Czy sektor IT wróci do szybkiego wzrostu

Ignacy MorawskiIgnacy MorawskiGabriel ChrostowskiGabriel Chrostowski
opublikowano: 2024-08-26 20:00

Polskie IT długo było wśród najszybciej rozwijających się w krajach OECD. Teraz jest w dołku, ale wciąż rośnie szybciej niż cała gospodarka. Czy odzyska dawną dynamikę? Argumenty za są silniejsze niż przeciw.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

8,8 proc. rocznie - średnio w takim tempie rozwijała się branża informatyczna w Polsce w ostatnich dziesięciu latach. Spośród krajów OECD szybsze tempo wzrostu odnotowały jedynie Wielka Brytania (10,9 proc.) i Islandia (9,6 proc.). Pod względem dynamiki wyprzedziliśmy nawet technologicznego potentata, czyli USA. To świadczy, jak urodzajne lata ma za sobą krajowe IT. Warto podkreślić, że żaden inny sektor w polskiej gospodarce nie prosperował tak dobrze od czasów transformacji gospodarczej. Realna wartość dodana wytworzona w branży od 1995 r. zwiększyła się blisko 10-krotnie, podczas gdy PKB urósł niespełna 3-krotnie. W rezultacie branża informatyczna odpowiada już za 5,1 proc. PKB wobec 2,6 proc. w połowie lat 90.

Od wzrostu do dekoniunktury

Polskie IT nie ma dobrej infrastruktury, technologii AI, big data, chmury obliczeniowej ani internetu rzeczy - w tym wszystkim odstajemy od reszty krajów OECD. Brak zaawansowanego zaplecza technologicznego rekompensujemy jednak zapleczem ludzkim, czyli dobrze wykwalifikowanymi kadrami. Wiele badań (m.in. PISA) pokazuje, że w naukach STEM (z ang. science, technology, engineering, mathematics) wyróżniamy się na tle gospodarek rozwiniętych. Przykładowo, kilka dni temu polscy reprezentanci zostali wicemistrzami świata w Olimpiadzie Sztucznej Inteligencji. Do tego należy dodać, że od ponad 10 lat Polska notuje silny napływ imigrantów, w tym wysoko wykształconych. Po raz pierwszy w historii staliśmy się krajem imigracji netto.

Wysoka jakość kapitału ludzkiego w połączeniu z konkurencyjnością kosztową, zdolnościami organizacyjnymi i dojrzałością biznesową firm uczyniły IT błyskawicznie rozwijającą się branżą, której jednak nie ominęła dekoniunktura. Dynamika sektora spadła z 9,3 proc. w 2022 r. do 4,9 proc. rok później. To najwolniejsze tempo od 2013 r. Widać to m.in. w wynikach informatycznych spółek giełdowych. Średnia 5-letnia dynamika przychodów i zysków (po korekcie o inflację) jest wyraźnie poniżej długookresowego trendu.

Na rynku pracy można wręcz mówić o recesji. Z danych Grant Thorntona wynika, że w lipcu liczba ofert pracy dla pracowników IT skurczyła się aż o 15 proc. r/r. W żadnym innym analizowanym sektorze (od prac fizycznych przez zdrowie po finanse) nie wystąpił tak głęboki spadek popytu na pracę. Czy złote czasy powrócą. Są argumenty za i przeciw.

Polska traci konkurencyjność kosztową

Zacznijmy od czynników negatywnych. Pierwszym jest słaby rozwój infrastruktury technologicznej oraz relatywnie niskie kompetencje cyfrowe społeczeństwa. Wzrost zapewniali sektorowi absolwenci elitarnych polskich uczelni, ale długookresowy rozwój wymaga dużej wiedzy przeciętnego obywatela, a nie tylko elity technologicznej. W raporcie „Od kompetencji przemysłowych do technologicznych” analitycy „Pulsu Biznesu” i Instytutu Badań Strukturalnych napisali, że „miliony pracowników w innych sektorach gospodarki mają dość niskie kompetencje cyfrowe”, a Polska jest trzecia od końca wśród państw UE pod względem średnich umiejętności cyfrowych.

Według autorów raportu do największych słabości Polaków należą: tworzenie treści cyfrowych (np. opracowanie tekstu, obsługa arkusza kalkulacyjnego, edycja plików), odpowiedzialne z nich korzystanie (np. przetwarzanie danych osobowych) oraz komunikacja w środowisku cyfrowym (np. wysyłanie mejli, obsługa wideoczatu).

Kolejnym negatywnym czynnikiem jest stopniowa utrata konkurencyjności kosztowej. Branża IT była beneficjentem niskich kosztów pracy, co w połączeniu z wysoką jakością świadczonych usług uczyniło Polskę atrakcyjnym kierunkiem outsourcingu. Wysoki wzrost nominalnych wynagrodzeń połączony z umocnieniem złotego szybko jednak redukują przewagę kosztową.

Wysokie płace mają pozytywne strony

Negatywne czynniki nie muszą jednak odegrać decydującej roli. Wzrost kosztów pracy (czyli wynagrodzeń w EUR i USD) ma też dobrą stronę - praca w Polsce staje się coraz bardziej opłacalna, więc łatwiej jest uzupełniać niedobór pracowników dzięki imigracji dobrze wykwalifikowanych kadr z krajów tzw. biednego Południa, np. Indii. Dlatego w ostatnich latach na polskim rynku IT ma miejsce „odwrotny drenaż mózgu” – migracja netto jest dodatnia, czyli siła robocza napływa, a nie odpływa.

Kolejnym pozytywnym czynnikiem jest generalnie wysoki wzrost gospodarczy kraju. Gdy na poziomie ogólnym koniunktura jest dobra, to wszystkim branżom jest łatwiej osiągać niezłe wyniki. Polska rozwija się w tempie ok. 3 proc., wyraźnie wyższym niż średnia dla krajów UE (ok. 1-2 proc.), a wyniki firm informatycznych nawet w okresie dekoniunktury w sektorze odbiegają na plus od średniej dla gospodarki. Nie są też na tyle odmienne od długookresowych trendów, by mówić o zmianie perspektyw sektora. W przeszłości IT zdarzały się dołki głębsze niż obecny.

Wreszcie w sukurs branży idą zmiany technologiczne. Technologia AI może okazać się komplementarna wobec pracy, to znaczy wspierać, a nie wypierać pracowników. Autorzy wspomnianego wyżej raportu, powołując się na badania ekspozycji zawodów na generatywne AI, twierdzą, że największa występuje w przypadku profesji, w których w Polsce będzie brakowało pracowników.

"W efekcie generatywne AI może być technologią pozwalającą ograniczyć problem niedoboru pracowników i talentów w Polsce, podnieść produktywność i dochody” - głosi raport.

Warto nadmienić, że rozpowszechnienie sztucznej inteligencji może ułatwić naśladowanie modeli biznesowych firm z krajów rozwiniętych. W raporcie można przeczytać: „Na taki prawdopodobny skutek wskazuje ekonomista Philippe Aghion. Jego zdaniem AI może (przy czym jest to hipoteza) wspierać inżynierię odwrotną, która polega na badaniu produktu w celu ustalenia, jak on działa, w jaki sposób i jakim kosztem został wykonany. W takiej sytuacji zyskać na rewolucji AI mogą firmy i kraje znajdujące się dalej od granicy technologicznej, których model biznesowy opiera się w jakiejś mierze na imitacji”.

Który scenariusz ma większe szanse powodzenia – powrót do wysokiego tempa rozwoju czy trwałe spowolnienie? Bardziej prawdopodobna wydaje się wizja optymistyczna. Koszy pracy wzrosły, ale pozostają bardzo konkurencyjne na tle UE, jakość świadczonych usług jest wysoka, napięcia na rynku pracy łagodzą wykwalifikowani imigranci, a lukę technologiczną można z czasem niwelować dzięki imitacji zachodniego know-how i technologii. Polska wcale nie musi być ofiarą postępu w dziedzinie AI.