Dwaj polscy operatorzy — Era i Plus — dołączyli do grona firm UMTS. Czekamy na trzeciego a nawet czwartego.
Rozwój możliwości sieci komórkowych wiąże się obecnie ze zwiększeniem szybkości przesyłu danych. To właśnie na tej bazie oferowane są dopiero poszczególne usługi, jak MMS-y, portale z multimediami czy dostęp do poczty elektronicznej. Operatorzy pozwalają dziś na szybki przesył danych w większości regionów Polski. Podstawowym standardem jest GPRS, którego prędkość (56 kb/s) można porównać do dostępu wdzwanianego do internetu. 30-40 proc. terytorium Polski pokryte jest przez technologię EDGE porównywalną do wolniejszej wersji Neostrady. UMTS zaś, umożliwiający transmisję danych z rzeczywistą prędkością do 384 kb/s, udostępniony jest jedynie mieszkańcom Warszawy. Technologia ta, poza szybkością, jako jedyna daje możliwość jednoczesnego rozmawiania przez telefon i transmitowania danych z i do komputera.
W zasięgu
Operatorzy, rozwijając swoje sieci, pokrywają „szybszymi” technologiami te rejony kraju, gdzie taka inwestycja się zwróci. Takie zróżnicowanie dostępnych technologii nie oznacza jednak potrzeby korzystania z różnych urządzeń dostępowych. Jeśli użytkownik posiada nowoczesne urządzenie obsługujące różne standardy przesyłu danych, to automatycznie przełącza się ono między technologiami.
— Obecnie w sieci Era użytkownik nie musi się zastanawiać, z jakiej technologii w danym momencie korzysta. Sieć automatycznie dobiera największą możliwą na danym terenie prędkość transmisji. A prędkość, jaką ostatecznie uzyskuje klient, zależy od jego urządzenia — mówi Andrzej Ochocki, szef projektu UMTS w PTC.
GPRS to już standard
Sieci komórkowe odnotowują stały wzrost użycia transmisji danych przez GPRS wśród klientów. Obecnie korzystanie z tej technologii możliwe jest praktycznie na całym obszarze Polski. Wiele osób korzysta z niej podczas podróży służbowych, ale także na urlopach czy weekendowych wyjazdach.
— Prawie wszystkie sprzedawane dziś terminale mają możliwość korzystania z GPRS, więc większe użycie transmisji danych wiąże się ze wzrastającą świadomością klientów z korzyści w zastosowaniach prywatnych i biznesowych, a nie z nagłą dostępnością tej technologii. Dodatkowo częstsze korzystanie z takich usług jak MMS czy ściąganie dzwonków oznacza zwiększony transfer danych — mówi Andrzej Ochocki.
3G w powijakach
Na świecie działa kilkadziesiąt sieci UMTS, a z ich usług korzysta około 12 mln osób, głównie zresztą w Japonii. Polska dołączyła do tego grona w sierpniu zeszłego roku. Wtedy swoją sieć uruchomiła Era, ogłaszając 2-miesięczny projekt pilotażowy. Kilkanaście dni później zaś komercyjne usługi 3G zaoferował Plus. Po takim starcie wydawać się mogło, że już za kilka miesięcy normalnym widokiem na ulicy będą ludzie przeprowadzający wideorozmowy przez telefon, przynajmniej w Warszawie, później w największych miastach. W końcu już od kilku lat konsumenci karmieni byli wizją ogromnych możliwości tej technologii. Atmosferę podgrzewali też producenci telefonów, którzy co kilka miesięcy prezentowali nowe modele 3G.
— Tak naprawdę oferta wideokonferencji ma na razie walor reklamowo-marketingowy. Obecnie liczba telefonów 3G w naszym kraju zamknęłaby się zapewne dwucyfrową liczbą. Więc niewielu użytkowników mogłoby w pełni wykorzystać możliwości wideotelefonów — ocenia jeden z analityków rynku telekomunikacyjnego.
Nawet po kilku miesiącach działania sieci 3G rzeczywistość nie wygląda kolorowo. Tak naprawdę szybko okazało się, że zasięg obejmuje jedynie Warszawę, a w przypadku Polkomtela, który od razu ogłosił komercyjne uruchomienie sieci, zasięg obejmował jedynie „wyspy” w Warszawie. Plany szybkiej rozbudowy sieci zaś w większych polskich miastach na razie nie zostały zweryfikowane.
Era nie zdecydowała się na komercyjny start, ale wprowadziła usługi testowo.
— Testy obejmowały Warszawę i okolicę i były adresowane do ponad 1000 wybranych klientów biznesowych i prywatnych. Naszym celem było przedstawianie, co to jest UMTS i jakie ma zalety, zanim zostanie wprowadzony do oferty komercyjnej — mówi Andrzej Ochocki.
Jak wszędzie
Polscy operatorzy jeszcze przed uruchomieniem swoich sieci mieli okazję poznać wyniki działania pierwszych europejskich sieci UMTS. Nie sprawdziły się tam oczekiwania dotyczące dużego popytu u klientów masowych. Liczono, że motorem wzrostu 3G będą: girls, games i goals, czyli erotyka, gry i wydarzenia sportowe. Tymczasem okazało się, że jest popyt na przesył danych i zwykłe rozmowy. Właśnie po tych początkowych doświadczeniach operatorzy zmienili model biznesowy usług 3G i w pierwszej fazie nastawiają się na klientów biznesowych i przesył danych. Dlatego też i Era, i Plus zaoferowały swoim klientom karty PC do laptopów, pozwalające na bezprzewodową transmisję. Dzięki takiej karcie można bowiem zapewnić sobie prędkość transmisji 384 kbit/s, porównywalną z szybkością szerokopasmowego internetu. Taka prędkość, którą w przyszłości będzie można rozszerzyć nawet do 2 Mb/s, pozwoli już niedługo zaoferować nowe usługi multimedialne czy dostęp do internetu i sieci korporacyjnych z poziomu telefonu. Dla porównania ściągniecie 2-MB pliku przez tradycyjną sieć GSM trwałoby powyżej 30 minut, w UMTS zaś trwa to zaledwie 40 sekund.
W zasięgu hot spotu
Uzupełnieniem technologii przesyłu danych są także budowane m.in. przez operatorów komórkowych punkty dostępowe Wi-Fi. Oferują one bezprzewodowy, bardzo szybki (do 11 Mb/s) dostęp do internetu. Jednak ze względu na bardzo ograniczony zasięg poszczególnych punktów instalowane są one w miejscach odwiedzanych przez biznesmenów, takich jak hotele i lotniska. Chociaż coraz częściej firmy chcą dotrzeć do masowego odbiorcy (goście centrów handlowych czy restauracji). Zaletą takiego dostępu, wpływającą na jego popularyzację, jest — poza szybkością — niska cena kart sieciowych, umożliwiających logowanie.
— WLAN umożliwia dostęp do internetu tylko w wybranych lokalizacjach. Stanowi uzupełnienie oferty operatorów w zakresie m.in. mobilnego dostępu do internetu w technologiach UMTS/EDGE/GPRS — mówi Zbigniew Olesiak, kierownik ds. produktu w Polkomtelu.
Co dalej?
Rok 2005 upłynie na rozwijaniu sieci UMTS w Polsce. Operatorzy będą starali się pokryć zasięgiem jak największą liczbę dużych miast. Nie wynika to bynajmniej z przewidywanych zysków z UMTS — operatorzy są zobowiązani w koncesji już w 2007 roku zapewnić dostęp do UMTS 20 proc. Polaków. Na rynku pojawi się więcej telefonów 3G, które powinny też być nieco tańsze. W związku z ciągle niewystarczającymi możliwościami dostępu do internetu, w miastach można liczyć na szybką rozbudowę sieci WLAN. Tym bardziej że coraz więcej producentów oferuje też już telefony i palmtopy z wbudowanymi modułami Wi-Fi.