Polscy biznesmeni boją się. Boją się, że po Kulczyku uwaga polityków może zwrócić się w ich stronę.
Najwięksi polscy biznesmeni, przedsiębiorcy, bardzo niechętnie odnoszą się do sprawy Kulczyka. To nie moja sprawa. To mnie nie dotyczy, więc nie będę się wypowiadał. Bez komentarza — oto najczęstsze komentarze, jakie usłyszeliśmy dzwoniąc do wielu najpoważniejszych polskich przedsiębiorców. Zmowa milczenia? Strach? Robiący interesy w Poznaniu powiedzieli wręcz, że jeszcze chcą tam mieszkać i pracować. Inni z kolei chętnie mówili, co o tym myślą, ale nie zgodzili się na opublikowanie nazwiska.
— Przedstawiciele organów państwa, Sejmu wygadują niestworzone rzeczy o bezpodstawnych zabezpieczeniach majątkowych i różnych zdumiewających krokach, więc lepiej siedzieć cicho, dopóki całe zamieszanie mnie nie dotyczy —stwierdził człowiek z pierwszej dziesiątki listy najbogatszych Polaków „Wprost”.
Dziwne to wśród ludzi, którzy codziennie obecni są w mediach, z niejednego pieca chleb jedli. I znamienne. Nieliczni, skłonni do rozmowy, byli jednoznaczni.
— Z całą pewnością sytuacja, która wytworzyła się w Polsce, nie wpływa pozytywnie na warunki dla przedsiębiorców i inwestorów — uważa Paweł Ciesielski, były prezes JTT Computer (niesłusznie posądzony o przestępstwa skarbowe). Dodaje, że Polska jest daleko od standardów, które powinny obowiązywać w państwie prawa. Od przestrzegania prawa są takie instytucje, jak prokuratura i sądy, i to one powinny działać dobrze. Takie wynalazki jak komisje śledcze są wielką bzdurą. Klimat dla przedsiębiorczości powstaje wtedy, gdy prawo jest jasne i proste, a podatki — niskie.
Jacek Siwicki, szef Enterprise Investors, największej grupy funduszy venture capital w Polsce, uważa z kolei, że Politycy (i goniące za sensacją media) od lat próbują obrzydzić przedsiębiorców i biznesmenów w oczach społeczeństwa.
— Pewnie dlatego, by samemu się w jego oczach wybielić i wygrywać na tanim populizmie. Nie tak dawno zły był Roman Kluska, dzisiaj Jan Kulczyk, jutro wybiorą następnego kandydata. Za każdym razem zarzuty okazują się słabe, ale proponowane sankcje rosną: prewencyjne więzienie, milionowe kaucje, konfiskata majątku, a dla całej reszty podwyższenie stawki podatku dochodowego. W efekcie przedsiębiorca, zamiast rozwijać firmę, staje wobec konieczności walki z oszczerstwami i niechętnym mu społeczeństwem. Na dłuższą metę to musi mieć fatalne skutki dla rozwoju przedsiębiorczości — sumuje Jacek Siwicki.
Okiem politologa
Przykra sprawa, czyli gra kontaktów
Cała sprawa Kulczyka jest dość przykra. Trudne budowanie kapitalizmu było rekompensowane wszelkiego rodzaju dojściami i korzystaniem z okazji. To nie jest tylko kwestia kontraktów, ale jak się nimi i o nie gra. Jan Kulczyk sam przyznawał, że 600 postaci z biznesowego świata Rosji to osoby wywiadu. Sądziłam, że człowiek, który mówi o etyce biznesu, wyrwie się z zaklętego kręgu i wejdzie do normalnego biznesu.
Prof. Jadwiga Staniszkis Instytut Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk