We wrześniu deweloperzy rozpoczęli budowę 17 tys. lokali, o 55 proc. więcej w porównaniu z sierpniem, oddali 13,6 tys. mieszkań, czyli o 30 proc. więcej i uzyskali 13,9 tys. pozwoleń na budowę, to jest o 13,2 proc. więcej — wynika z danych GUS. Niezłe są też najnowsze dane w ujęciu rok do roku. W stosunku do wyników z września 2019 r. deweloperzy oddali o 23,5 proc. więcej mieszkań i rozpoczęli budowę o 35,5 proc. więcej mieszkań. Tylko pozwoleń na budowę

uzyskali o 15,5 proc. mniej. Zdaniem Bartosza Turka, głównego analityka HRE Investments, 17 tys. lokali w rozpoczętych projektach deweloperskich to najwyższy miesięczny wynik w historii. Tak liczne nowe budowy łączy z przerzedzaniem się zapasów deweloperów w efekcie dobrej sprzedaży. „Złożyło się na to kilka czynników — niemal nieoprocentowane lokaty (co kusi do zakupu mieszkania na wynajem), najtańsze kredyty mieszkaniowe w historii czy fakt, że część kupujących nie zrealizowała swoich marzeń o własnych czterech kątach w drugim kwartale i zrobili to kwartał później” — pisze Bartosz Turek.
W porównaniu z sierpniem we wrześniu polepszyły się też wyniki dotyczące mieszkań budowanych indywidualnie — liczba oddanych mieszkań wyniosła 6,6 tys. (wzrost o 10 proc.), liczba pozwoleń na budowy — 9,5 tys. (o 10 proc.) i liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto — 8,9 tys. (o 7 proc.). Według Jarosława Jędrzyńskiego, eksperta portalu RynekPierwotny.pl, „wygląda to tak, jakby deweloperzy nie dawali za wygraną i za wszelką cenę dążyli do wyjścia na statystyczne plusy w całym bieżącym roku względem roku ubiegłego. Dzięki również bardzo dobrej postawie inwestorów indywidualnych (8,9 tys.) mamy ogólny miesięczny wynik nowych budów na nienotowanym dotychczas poziomie ponad 26 tys. lokali.
Trudno jednak jednoznacznie stwierdzić, czy na chwilę obecną to powód do radości czy może raczej do zastanowienia.” Emil Chrzanowski, ekspert rynku nieruchomości, analizując wrześniowe dane dotyczące liczby pozwoleń oraz rozpoczętych budów, również uważa, że deweloperzy dążą do nadrabiania zaległości wynikających z lockdownu, by utrzymać wyniki na akceptowanych poziomach.
— Oba wskaźniki są bardziej optymistyczne, niż pierwotnie zakładano, jednak biorąc pod uwagę drastyczny wzrost zakażeń w Polsce, w kolejnych miesiącach możemy spodziewać się spadku liczby pozwoleń na budowę — przewiduje Emil Chrzanowski.