Handlowcy wchodzą w 2015 r. w minorowych nastrojach. Zgodnie z danymi GUS, ceny żywności spadają od lipca, a według ekonomistów deflacja może utrzymać się co najmniej do końca pierwszego kwartału nowego roku, m.in. w związku z dużą podażą warzyw i owoców, wywołaną rosyjskim embargiem.
To sprawia, że sieciom handlowym trudniej utrzymać tempo rozwoju i poziom zysków. Spowolnienie odczuła nawet portugalska Biedronka, odpowiadająca za niemal jedną piątą sprzedaży żywności w kraju, która w ostatnich miesiącach ogłosiła, że ograniczy program inwestycyjny i otworzy mniej sklepów, niż zamierzała.
Nic dziwnego — w 2014 r., po raz pierwszy w historii, notowała wielomiesięczne spadki sprzedaży porównywalnej. Gorzej radziły sobie też mniejsze sieci. W najgorszej sytuacji są jednak małe sklepy, niezrzeszone w żadnych sieciach franczyzowych. „Polski rynek pozostaje jednym z najbardziej konkurencyjnych w Europie.
Uważamy, że udziały rynkowe będą zdobywać dyskonty, mniejsze sieci supermarketów i sklepy w formacie convenience [takie jak np. Żabka — red.]. Tradycyjne sklepy nadal będą traciły udziały rynkowe na rzecz bardziej efektywnych formatów. Tylko od 2008 r. do 2013 r. ich udział spadł z 57 do 48 proc., podczas gdy dyskontom wzrósł z 12 do 22 proc.” — prognozują analitycy JP Morgan.
Sporo wydarzyć się może na rynku fuzji i przejęć. Auchan kończy włączanie do sieci hipermarketów Real, a mniejszych, lokalnych graczy chcą kupować m.in. Żabka (należąca do funduszu Mid Europa) czy Grupa Muszkieterów (Intermarche). W segmencie dystrybucyjnym stały apetyt na przejęcia ma Eurocash. Rośnie także popularność grup zakupowych, które polscy gracze rynkowi tworzą po to, by móc zamawiać towary od producentów na podobnych warunkach co międzynarodowi gracze.
Pod koniec 2013 r. gorącym tematem — przez chwilę — było postulowane przez związkowców i organizacje drobnych handlowców wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę, ale wątpliwe wydaje się, by w tej sprawie miało się coś ruszyć. Bez wątpienia jednak największe sieci handlowe będą musiały zmierzyć się z rosnącymi w siłę związkami zawodowymi, które coraz częściej i głośniej protestują przeciw złym warunkom zatrudnienia, zbyt małej obsadzie sklepów, wstrzymywanym podwyżkom itp.
W 2014 r. związkowcy protestowali m.in. w Tesco i Lidlu, a pod koniec roku głośne stały się skargi pracowników nowych magazynów Amazona. W nowym roku, wraz z cięciami kosztów przez tracące zyski sieci, napięcia na tej linii prawdopodobnie się zwiększą.