Czas znaleźć kolejną górę, na którą się wespnę

Robert Rybarczyk
opublikowano: 2023-02-24 14:15

Po czterech dekadach w biznesie osiągnęła wszystko. Okazało się, że na szczycie zastała… samotność. Olga Grygier-Siddons, wieloletnia szefowa PwC w regionie Europy Środkowej i Wschodniej, postanowiła poszukać ludzi, z którymi podejmie nowe przedsięwzięcie.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja
Szkoła życia:
Szkoła życia:
Kiedy budujesz siebie od zera za granicą, nie masz wyjścia. Otwierasz się na ludzi, nowe idee, inne punkty widzenia. To szkoła, której nie zapewni żaden kurs – uważa Olga Grygier-Siddons.
MAREK WISNIEWSKI

Wyliczenie jej tytułów, funkcji i stanowisk zajęłoby 11 linii tekstu: od absolwentki uniwersytetu w Manchesterze (informatyka, księgowość) po członkinię rady strategicznej i prezeskę PwC w Europie Środkowej i Wschodniej.

Z Polski wyjechała zaraz po maturze. Dzień po wylądowaniu z jedną walizką na Heathrow wpadła w nieprzebrany tłum, który chciał zobaczyć ślub księcia Karola i księżnej Diany w Londynie.

– Nawet dziś, kiedy coś mnie przytłacza, wracam do wspomnień samej siebie, zagubionej na lotnisku Heathrow. To potężna moc. Każdej młodej osobie rekomenduję taki wyjazd. Kiedy budujesz siebie od zera za granicą, nie masz wyjścia. Otwierasz się na ludzi, nowe idee, inne punkty widzenia. To szkoła, której nie zapewni żaden kurs – podkreśla Olga Grygier-Siddons.

Lotos

Więcej niż hobby:
Więcej niż hobby:
Joga jest częścią jej życia od lat. Pomogła jej przejść przez wiele trudnych sytuacji w życiu i pracy. Dzięki regularnej praktyce po 35 latach kariery zawodowej Olga Grygier-Siddons wciąż ma energię do działania i angażowania się w nowe projekty.
MAREK WISNIEWSKI

Na zdjęciu do wywiadu dla ennbow.com siedzi po turecku w stylu charakterystycznym dla medytujących mędrców ze Wschodu: ze stopami na udach. To padmasana – pozycja lotosu. Portalyogi.pl zalicza ją do siedmiu najtrudniejszych: „nie uczymy się jej, tylko czekamy, aż ciało będzie na nią gotowe. Korzyści z wykonywania padmasany – otwiera biodra, rozciąga kostki i kolana, utrzymuje kręgosłup prosto i uczy dobrej postawy. Pomaga zachować elastyczność stawów i więzadeł, pobudza i wzmacnia kręgosłup, miednicę. Pozytywnie wpływa na organy wewnętrzne, dodaje energii, uspokaja mózg, zwiększa świadomość”.

Pytana, czy joga to dla niej sposób życia, stan umysłu czy tylko ćwiczenia usprawniające ciało, odpowiada, że jest częścią jej życia od lat. Wiele się dzięki niej nauczyła. Joga pomogła jej przejść przez wiele trudnych sytuacji w życiu i pracy. Dzięki regularnej praktyce po 35 latach kariery zawodowej wciąż ma energię do działania i angażowania się w nowe projekty.

Przygoda z jogą rozpoczęła się od… macierzyństwa. Mając dwójkę dzieci, poczuła, że jej ciało nie jest już tak silne jak przed ciążą, nie jest w stanie robić pewnych rzeczy na tym samym poziomie co kiedyś, np. jeździć na nartach – a to jej kolejna wielka pasja.

Przyjaciółka zaprosiła ją na trening jogi do swojego studia w Londynie. Z jednego treningu zrobiło się 20 lat regularnej praktyki. Będąc już w Polsce, kiedy tylko mogła, umawiała się z instruktorką jogi na siódmą rano i ćwiczyła przez 45 minut w biurze. Często sesja musiała się zakończyć po 30 minutach ze względu na obowiązki. Ale wychodziła z założenia, że 30 minut jest lepsze niż nic.

Kolejne asany przychodziły z czasem. Nigdy nie były celem samym w sobie. Zapewnia, że nie można się spieszyć, bo sukcesy w sporcie i życiu zawodowym buduje się latami metodą małych kroków. W jodze i w pracy najważniejsze było dla niej pokonywanie progu między komfortem i dyskomfortem. Z tych momentów, także porażek, płynęły najważniejsze lekcje. Dziś łączy jogę z innymi aktywnościami, np. z ćwiczeniami z obciążeniem na siłowni. To dla niej ważne, bo „nikt nas nie ostrzega, jak szybko zanikają mięśnie po pięćdziesiątce” – przyznaje. Ćwiczy także marszobiegi o poranku, wspierana przez swojego psa Laylę.

Te działania pomagają jej utrzymać sprawność fizyczną, a przede wszystkim zapał i energię do działania, animusz do pokonywania przeszkód. A przeszkody pojawiają się zawsze, niezależnie od tego, czy zarządzamy międzynarodową firmą czy mikrobiznesem. W biznesie musimy podejmować wiele trudnych decyzji, zadawać dobre pytania, aktywnie słuchać innych, szybko wdrażać nowe idee, prezentować koncepcje. Czasem po 12 godzin dziennie, pięć dni w tygodniu, co sprawia, że mózg jest w stałym pobudzeniu. Wierzy, że joga pomogła jej utrzymać higienę umysłu i pogodę ducha.

Churchill

Motto:
Motto:
Ulubionym cytatem menedżerki jest powiedzenie Winstona Churchilla, że „sukces polega na przechodzeniu od porażki do porażki bez utraty entuzjazmu”.
MAREK WISNIEWSKI

Od lat przy każdej okazji dzieli się doświadczeniem, opowiada o problemach i wyzwaniach stojących przed aktywnymi zawodowo kobietami. W wywiadach mówi, że „w biznesie krąży wiele stereotypów na temat tego, jakie kobiety odnoszą sukces, a tak naprawdę sukcesy w biznesie odnoszą osoby, które mają cechy potrzebne do zarządzania ludźmi. Są to osoby, które potrafią motywować ludzi, działać zespołowo, są nakierowane na cel, dążą do sukcesu. Takie cechy często mają kobiety. I one odnoszą sukcesy w biznesie. Kobiety powinny częściej wypowiadać swoje zdanie na temat gospodarki i przywództwa”.

Jej ulubionym cytatem jest powiedzenie Winstona Churchilla, że „sukces polega na przechodzeniu od porażki do porażki bez utraty entuzjazmu”.

– Ten cytat wciąż jest dla mnie ogromną inspiracją. Pomaga zrozumieć, że nie zawsze wszystko pójdzie po naszej myśli. Nawet najlepsze intencje i działania mogą nie przynieść oczekiwanego rezultatu, mogą zostać źle odebrane. To jedna z najtrudniejszych lekcji w moim życiu. Przepracowanie tego, że na wiele rzeczy nie mamy wpływu, a na inne jedynie ograniczony, pozwala nam skoncentrować się na tym, co naprawdę ważne. Uczymy się inwestować swoją uwagę, rozpoznawać obszary, projekty, w których mamy realną sprawczość. Momenty, kiedy wszystko układa się zgodnie z naszą myślą, są tak naprawdę bardzo rzadkie. Ale przyjmując to stoickie podejście, zwiększamy szansę na osiągnięcie sukcesu. Świadomość tego, że nie mamy wpływu na zachowania i opinie innych, pomaga w życiu osobistym i zawodowym. Ten stoicyzm definiuje także to, czym jest dla mnie porażka. Nie jest nią nieosiągnięcie celu. To często zależy od czynników zewnętrznych, o czym przypomniała nam pandemia. Porażką jest podjęcie się zadania i niewykonanie go, korzystając w pełni ze swoich możliwości i umiejętności – podkreśla Olga Grygier-Siddons.

Poznaj program konferencji “Komunikacja wewnętrzna”, 29 marca 2023, Warszawa >>

Za swoje mocne strony uważa szybkość podejmowania decyzji, nakierowanie na cel i dążenie do sukcesu – typowo męskie cechy według portalu psychologia.net.pl.

– Jednym z trafnych komentarzy, jakie usłyszałam od przełożonych, było, że jestem success reluctant: sceptyczna wobec sukcesu. Zgadzam się z tym określeniem – przyznaje menedżerka.

Pochodzi ze Śląska. Wychowała się w sąsiedztwie kopalń Piast i Ziemowit. Szefowi Brytyjczykowi nieprzyzwyczajonemu do ślązackiej bezpośredniości jej charakter musiał się wydać egzotyczny. Przełamywała jego wyobrażenia o kobietach w firmie.

– Kiedy zaczynałam pracę, nie czułam, że wchodzę na terytorium mężczyzn. Byłam Polką w Wielkiej Brytanii – z akcentem, bez kontaktów. Chciałam zrozumieć, co sprawia, że ludzie, których spotykam, tak szanują swoją pracę. Coś, co nie było oczywiste w komunistycznej Polsce. Miałam ambicję pracy w biznesie, a do tego w międzynarodowej korporacji, czyli w organizacji, która na polskim rynku wtedy nie istniała. Płeć nie była dla mnie ograniczeniem, choć czasem byłam jedyną kobietą w pokoju. To, że nie byłam Brytyjką i miałam inny punkt widzenia, było dla mnie wyzwaniem, lecz także moim atutem. Byłam pionierką, a kiedy zostałam partnerem w PwC – wówczas jedynym obcokrajowcem – także uosobieniem wartości, jaką różnorodność wnosi do biznesu – wspomina menedżerka.

Podkreśla, że choć pięła się coraz wyżej w hierarchii korporacyjnej, wspinaczka nigdy nie była celem. Dołączyła do firmy, ponieważ chciała poznać biznes i ludzi, którzy go tworzą. Najpierw odnalazła przyjemność z pracy. Uznanie podążyło za nią. Uważa, że to najlepsza droga do sukcesu w każdej dziedzinie.

– Na samym szczycie człowiek ma ogromne poczucie odpowiedzialności. Byłam w uprzywilejowanej pozycji, ponieważ mogłam wykorzystać swoje stanowisko – jego wpływy, możliwości i decyzyjność – by zmieniać świat na lepsze, także przez współpracę z sektorem publicznym i samorządowym. To się stało moją misją. Jednocześnie czułam, że jestem ambasadorką Polski i regionu w swojej organizacji i przed naszymi partnerami, którym mogłam zaprezentować nasz kraj jako jedną z opcji, np. w zakresie ulokowania inwestycji. Na koniec dnia zawsze pamiętałam, że przede wszystkim powinnam być dobrym człowiekiem, traktować innych z szacunkiem, by tytuł pani prezes nie stał się sednem mojej osobowości. Dom, rodzina zapewniały mi oazę normalności. Z czasem jednak problemy związane z zarządzaniem firmą zaczęły dominować w moim życiu. Wbrew ekstrawertycznej naturze czułam się osamotniona, choć pracowałam z tyloma utalentowanymi ludźmi. Czułam też, że świat biznesu jest zamknięty. Brakowało mi silniejszych więzi z ludźmi z innych środowisk. To poczucie ograniczenia, samotności było jedną z przyczyn rezygnacji ze współpracy z PwC. Osiągnęłam szczyt, a stojąc na nim, rozejrzałam się wokół i poczułam, że czas znaleźć kolejną górę, na którą się wespnę – wyjaśnia Olga Grygier-Siddons.

Poranek

Nowe wyzwanie:
Nowe wyzwanie:
Będąc na szczycie PwC, wiedziałam, że to nie wszystko, co chcę w życiu osiągnąć. Pragnę stworzyć coś nowego, własnego. Stąd wziął się pomysł odbudowy Willi Poranek w Konstancinie, przywrócenia do życia pięknego budynku. To był mój pierwszy krok na ścieżce do nowego szczytu – mówi menedżerka.
MAREK WISNIEWSKI

Jakiś czas temu przeczytała książkę Davida Brooksa „Druga góra. Poszukiwanie moralnego życia”. Autor opisuje dwie wspinaczki. Pierwsza – po sukces, status, zabezpieczenie pozycji finansowej. W pewnym momencie nam to nie wystarcza. Szukamy czegoś, co przyniesie satysfakcję i poczucie spełnienia. Te poszukiwania to wspinaczka na drugą górę.

– Będąc na szczycie PwC, wiedziałam, że to nie wszystko, co chcę w życiu osiągnąć. Pragnę stworzyć coś nowego, własnego. Stąd wziął się pomysł odbudowy Willi Poranek w Konstancinie, przywrócenia do życia pięknego budynku. To był mój pierwszy krok na ścieżce do nowego szczytu. Z mężem, który od lat pracuje jako coach i doradca, wspierając najwyższych rangą menedżerów, postanowiliśmy stworzyć w Willi Poranek miejsce dla międzynarodowych liderów. Wspólnie ze swoimi zespołami mogą znaleźć tu wsparcie, którego każdy potrzebuje, by zmierzyć się z wyzwaniami. Miejsce, w którym mogłyby spotykać się różne światy: biznes, sztuka, sport, filozofia, NGO, by nikt nie czuł się samotny na swoim szczycie, tak jak ja czułam się w PwC – mówi.

Miejsce spotkań:
Miejsce spotkań:
Olga Grygier-Siddons i jej mąż Jonathan Siddons, coach i doradca, postanowili stworzyć w Willi Poranek miejsce dla międzynarodowych liderów. Wspólnie ze swoimi zespołami mogą znaleźć tu wsparcie, którego każdy potrzebuje, by zmierzyć się z wyzwaniami.
Ernest Winczyk

Experiential Learning Hub (ELH) to społeczność, którą obecnie tworzy 15 mentorów: praktyków biznesu, konsultantów i coachów z różnych dziedzin. Tworzą szyte na miarę programy rozwojowe. W przeciwieństwie do MBA nie opowiadają o teorii biznesu czy zarządzania. Dzięki doświadczeniu mentorów ELH tworzy różne scenariusze, które zmuszają uczestników zajęć do eksperymentowania, budowania nowych rozwiązań w laboratoryjnych warunkach.

Radość z pracy:
Radość z pracy:
Olga Grygier-Siddons podkreśla, że w Experiential Learning Hub (ELH) nie uczą tych, którzy zarządzają firmami o nierzadko miliardowych obrotach, jak mają prowadzić biznes we własnej branży. Prowokują ich, tak jak w jodze, by weszli do strefy dyskomfortu, by uelastycznić swój styl zarządzania.
MAREK WISNIEWSKI

Nie uczą tych, którzy zarządzają firmami o nierzadko miliardowych obrotach, jak mają prowadzić biznes we własnej branży. Prowokują ich, tak jak w jodze, by weszli do strefy dyskomfortu, by uelastycznić swój styl zarządzania. Nierzadko dzięki temu na nowo odnajdują radość z pracy. Olga Grygier-Siddons podkreśla, że działalność ELH jest uzupełnieniem dla MBA – potwierdza to stworzony wspólnie z Akademią im. Leona Koźmińskiego międzynarodowy program Leading with a global mindset.

– Z doświadczenia wiem, że właśnie to szerokie spojrzenie na prowadzenie zespołów pozwala liderom wzrastać i konkurować na światowych rynkach – podsumowuje Olga Grygier-Siddons.