W obronie Katarzyny Ostrowskiej, dziennikarki ”Rzeczpospolitej”, którą na polecenie biznesmena Leszka Czarneckiego wyproszono z konferencji prasowej, stanęli koledzy z innych redakcji.
Katarzynę Ostrowską wraz z innymi dziennikarzami zaproszono w październiku na konferencję prasową Noble Banku SA, należącego do Getin Holdingu SA, który z kolei kontroluje Leszek Czarnecki.
- Chwilę przed rozpoczęciem konferencji poproszono mnie do drugiej sali, gdzie pan Artur Wiza (członek zarządu Getin Holding i rzecznik prasowy spółek Leszka Czarneckiego – przyp. red.) poinformował mnie, że pan Leszek Czarnecki nie życzy sobie obecności dziennikarza ”Rzeczpospolitej” – opowiada Ostrowska.
- Wszyscy byliśmy oburzeni – mówi Eugeniusz Twaróg z ”Pulsu Biznesu”, jeden z sygnatariuszy wystąpienia dziennikarzy w tej sprawie. – To było tym bardziej szokujące, że to otwarta spółka, a jej prezesi zawsze są dostępni – dodaje.
Dziennikarze ”Dziennika”, ”Gazety Prawnej”, ”Gazety Wyborczej”, ”Gazety Giełdy Parkiet”, ”Pulsu Biznesu”, ”Polski”, PAP-u i agencji ISB wystosowali wspólne oświadczenie do organizatorów konferencji, w którym napisali m.in.: ”odbieramy tę decyzję jako ograniczenie równego dostępu do informacji publicznej. (...) Z przykrością stwierdzamy, że grupa Noble Bank złamała w ten sposób katalog dobrych praktyk przyjętych w spółkach publicznych w komunikacji z mediami”.
- To była niezręczna sytuacja – ocenia zdarzenie Artur Wiza z Getin Holdingu. – Problem w tym, że Noble Bank nie wiedział, iż na konferencję przyjdzie pan Czarnecki, którego z kolei nie poinformowano o zaproszeniu osoby z ”Rzeczpospolitej” – dodaje.
Od czasu lipcowej publikacji ”Rz” o agenturalnej przeszłości Czarneckiego nie rozmawia on z dziennikarzami tej gazety. – My się nie obrażamy na media. Ale publikując w lipcu artykuł obciążający pana Czarneckiego, ”Rzeczpospolita” umieściła tekst najpierw w Internecie bez odpowiedzi głównego bohatera, mimo że już ją miała. Uważamy to za nierzetelną manipulację – tłumaczy Artur Wiza.
Na konferencje Noble Banku i innych firm związanych z Leszkiem Czarneckim, prowadzone bez jego udziału, dziennikarze ”Rz” będą zapraszani.
Artur Wiza nie odpisze na pismo w sprawie Katarzyny Ostrowskiej.
– Rozumiem solidarność dziennikarzy. Rozmawiałem z nimi i wyjaśniałem
sytuację, nie ma więc sensu pisać odpowiedzi. Zresztą nie wiadomo, komu
mielibyśmy ją wysłać – stwierdza.
