Pandemia koronawirusa na początku doprowadziła do spadku obrotów Diagnostyki nawet o 80 proc. r/r. Ostatecznie jednak największa w Polsce sieć laboratoriów medycznych w ubiegłym roku wykonała ponad 100 mln badań dla prawie 20 mln pacjentów. Nowy segmentu badań pozwolił jej w 2020 r. zwiększyć przychody z 820 mln zł do ponad 1 mld zł. Firma osiągnęła ten pułap pierwszy raz w historii. Prawdziwy skok skali biznesu nastąpił jednak dopiero w 2021 r.
— Sprzedaż w ubiegłym roku doszła do 1,8 mld zł, więc był on rekordowy. Z dwóch powodów. Po pierwsze, około 60 proc. przychodów przyniosły nam badania covidowe, ponieważ za nami pełny rok pandemii z kilkoma falami, mnóstwem zakażeń i licznymi testami, w tym metodą PCR. Po drugie, obroty z pozostałych badań diagnostycznych wzrosły tak bardzo, że zniwelowaliśmy ich spadek zanotowany w 2020 r. — utrzymaliśmy średnioroczny wzrost z ostatnich lat, czyli około 10 proc. Wynikało to z covidowych powikłań, np. kardiologicznych, oraz powrotu do diagnostyki po zaciągniętym w pierwszym roku pandemii długu zdrowotnym — mówi prof. Jakub Swadźba, prezes i współzałożyciel Diagnostyki.

Rekord przychodów trudny do pobicia
Nie spodziewa się, by szybko udało się pobić rekord. Jednym z powodów jest to, że pandemia koronawirusa była bezprecedensową sytuacją dla rynku diagnostyki, na którym nie ma dostrzegalnych fluktuacji — rośnie on stabilnie.
— Spadek liczby testów nastąpił tuż przed atakiem Rosji na Ukrainę, a od kwietnia z powodu zaprzestania refundowania testów PCR ich wykonywanie prawie się zatrzymało — w ciągu kilku dni nastąpił dziesięciokrotny spadek. Jeżeli ktoś już postanawia się przetestować, to robi test antygenowy w domu. COVID-19 stał się normalną chorobą, z którą społeczeństwo musi dalej żyć — mówi Jakub Swadźba.
Zwraca także uwagę na obserwowany od kilku miesięcy mocny spadek badań profilaktycznych. W ostatnich tygodniach ich liczba spadła r/r nawet o połowę.
— Trudna sytuacja ekonomiczna, szalejąca inflacja, wojna za naszą granicą itd. sprawiają, że dla części Polaków badania profilaktyczne i dbanie o zdrowie w długiej perspektywie przestały być priorytetem — tłumaczy Jakub Swadźba.
Podkreśla też, że pandemia doprowadziła do zmniejszenia populacji kraju nawet o 200 tys. — przede wszystkim o osoby starsze i schorowane, które najczęściej korzystają z regularnych badań i diagnostyki.
— Spodziewamy się jednak wpływu obecności w naszym kraju około 2 mln obywateli Ukrainy, czyli potencjalnych pacjentów. Na razie nie zaobserwowaliśmy, aby bezpośrednio przełożyło się to na zwiększenie liczby naszych pacjentów, ponieważ do Polski dotarły przede wszystkim osoby zdrowe, które w obecnej sytuacji nie myślą jeszcze np. o badaniach profilaktycznych — mówi szef Diagnostyki.
Według niego pogorszyły się nastroje w branży diagnostycznej, m.in. z powodu kompletnego zaburzenia dotychczasowej sezonowości, do której była przyzwyczajona.
— Każdy kolejny miesiąc jest trochę słabszy rok do roku, jednak ze względu na dobry pierwszy kwartał, spowodowany ostatnią falą pandemii, sądzę, że możemy zakończyć go z około 1,4 mld zł przychodów — mówi Jakub Swadźba.
Nasza analiza potwierdza, że 2021 r. był w Polsce bardzo dobry dla diagnostyki laboratoryjnej zarówno pod względem dynamiki liczby badań, jak też sprzedaży. Liczba badań była najwyższa w historii — wzrost był dwucyfrowy, z czym nie mieliśmy do czynienia w ostatnich latach.
W ubiegłym roku rynek napędzały badania na COVID-19 — miały szczególny wpływ na jego wartość. Ich liczba w pierwszych miesiącach 2022 r. pozostawała duża, ale ich wycena przez NFZ spadła, co może mieć istotny wpływ na tegoroczną dynamikę wartości rynku. Nie jest to jednak równoznaczne ze spadkiem liczby badań laboratoryjnych wykonywanych na całym rynku.
Elementem dynamizującym rynek będzie dalsze spłacanie przez społeczeństwo długu zdrowotnego zaciągniętego podczas pandemii. Nie bez znaczenia pozostaje również kwestia uchodźców z Ukrainy, którzy — wraz z dziećmi — mają dostęp do badań laboratoryjnych w ramach NFZ.
Organiczny rozwój i przejęcia
W 2021 r. w segmencie badań covidowych Diagnostyka zajęła pozycję lidera z „tylko” około 20-procentowym udziałem w rynku, pojawiło się bowiem sporo wyspecjalizowanych konkurentów. W obszarze pozostałej diagnostyki laboratoryjnej utrzymała 25-procentowy udział i pierwsze miejsce — do jego wzrostu przyczyniają się przede wszystkim akwizycje.
— Ograniczyliśmy je w dużej mierze w latach 2020-21, ponieważ skupiliśmy się na zabezpieczeniu potrzeb na badania covidowe i dostosowaniu się do dynamicznie zmieniającej się sytuacji dotyczącej np. uruchamiania dodatkowych punktów pobrań. W 2021 r. sfinalizowaliśmy zapowiadane średniej wielkości przejęcie Laboratorium Analiz Medycznych w Elblągu warte kilkanaście milionów złotych — od tego roku placówka jest już w pełni włączona w naszą sieć — oraz kilka mniejszych, po parę milionów każde — mówi Jakub Swadźba.
Diagnostyka wraca do większego zaangażowania w akwizycje, jednak wymagają one przygotowań, więc na ten rok nie ma spektakularnych planów. Rozwija się jednak organicznie. W kwietniu oficjalnie otwarła warte ponad 80 mln zł centralne laboratorium w Warszawie. Jego obecna wydajność to ponad 12 mln badań rocznie, a docelowo powyżej 50 mln.
— To największy i najnowocześniejszy tego typu obiekt w Polsce, dzięki któremu zapewniamy pacjentom wyniki prawie 90 proc. badań w ciągu 24 godzin. Przedtem korzystaliśmy z lokalnych placówek w Warszawie, Wrocławiu i Krakowie, a wyniki mieliśmy mniej więcej w ciągu dwóch dni. Znacząco poprawiliśmy więc jakość obsługi — twierdzi szef Diagnostyki.
Na początku roku spółka uruchomiła też mniejsze, ale zaawansowane technologicznie laboratorium w Bielsku-Białej, które wykorzystuje m.in. najdłuższą w swoim rodzaju linię — ma 52 metry. Planuje otwarcie kolejnych takich obiektów, wartych kilka milionów złotych, w miastach wojewódzkich w wynajmowanych budynkach, a do 20 mln zł w dopiero budowanych.
— Rozpoczęliśmy już prace w Łodzi, Lublinie i Grodzisku Wielkopolskim. Placówki mają być gotowe do końca roku. Na 2023 r. planujemy kilka lokalizacji. Myślimy m.in. o Poznaniu i Gdańsku — mówi Jakub Swadźba.
Tyle laboratoriów prowadzi Diagnostyka…
…tyle punktów pobrań…
…a tyle badań i usług oferuje.
Diagnostyka stawia na technologię
Pandemia zawiesiła plany zagranicznej ekspansji Diagnostyki. Zacznie o tym myśleć najwcześniej w przyszłym roku, ponieważ w bieżącym musi ułożyć biznes w dużej mierze na nowo.
— W ostatnich dwóch latach skupiliśmy się na działalności związanej z pandemią, a chcemy utrzymać pozycję lidera w zakresie innowacji i struktury organizacyjnej, dlatego planujemy wiele działań nastawionych m.in. na poprawę standardów obsługi. Prowadzimy cyfryzację, której całkowity roczny koszt sięga kilkudziesięciu milionów złotych. Tylko w tym roku wydatki wykraczające poza podstawowy zakres wynoszą ponad 20 mln zł — mówi szef Diagnostyki.
W ciągu półtora roku firma przeniesie się w pełni do chmury, by zoptymalizować działalność. Ma już centralną bazę wyników badań, a od czerwca uruchomi centralny serwer wyników dla lekarzy, by ułatwić pracę zwłaszcza rozproszonym po mniejszych placówkach — pomaga w tym zeszłoroczna inwestycja w start-up Badania.pl.
— Przejęcie start-upu Riot natomiast pozwoli stworzyć do końca roku nowy CRM, który poprawi działalność w zakresie sprzedaży oraz usprawni nasze liczne serwisy w internecie — informuje Jakub Swadźba.
Częścią cyfryzacji firmy jest także nawiązanie współpracy ze spółką technologiczną uPacjenta, współzałożoną przez syna Dominika. Oferuje ona badania laboratoryjne z dojazdem do klienta, dzięki czemu Diagnostyka może skupić się na stacjonarnej działalności.
Fundusz Mid Europa Partners ma doświadczenie w branży ochrony zdrowia. W 2013 r. za 1,6 mld zł sprzedał grupie Bupa lidera polskiego rynku medycznego, czyli Lux Med. W Diagnostykę zainwestował w 2011 r. i zaczął szybko zwiększać jej skalę dzięki przejęciom. Już sześć lat temu mówiło się o przygotowaniach funduszu do sprzedaży 47,8-procentowego pakietu.
— Nie jest tajemnicą, że fundusz przymierza się do sprzedaży udziałów, dlatego nie wykonujemy żadnych gwałtownych ruchów operacyjnych, koncentrując się na fundamentach naszego biznesu. W ostatnim czasie jego działania były zintensyfikowane, ale giełda przeżywa słabszy okres, więc debiut jest wykluczony. Fundusz przygląda się jednak innym możliwościom. Wykupu menedżerskiego nie rozważamy. Niedawno otrzymaliśmy od banku propozycję dużego kredytu na ten cel. I tak by nie wystarczył, a niósł za sobą zbyt duże ryzyko — twierdzi prezes Diagnostyki.
