Dalsze zmiany umów ubezpieczenia są realne
Zwiększone zagrożenie atakami terrorystycznymi powoduje, że firmy ubezpieczeniowe zwiększają składki oraz zmniejszają stawki ubezpieczenia. Obok przewoźników lotniczych, zmian warunków umów ubezpieczeniowych mogą spodziewać się przede wszystkim armatorzy statków, koleje, firmy turystyczne, deweloperzy oraz zarządcy najwyższych budynków.
Po tragedii World Trade Center firmy ubezpieczeniowe mając świadomość drastycznego wzrostu zagrożenia kolejnymi atakami terrorystycznymi, a nawet wybuchem wojny, niezwłocznie przystąpiły do minimalizacji ponoszonego ryzyka. Wiele wskazuje na to, że obecnie największe ryzyko występuje w przewozach lotniczych. Dlatego od tego sektora firmy ubezpieczeniowe rozpoczęły zmiany warunków umów, aby zabezpieczyć się przed gigantycznymi stratami z tytułu wypłacanych odszkodowań.
W Polsce stało się podobnie jak w innych krajach.
TU Warta drastycznie zmniejszyła stawkę ubezpieczenia PLL LOT na wypadek wojny, do 50 mln USD.
Jednak można spodziewać się podobnych sytuacji w innych branżach, prowadzących tzw. wrażliwą, regularną i masową działalność. Panuje opinia, że w następnej kolejności zmiany warunków ubezpieczenia mogą dotknąć armatorów statków, koleje, firmy turystyczne, deweloperów oraz zarządców wysokich budynków.
Pierwsze samoloty
PLL LOT ubezpieczony był w Warcie z tytułu odpowiedzialności cywilnej na kwotę 2 mld USD. Ubezpieczyciel wydzielił z tej kwoty 50 mln USD na pokrycie potencjalnych szkód z powodu kolejnych ataków terrorystycznych lub na skutek wojny.
— Obecnie żaden ubezpieczyciel nie zdecyduje się zaoferować wyższego ubezpieczenia firmie PLL LOT, nawet gdyby chciała zapłacić za to 20 mln USD. Jest to związane ze zbyt dużym ryzykiem wystąpienia wojny — mówi Sylwester Rakowski, wiceprezes Warty.
Na pokrycie szkód wyższych od 50 mln USD, gwarancji LOT-owi udzielił Skarb Państwa.
Podobnie jak Warta wobec LOT-u, postąpiły wobec przewoźników lotniczych firmy ubezpieczeniowe na całym świecie.
Przedstawiciele towarzystw ubezpieczeniowych zapewniają jednak, że jest to rozwiązanie przejściowe.
Można spodziewać się, że ubezpieczyciele podobnie postąpią z firmami z innych sektorów gospodarki, szczególnie narażonych na niebezpieczeństwo ataku terrorystycznego.
Jednak na razie nie chcą potwierdzić takich zamierzeń.
— Sytuacji, jaka zaistniała w przypadku przewoźników powietrznych, nie można prosto przełożyć na firmy z innych branż. Samoloty poruszają się w międzynarodowej przestrzeni powietrznej, są dobrem bardzo wartościowym i technologicznie wrażliwym na celowe ataki — mówi Adam Taukert z PZU.
Nie tylko jednak samoloty przekraczają granice państw. Sytuacja w podobnym stopniu może dotyczyć więc armatorów statków oraz przewoźników kolejowych.
Polska bezpieczna
Zdaniem Sylwestra Rakowskiego, w przypadku armatorów nastąpi zmiana składek, a nie warunków ubezpieczenia.
— Limit odpowiedzialności OC przewoźników lotniczych waha się od 750 mln USD do 30 mld USD. Natomiast armatorów — zaledwie kilka milionów USD. Myślę, że armatorzy statków będą starali się ubezpieczać na wyższe kwoty — mówi Sylwester Rakowski.
Zmian warunków ubezpieczenia OC mogą spodziewać się firmy prowadzące tzw. wrażliwą, regularną i masową działalność.
— Może to dotyczyć firm turystycznych, które oferują usługi międzynarodowe. Przewoźnicy lądowi także mogą spodziewać się zmian — twierdzi Krzysztof Stefanowicz, partner w Salans Hertzfeld & Heilbronn, D. Oleszczuk Kancelaria Prawnicza.
— Nie sądzę, aby analogiczna sytuacja dotyczyła transportu lądowego — mówi Adam Taukert.
Ubezpieczyciele zapewniają, że majątkowi ubezpieczonemu w Polsce nic nie grozi i nie zachodzi w związku z tym obawa zmiany warunków umowy ubezpieczenia.
— Polska postrzegana jest jako bezpieczny kraj. Dlatego nie sądzę, by reasekuratorzy podwyższali składki ubezpieczenia — dodaje Adam Taukert.
Innego zdania jest Krzysztof Stefanowicz.
— Modyfikacje umów ubezpieczenia mogą objąć także deweloperów i zarządców dużych, wysokich budynków — twierdzi Krzysztof Stefanowicz.
Zdaniem prawników
Prawnicy uważają, że w tej kwestii wiele zależy od tego, czy atak terrorystyczny zostanie uznany za przejaw działań wojennych.
— Wówczas raczej nie będą zmieniane warunki umów, ale zwiększą się płacone składki. Natomiast uznanie ataku terrorystycznego za osobne ryzyko może spowodować modyfikację warunków umów. Oznacza to, że ubezpieczyciele będą wyłączać z umów ubezpieczeniowych ryzyko ataku i wojny — mówi Radosław Potrzeszcz z Zakładu Prawa Gospodarczego Uniwersytetu Wrocławskiego.
Krzysztof Stefanowicz uważa, że ubezpieczenia mogą ulec rozszerzeniu o osobne umowy na okoliczność zwiększonego ryzyka aktów terrorystycznych.
Sylwester Rakowski potwierdza, że na wydarzenia w USA rynek ubezpieczeniowy zareagował błyskawicznie.
— Mamy wiele telefonów od klientów z pytaniami, czy ich polisy obejmują ryzyko wojny — mówi Sylwester Rakowski.