Deweloperzy obierają kurs na mniejsze miasta

Anna GołasaAnna Gołasa
opublikowano: 2025-05-20 20:00

Sprzedaż mieszkań na sześciu tzw. rynkach wschodzących wzrosła w ciągu roku o jedną czwartą. Jeszcze mocniej powiększyła się oferta.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

-ile mieszkań sprzedało się w kwietniu na rynkach wschodzących

-ile lokali było w ofercie

-ile wynosił czas jej wyprzedaży

-jak zachowywały się ceny

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W Lublinie, Szczecinie, Bydgoszczy, Rzeszowie, Kielcach i Białymstoku sprzedało się w kwietniu łącznie ponad 820 mieszkań deweloperskich, co oznacza wzrost o 25 proc. w relacji r/r. – wylicza Otodom. Analitycy tego serwisu zwracają jednocześnie uwagę, że oferta wzrosła w tym czasie o 43 proc. Na koniec kwietnia deweloperzy mieli w sprzedaży prawie 14,3 tys. mieszkań.

Więcej budów, więcej umów

W porównaniu do kwietnia ubiegłego roku w Białystoku i Kielcach oferta urosła o ponad 100 proc., a w Bydgoszczy i Rzeszowie o ok. 50 proc. W Szczecinie zwyżka przekroczyła 30 proc., a w Lublinie wyniosła 12 proc.

- Mimo tak dynamicznej podaży sprzedaż w większości tych miast utrzymuje stabilny poziom, a czas wyprzedaży pozostaje zrównoważony. To sygnał, że rynki wschodzące nie tylko rosną, ale i dojrzewają jako stabilne punkty na mapie mieszkaniowej Polski – tłumaczy Marcin Krasoń, ekspert ds. rynku nieruchomości Otodom.

Zwraca jednocześnie uwagę, że rynki wschodzące wypadają zaskakująco dobrze pod względem czasu wyprzedaży. Aż w pięciu na sześć analizowanych miast (Białystok, Bydgoszcz, Lublin, Rzeszów, Kielce) wynosi on bezpieczne 4-6 kwartałów. Wyjątkiem jest Szczecin, gdzie wskaźnik ten sięga 9,6 kwartału.

Sytuacja deweloperów w największych polskich miastach wygląda gorzej. Tylko Warszawa i Trójmiasto mieszczą się w 4–6 kwartałach wyprzedaży oferty. W przypadku Krakowa, Poznania i Wrocławia okres ten wynosi 6,5-7 kwartałów, w Łodzi 8,7, a w Katowicach aż 11,2 kw.artału

Analitycy Otodomu zwracają uwagę, że zainteresowanie nabywców mniejszymi miastami rośnie systematycznie. Na uwagę zasługują przede wszystkim Bydgoszcz i Lublin, w których w kwietniu deweloperzy sprzedali odpowiednio 200 i 250 lokali, najwięcej od początku roku.

Co więcej, w okresie od lutego do kwietnia na rynkach wschodzących sprzedano łącznie 2 tys. mieszkań, co oznacza powrót do poziomów z pierwszych miesięcy 2024 r.

Na celowniku głównych graczy

Na mniejszych rynkach coraz prężniej rozwijają się branżowi liderzy, np. Murapol ma w budowie 332 mieszkania w Lublinie, 305 w Sosnowcu, 542 w Toruniu, 368 w Gliwicach, 197 w Katowicach, 123 w Bydgoszczy i 135 w Chorzowie.

- Na koniec I kw. mieliśmy w ofercie aż 5 tys. lokali w 16 miastach. Nasz regularnie odnawiany bank ziemi umożliwia realizację inwestycji na blisko 20 tys. mieszkań. Obecnie realizujemy projekty obejmujące 8,7 tys. lokali w 15 lokalizacjach - mówi Nikodem Iskra, prezes Murapolu.

W miastach spoza czołówki największych rośnie także Atal. Przykładowo w Katowicach spółka miała na koniec marca 2025 r. w realizacji 844 mieszkania z terminem oddania w 2025 r. W przyszłym roku planuje ukończyć w tym mieście kolejne 1,5 tys. lokali.

- Mamy także w realizacji 415 mieszkań w Szczecinie, które planujemy przekazać w przyszłym roku – informuje Zbigniew Juroszek, prezes Atalu.

W stawkach za metr bez rewolucji

Z danych Otodomu wynika, że kwiecień przyniósł stabilizację cen mieszkań deweloperskich na rynkach wschodzących. W większości miast stawki ofertowe pozostały bez zmian, a lokalne korekty nie przekroczyły 1 proc. w relacji m/m. Spadki zanotowano w Szczecinie i Rzeszowie (o 1 proc.), a symboliczny wzrost pojawił się jedynie w Bydgoszczy (o 1 proc.). W ujęciu rocznym największe podwyżki (na poziomie 11 proc.) wystąpiły w Białymstoku, Szczecinie i Bydgoszczy.

Warto zauważyć, że średnie ceny ofertowe na rynkach wschodzących coraz bardziej zbliżają się do tych z głównych miast, a w niektórych przypadkach je wyprzedzają. Przykładowo, w Rzeszowie średnia cena za metr (10,6 tys. zł.) jest wyższa niż w Łodzi (10,3 tys. zł), a w Szczecinie (13,3 tys. zł) przewyższa stawki notowane w Poznaniu (12,8 tys. zł) czy Katowicach (12,4 tys. zł.).