ROZMOWA Z TOMASZEM AUGUSTYNIAKIEM, DYREKTOREM ZARZĄDZAJĄCYM GO4ENERGY
W 2020 r. wejdzie w życie dyrektywa UE mówiąca, że wszystkie powstające budynki powinny spełniać warunki energooszczędności. Co to oznacza dla sektora nieruchomości?
Tomasz Augustyniak, dyrektor zarządzający Go4Energy: Dzięki dyrektywie może powstać więcej budynków spełniających założenia budownictwa zrównoważonego, wykorzystujących nowoczesne materiały budowlane, systemy budynkowe i zaawansowane systemy automatyki.
To może być także dodatkowy bodziec do pełniejszego wykorzystywania odnawialnych źródeł energii. Niestety realizacja tego podejścia wymaga większego zaangażowania na etapach projektowania, realizacji i wykonawstwa, z czym mogą się wiązać wyższe koszty inwestycyjne.
Z naszych obserwacji wynika, że indywidualni inwestorzy nadal w większości patrzą na koszt inwestycji bez uwzględnienia kosztów eksploatacyjnych. Inwestorzy instytucjonalni są zainteresowani budynkami zrównoważonymi, ale nie są już skłonni za tego typu nieruchomości płacić więcej. Często nawet oczekują, że koszt w takim energooszczędnym budynku powinien być niższy niż w tradycyjnym, ponieważ jest zaprojektowany z wykorzystaniem rozwiązań ograniczających zużycie energii.
Czy rząd przygotowuje przedsiębiorców na nową dyrektywę unijną?
Założenia polityki energetycznej w budownictwie wydają się w dłuższej perspektywie właściwe, ale nie zawsze towarzyszą im odpowiednie działania wspierające. Przydałyby się np. zachęty do rozwijania budownictwa niskoenergetycznego. Mam na myśli dofinansowanie lub możliwość skorzystania z ulg i odpisów, ale nie tylko. Dużą zachętą może być uproszczenie formalnych procedur związanych z pozwoleniami na budowę czy przyspieszenie rozpatrywania wniosków.
Również długo oczekiwana ustawa o OZE, która weszła w życie 4 maja 2015 r., budzi wiele wątpliwości. Ryzyko inwestycyjne oraz problemy związane z finansowaniem będą raczej hamowały niż wspierały rozwój tego typu instalacji. Przedstawiciele sektora nieruchomości zarzucają rządowi opieszałość w dostosowywaniuunijnych przepisów do polskiego prawa.
Co pomaga, a co przeszkadza w upowszechnianiu budownictwa energooszczędnego w Polsce?
Pieniądze są zarówno motorem i hamulcem wzrostu tego segmentu budownictwa. Motorem, gdy myśli się o użytkowaniu, hamulcem — na etapie koncepcji inwestorskiej, projektowania i wykonawstwa. Przyszły lokator budynku energooszczędnego może liczyć na to, że podniesie się komfort jego życia przy zmniejszeniu rachunków za energię. Ale coś za coś — ceny nieruchomości tworzonych wedle nowych metod są wyższe niż tych, które powstały z wykorzystaniem tradycyjnych materiałów, systemów i technologii.