Pan Aleksander Kwaśniewski, Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
Zwracamy się do Pana Prezydenta o nieuleganie polityczno-terminowej presji i wykorzystanie, na podstawie art. 122 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, pełnych 21 dni na podjęcie decyzji w sprawie podpisania dwóch ustaw z 18 listopada 2004 r.: o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych i niektórych innych ustaw oraz o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych i niektórych innych ustaw.
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej przyznaje Prezydentowi RP na podpisanie ustawy 21 dni od dnia przedstawienia jej przez Marszałka Sejmu. Jest to konstytucyjna wskazówka, ile czasu potrzeba Głowie Państwa na wszechstronne rozpatrzenie wszelkich argumentów za i przeciw — zwłaszcza gdy ustawa wzbudza społeczne i legislacyjne kontrowersje. Tymczasem dwie wspomniane ustawy podatkowe zostały uchwalone w pośpiechu i z ogromnym opóźnieniem. Dopiero 18 listopada Sejm rozpatrzył poprawki Senatu i tego samego dnia ustawy wpłynęły do Kancelarii Prezydenta RP, w związku z czym konstytucyjny termin ich podpisania upływa 9 grudnia. Przepisy podatkowe muszą jednak zostać ogłoszone w Dzienniku Ustaw najpóźniej 30 listopada, co oznacza, że parlament — nie po raz pierwszy — bezprawnie wymusza na Panu Prezydencie podjęcie decyzji w ciągu kilku dni.
Kiedy 28 listopada 1999 r. odmawiał Pan podpisania ustawy o zmianie ustawy o podatku od dochodów osobistych i prosił Sejm o jej powtórne rozpatrzenie, uzasadniał Pan decyzję pamiętnymi słowami: „W Polsce żadna ustawa nie powinna w ten sposób powstawać. Niezależnie od tego, jakie polityczne siły stanowiłyby większość — prawicowe, lewicowe czy inne, i niezależnie od tego, jakiej materii dotyczyłaby ustawa. Tej chorej praktyce — muszę powiedzieć nie!”.
Mimo zmieniających się składów Sejmu i Senatu, chore praktyki stanowienia prawa — w szczególności podatkowego — okazują się ponadczasowe i ponadpartyjne.
Tym razem Pan Prezydent mógłby im przeciwdziałać bez konieczności odmawiania podpisu czy kierowania ustaw do Trybunału Konstytucyjnego — wystarczyłoby spełnić naszą uprzejmą prośbę.
Redakcja „Pulsu Biznesu”