
Dla Śląska charakterystyczne są elementy architektoniczne związane z wydobyciem węgla, dla Szczecina – gryfy, zaś dla Łodzi – detale związane z historią przemysłową. Przedsiębiorcy chętnie umieszczali na budynkach symbole łączące się z ich działalnością, np. postacie prządek i tkaczek. Uważne oko wypatrzy też kariatydę z gwintownicą do rur na kamienicy, która należała do producenta armatury.
Od gwintownicy do wrzeciona

– Na elewacji pałacu Juliusza Heinzla można znaleźć regulator Watta, element maszyny parowej, który pozwalał regulować ciśnienie. Fasadę budynku wieńczą rzeźby – alegorie Wolności, Przemysłu i Handlu – mówi Maria Nowakowska, przewodniczka, twórczyni marki turystycznej Detal w mieście.
Uważne przyglądanie się budynkom przypomina szczegółowe oglądanie obrazów.
– Podczas oprowadzania grup willa Leopolda Kindermanna jest zwykle przywoływana jako jeden z najlepszych przykładów architektury secesyjnej w Europie. Dlatego warto zwrócić uwagę nie tylko na ogólny wygląd budynku, lecz także na detale: ptaki w gniazdach ukrytych w koronach drzew, pnie, liście kasztanowca, a nawet liska wyglądającego spomiędzy korzeni – radzi twórczyni Detalu w mieście.
Na elewację kamienicy nazywanej Pod Gutenbergiem po gruntownym remoncie wróciły stalowe smoki strzegące złotych jaj. W kamienicy Pod Sowami wielkie ptaki rozpościerają skrzydła nad oknami.
– Dopiero po uważnym przyjrzeniu się widać, że jedna z nich trzyma w pazurach małą myszkę – wskazuje przewodniczka.
Od detalu do festiwalu

Kilka lat oprowadzania wycieczek śladami detali udowodniło, że był to strzał w dziesiątkę. Zaowocował kolejnymi przedsięwzięciami. Pierwsze skupiające się na łódzkich detalach spacery były organizowane w 2015 r. we współpracy ze Stowarzyszeniem Społecznie Zaangażowani. Wtedy też zostały wydane dwa foldery pokazujące najciekawsze zdobienia na osiedlu Stare Polesie. Rok później Maria Nowakowska zdobyła stypendium Prezydent Miasta, dzięki któremu wydała, wspólnie z Centrum Inicjatyw na Rzecz Rozwoju Regio, pierwszy detalowy przewodnik po Łodzi. Drugi będzie miał premierę w przyszłym roku.
– Wspólnie z partnerami zorganizowaliśmy niemal 120 wykładów i spotkań autorskich w Łodzi, Warszawie i Krakowie. Zorganizowaliśmy też trzy gry miejskie i sześć warsztatów twórczych. W 2017 r. współpracowaliśmy z Teatrem Nowym im. Kazimierza Dejmka przy trwającym dziewięć miesięcy konkursie Łódzki detal awangardowy. W tym samym roku zorganizowaliśmy pierwszy Festiwal Detalu Architektonicznego – wylicza Maria Nowakowska.

Napisała cztery książki, jest też autorką 17 folderów i licznych artykułów o architekturze i sztuce w przestrzeni publicznej Łodzi i regionu. Uważa, że dostrzeżenie piękna detali zmieniło jej życie. Jest absolwentką filologii polskiej, ukończyła również historię sztuki – jej praca dyplomowa dotyczyła łódzkich rzeźb plenerowych i ich roli w kształtowaniu tożsamości miasta. Teraz pracuje nad doktoratem, badając fenomen humanizacji architektury XX w. Swoje projekty realizuje już w ponad 20 miastach, dlatego zmieniła pierwotną nazwę marki z Łódzkiego detalu na bardziej uniwersalną: Detal w mieście.
– To dziedzina, w której im więcej wiesz, tym więcej chcesz wiedzieć i chcesz się tą wiedzą dzielić z coraz szerszym kręgiem ludzi. W planach mam rozwinięcie pełnego potencjału województwa, przygotowuję detalowy przewodnik po regionie. W mniejszych miejscowościach bywają oddziały PTTK czy koła miłośników tego miejsca, ale mam wrażenie, że mało jest miejscowości w województwie świadomie ukształtowanych turystycznie, jak np. Łowicz. Region jest jeszcze „niedokochany” – uważa miłośniczka detali.

Szuka sposobów docierania do odbiorców – jest producentką i współautorką gry planszowo-karcianej „Łowcy Detalu. Łódź”, wyróżnionej w światowym konkursie Golden Cubes Award dotyczącym edukacji architektonicznej. Prowadzi kanał na YouTubie, przygotowuje scenariusze i spacery dla edukatorów. W ubiegłym roku opracowała m.in. dziewięć szlaków edukacyjnych i filmów prowadzących śladami detalu architektonicznego w miastach województwa łódzkiego. Teraz pracuje nad jedenastoma kolejnymi.
Turysta detektyw

Łódź nie jest oczywistym kierunkiem turystycznym, przyjeżdżają tu głównie goście biznesowi. Uczestnikami wycieczek przybliżających detale są głównie mieszkańcy, choć zdarzają się grupy biznesowe, dla których są formą spotkania integracyjnego.
– Na wycieczki przychodzą osoby, które mówią, że wydawało im się, że znają swoje miasto, długo tu mieszkają i nic ich nie zaskoczy. Tymczasem gdy pierwszy raz podnieśli głowy, dostrzegli zdobienia balkonów, okien, bram, poczuli detektywistyczną radość z odkrycia – wskazuje przewodniczka.
Chciałaby, żeby ludzie zaczęli świadomie przyglądać się swojemu otoczeniu architektonicznemu, które przestaje się zauważać, bo jest codziennością.
– A możemy odkryć, że otacza nas złożony, fascynujący świat szczegółów, przenoszący nas w czasie. Choć najbardziej charakterystyczne są detale z początków Łodzi kapitalistycznej, ornament nie znika nawet ze współczesnych, XX- i XXI-wiecznych realizacji – twierdzi Maria Nowakowska.

Rekonstruowanie historii detalu jest trudne – nie zawsze da się dotrzeć do informacji, czy był to wybór właściciela, architekta czy oferta sztukatora. Budując kamienice, wille i pałace, często korzystano z uniwersalnych znaków kulturowych: Atena – symbol mądrości, Hermes – handlu. Część detali była umieszczana w takich miejscach i na takiej wysokości, że nie dało się ich wypatrzeć z poziomu ulicy.
– Dla mnie to wzruszające, że w czasach, gdy powstawała kapitalistyczna, nastawiona na zysk Łódź, myślano o tym, czego nie widać, ale co miało być dopełnieniem pięknej kompozycji – wyznaje Maria Nowakowska.
Dostrzega też zmiany w postrzeganiu miasta przez mieszkańców. Na wycieczkach pojawia się po kilkadziesiąt osób, nawet jeśli pogoda nie dopisuje.
– Może 15 lat temu mój pomysł nie sprawdziłby się, jednak fala zmian, rewitalizacja kolejnych kamienic, która odkrywa ich zapomnianą urodę, świadomość bogatego dziedzictwa, budowa nowej tożsamości miejsca – to rodzi ciekawość. Zaczynałam od namawiania do podnoszenia głowy, teraz zachęcam również do patrzenia w dół – na posadzkę, na włazy kanalizacyjne, bruk. Detal jest wszędzie, warto patrzeć w każda stronę, byle nie równocześnie – podsumowuje Maria Nowakowska.
