Dług publiczny nie jest przejawem złej sytuacji finansów państwa. Zdrowe finanse są zrównoważone i dają możliwość zapewnienia minimum usług dla społeczeństwa — uważa Marek Belka.
W ocenie Marka Belki, poprzedniego ministra finansów, deficyt budżetowy i dług publiczny nie oznaczają słabej kondycji finansów państwa. Wszystkie państwa na świecie są zadłużone u własnych obywateli. Jego zdaniem ze zdrowymi finansami publicznymi mamy do czynienia wówczas, gdy są one zrównoważone i zapewniają sfinansowanie podstawowych funkcji państwa.
— Minimalny zestaw usług dla społeczeństwa to wydatki związane z obronnością, bezpieczeństwem publicznym, infrastrukturą i pozostałymi działaniami pozostającymi w gestii państwa — mówi Marek Belka.
Natomiast równowaga finansów ma — w ocenie byłego ministra finansów — trzy wymiary. Wymiar międzygeneracyjny, pozwalający sprostać zobowiązaniom państwa w długim okresie — szczególnie dotyczy to zobowiązań socjalnych. Stabilność średniookresowa oznacza, że sytuacja budżetu nie nie wymusza podwyżek podatków. O wymiarze cyklicznym można mówić wówczas, gdy budżet nie jest czynnikiem destabilizującym koniunkturę gospodarczą.
— W Polsce pozytywnie można mówić jedynie o perspektywie długookresowej po dobrze przeprowadzonej reformie emerytalnej. Pozostałe wymiary wskazują, że polskie finanse nie są w dobrym stanie — uważa Marek Belka.
Jego zdaniem, budżet państwa nie może być instrumentem stabilizującym koniunkturę.
— Żaden instytut badawczy nie jest w stanie prognozować precyzyjnie wskaźników makroekonomicznych z ponad rocznym wyprzedzeniem, a budżet na rok kolejny konstruuje się w maju. Nie można więc zakładać, że budżet będzie miał pozytywny wpływ na gospodarkę. Dlatego powinien być dla niej neutralny — podkreśla były minister finansów.