Krajowa rada i UKE są gotowe do połowy czerwca podjąć decyzję o cyfryzacji telewizji. Nawet bez porozumienia z nadawcami.
Za trzy tygodnie powinna zapaść decyzja o sposobie przestawienia telewizji analogowej na cyfrową. Wciąż jest wiele spraw spornych, ale regulatorzy rynku medialnego i telekomunikacyjnego twardo chcą dotrzymać terminu.
— Jeśli w tym czasie nie uda nam się porozumieć z nadawcami, przeprowadzimy proces cyfryzacji po swojemu. Nadawcy wiedzą, jak chcemy to zrobić — mówi Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE).
Dzięki naziemnej telewizji cyfrowej widz ma otrzymać więcej programów. Zapewne na rynku zdominowanym przez TVP, TVN i Polsat pojawi się konkurencja. UKE chce, by na jednym multipleksie znalazły się programy obecnych nadawców. Drugi będzie wystawiony na sprzedaż w konkursie. Nie ma zgody między regulatorami, czy dobór programów do drugiego multipleksu będzie w rękach jego operatora, czy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT).
— Propozycja dotycząca kształtu cyfryzacji powinna zostać zaakceptowana przez rząd, by wszyscy, którzy startują w przetargach, wiedzieli, że ma ona szersze podstawy niż porozumienie dwóch regulatorów i ministerstwa — mówi Wojciech Kołodziejski, szef KRRiT.
Resort infrastruktury miał przedstawić wczoraj informację o pracach nad strategią, jednak wiceminister Andrzej Panasiuk unikał konkretów.
— Harmonogram i kształt cyfryzacji powinny być znane po zakończeniu konsultacji — mówił posłom.
Agencja ISB podała, że projekt ustawy regulującej wdrażanie telewizji cyfrowej powinien być gotowy do końca lipca. Analogowy sygnał ma zostać wyłączony w 2012 r.