Żyjemy w bardzo ciekawych czasach dla rynków finansowych. Jeszcze kilka lat temu głównymi i najważniejszymi wydarzeniami dla rynków była publikacja danych makroekonomicznych. W tym momencie mało kto przejmuje się już odczytami. Dobre dane? Bez znaczenia. Złe dane – zapowiedź działań, które mają poprawić sytuację. Czy w tym momencie jest jakakolwiek szansa do powrotu do normalności?
Piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy, które potwierdziły spory spadek zatrudnienia nie miały praktycznie w ogóle znaczenia. Dlaczego? Przyjęto program wsparcia dla gospodarki USA pod koniec grudnia. Dzisiaj z kolei mamy największy przyrost wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA od wielu miesięcy. Reakcja rynkowa? Praktycznie żadna, dlaczego? Rynek czeka na wypowiedź przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, który ma zapowiedzieć dalsze wsparcie dla amerykańskiej gospodarki. Jak widać w dzisiejszych czasach realne, twarde dane można bardzo szybko zakryć obietnicami coraz większego wsparcia. Czy wobec tego rynek będzie szukał alternatyw?