Aktywizacja długotrwale bezrobotnych jest bardzo ważna. Niestety nie
jest łatwo znaleźć i wdrożyć efektywne rozwiązanie. Ale już sama chęć
poszukiwania rozwiązań jest cenna. Ważne jest przygotowanie działań
skutecznie pomagających grupom, które mają szanse powrotu na rynek
pracy, a dotąd nie miały takich możliwości lub kompetencji.
Zaproponowana ustawa budzi jednak pewne obawy co do skuteczności
przewidzianych w niej rozwiązania.
Mogą nie być wystarczające, by pozwolić agencjom zatrudnienia zaoferować
wsparcie na większą skalę. Teoretycznie prywatne firmy dostaną szansę na
dodatkową aktywność, ale na ile jakieś zlecenie będzie atrakcyjne
biznesowo, czyli jak duże nakłady będzie agencja musiała ponieść i jakie
efekty uzyska, okaże się w praktyce. Na razie podchodzimy do tego
ostrożnie.
Proponowane zapisy ustawy powodują, że większe szanse powodzenia będą
miały przedsięwzięcia prowadzone w dużych miastach, gdzie jest więcej
ofert, do których można dopasować kandydatów. Ale rozwiązań problemu
długotrwałego bezrobocia należy szukać nie tylko poprzez pomoc w
znalezieniu miejsca pracy. Agencje ich nie stworzą. I nie są bardziej
niż urzędy pracy predysponowane do aktywizacji bezrobotnych. W swoich
działaniach bazują na potrzebach rynku i wymaganiach pracodawców, a te
coraz częściej dotyczą zupełnie innych grup zawodowych i ich kompetencji
niż te, które przeważają na rynku pracy. Pracodawcy potrzebują więcej
specjalistów lub wykwalifikowanych pracowników, a tych ciągle jest za
mało. Są też mniejszością wśród długotrwale bezrobotnych.
Rozwiązanie, do którego powinniśmy dążyć, polega na tym, że działające
na rynku pracy podmioty funkcjonowałyby jak system naczyń połączonych.
Agencje zatrudnienia są blisko pracodawców i znają ich potrzeby, więc
powinny przekazywać urzędom pracy informacje o tym, jakie kompetencje są
poszukiwanie na rynku. A urzędy dbałyby o przeprowadzenie szkoleń
zawodowych dla takich osób. [DCZ]