale nie mniejszej śmiałości potrzeba, by stanąć przed podwładnymi i przełamać ich opór wobec nowinek. Nikt nie chce zostać wyeliminowany z rynku pracy przez automaty.
— Konfrontacja z obawami pracowników powinna być poprzedzona głębokim namysłem nad tym, jak przedstawić argumenty za transformacją cyfrową. To dowodzi, że przywództwo wiąże się nie tylko z silnym charakterem, ale też z inteligencją, logiką, umiejętnościami społecznymi — podkreśla Paweł Stapf.
Zgadza się z nim dr hab. Andrzej Wodecki, wykładowca w Szkole Biznesu Politechniki Warszawskiej i opiekun merytoryczny programu MBA Digital Transformation, według którego jednym z najważniejszych atutów lidera jest umiejętność przekazywania trudnych do przełknięcia informacji. Przy czym nie chodzi o manipulację, wprowadzanie zatrudnionych w błąd, lecz o rozbrajanie lęków za pomocą faktów.
— Warto się zastanowić, jakie zadanie zlecić maszynie, jak zagospodarować pracownika, który został zastąpiony przez technologię, i jak opracować uzasadnienie biznesowe dla danego rozwiązania — zaznacza dr Andrzej Wodecki. Prawdziwy przywódca daje przykład swoim ludziom — zaznacza ekspert.
Nie uchyla się więc od innowacji technicznych,lecz używa ich z wiarą, że pozwolą pokonać przeciążenie informacyjne i pomogą lepiej zarządzać sobą w czasie.
— Umiejętne wykorzystywanie cyfrowych zasobów to dopiero początek. Kompetentny menedżer powinien cechować się też kreatywnością. Ma być biegły w rozwiązywaniu problemów organizacyjnych i proponowaniu nowych metod mających na celu udoskonalenie pracy rozproszonego zespołu lub rozwój pracowników — tłumaczy Andrzej Wodecki. Jedno jest pewne: samo kierowanie to dziś stanowczo za mało.
Zapisz się na cykl webinarów "Pulsu Biznesu" - "Akademia Lidera" >>